Liga Narodów: przykra porażka z Tajlandią

  • Dodał: Inga Świetlicka
  • Data publikacji: 24.05.2018, 14:35

Po pięciosetowym spotkaniu Polki uległy reprezentantkom Tajlandii 2:3. Po raz kolejny niesamowitą formę zaprezentowała Malwina Smarzek, która w spotkaniu zdobyła 38 punktów. Turniej w Macau kończymy z jednym zwycięstwem i trzema punktami na koncie.

 

W ostatnim meczu podczas turnieju w Macau rywalkami siatkarek Jacka Nawrockiego był zespół z Tajlandii. Po dwóch bardzo dobrych spotkaniach, które nasz zespół rozegrał z Chinkami i Serbkami, liczyliśmy na zdobycz punktową w konfrontacji z kolejną ekipą azjatycką. Tajlandia do tej pory w Lidze Narodów odniosła tylko jedno zwycięstwo – z najsłabszą w stawce Argentyną. Gra przeciw Tajkom zawsze jest jednak trudnym wyzwaniem – to drużyna, która świetnie gra w obronie, podbija masę ataków, a przy dobrym przyjęciu konstruuje szybkie i kombinacyjne akcje na siatce. Aby z nimi wygrać, trzeba wykazać się cierpliwością i skutecznym atakiem.

 

W wyjściowej szóstce naszego zespołu mieliśmy jedną zmianę – od początku zagrała Gabriela Polańska, która na środku siatki zastąpiła Zuzannę Efimienko. W początkowej fazie pierwszego seta przewagę miały reprezentantki Tajlandii – dobrze zagrywały, co sprawiało, że Polki nie kończyły ataków i przegrywały już 2:6. Dzięki serii dobrych serwisów Marleny Pleśnierowicz udało się doprowadzić do remisu 11:11 i od tej pory gra się wyrównała. Na boisku było dużo chaosu i żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie przewagi. Losy partii rozstrzygnęły się w końcówce – lepszą organizacją gry wykazały się rywalki, które dzięki dobrej obronie i skutecznej kontrze zwyciężyły 25:22.

 

Drugi set rozpoczął się podobnie jak inauguracyjna odsłona meczu – od dobrej gry rywalek. Polki od początku musiały odrabiać kilkupunktową stratę (4:7), co udało się w głównej mierze dzięki skutecznym zbiciom Malwiny Smarzek (8:8). Później do gry włączyły się także nasze środkowe, co spowodowało, że Tajki zaczęły się mylić. Biało-Czerwone stopniowo budowały przewagę, a przy zagrywce naszej rozgrywającej udało się odskoczyć od Azjatek na cztery oczka (21:17). Mocne ataki Malwiny Smarzek w końcówce pozwoliły Polkom wyrównać stan meczu (25:21).

 

Trzecia partia rozpoczęła się od prowadzenia Polek 3:1, ale później oglądaliśmy wyrównaną grę punkt za punkt. Obie ekipy dobre akcje przeplatały błędami i nikt nie potrafił narzucić przeciwniczkom swojego stylu gry. Choć przez większą część seta to Polki miały nad rywalkami kilka punktów zapasu, Tajlandia doprowadziła do wyrównania przy stanie 20:20, a następnie wyszła na prowadzenie. W końcówce trener Nawrocki zdecydował się na podwójną zmianę – przy stanie 23:21 dla rywalek zdjął z boiska najskuteczniejszą Malwinę Smarzek i wprowadził młodą Martynę Łukasik z Julią Nowicką. Polki walczyły ambitnie, ale w naszą grę wkradły się niedokładności i nerwowość. W konsekwencji przegraliśmy trzecią partię do 23.

 

W czwartym secie rozpędzone Azjatki nie zamierzały zwalniać tempa. Rozpoczęły od prowadzenia 5:1 i z akcji na akcję czuły się coraz pewniej na boisku. Podopieczne trenera Nawrockiego doprowadziły do remisu, ale po chwili rywalki znów uzyskały kilkupunktową przewagę. Gra polskiej drużyny po raz kolejny opierała się właściwie tylko na skuteczności Malwiny Smarzek. Po drugiej przerwie technicznej Biało-Czerwone przejęły inicjatywę – ataki Smarzek, zagrywki Pleśnierowicz i bloki Zuzanny Efimenko pozwoliły naszej drużynie objąć prowadzenie 22:18. Polki doprowadziły do tie-breaka, a piłkę setową wykorzystała niezawodna Smarzek.

 

Piąty set rozpoczął się od wyrównanej walki z niewielkim wskazaniem na Polki. Bardzo dobrze na siatce radziła sobie Zuzanna Efimienko, która popisywała się skutecznymi blokami. Wynik oscylował w granicach remisu, a przy stanie 8:7 dla rywalek na podwójną zmianę weszły Łukasik i Nowicka. Po asie serwisowym Tajlandii prowadzenie przeciwniczek wzrosło do dwóch oczek – 11:9. Trener wrócił do podstawowego ustawienia i po punktowym bloku Smarzek udało się doprowadzić do remisu 12:12. O wyniku spotkania decydowała gra na przewagi. Jeden nieskuteczny atak Malwiny sprawił, że rywalki wykorzystały kontrę i wygrały spotkanie 16:14. Naszej atakującej nie można jednak nic zarzucić – w dzisiejszym spotkaniu zdobyła aż 38 punktów.

 

Szkoda straconej szansy, zwłaszcza w trzecim secie, gdy zespół Jacka Nawrockiego roztrwonił wysokie prowadzenie. Turniej w Macau Polki kończą z jednym zwycięstwem i trzema punktami. Za tydzień w Holandii zagramy z gospodyniami, Brazylią i Koreą Południową.

 

Polska - Tajlandia 2:3 (22:25, 25:21, 23:25, 25:21, 14:16)
Polska: Pleśnierowicz (5), Smarzek (38), Kąkolewska (13), Polańska (8), Mędrzyk (14), Grajber (6), Witkowska (L) oraz Nowicka, Łukasik M. (2), Bociek, Efimienko (6), Mucha, Twardowska
Tajlandia: Pornpun (3), Pleumjit (12), Hattaya (11), Pimpichaya (14), Ajcharaporn (16), Chatchu-On (26), Supattra (L) oraz Sittirak (3), Nootsara, Malika, Piyanuy (L)

Inga Świetlicka

Miłośniczka sportu, kultury i podróżowania. Mól książkowy oraz kibic polskich olimpijczyków i paraolimpijczyków.