Fantastyczne finały MP w badmintonie

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 03.02.2019, 14:03

Kapitalne widowisko stworzyli badmintoniści, grający w dzisiejszych finałach 55. Indywidualnych Mistrzostwach Polski. To było pięć godzin gry na najwyższym poziomie.

 

Zaczęły deble pań i od razu zafundowały nam najdłuższe i najbardziej emocjonujące widowisko dnia. Po jednej stronie broniące tytułu siostry Aneta i Agnieszka Wojtkowskie, po drugiej młode, ale już utytułowane Wiktoria Dąbczyńska i Aleksandra Goszczyńska. Mecz trwał blisko 90 minut, a poziom czysto sportowy i ładunek emocjonalny spokojnie porwałby bywalców największych światowych turniejów. Długie wymiany, nieprawdopodobne odbiory, sprytne zagrania, mocne smecze, a przede wszystkim mało błędów i nieudanych zagrań - to wszystko spowodowało, że mecz oglądało się z olbrzymią przyjemnością. Żadnej z par ani na moment nie udało się wypracować dużej przewagi, na tablicy wyników często gościł remis. Ostatecznie, nadludzkim wręcz wysiłkiem szalę na swoją korzyść przechyliły siostry Wojtkowskie, broniąc tym samym tytułu sprzed roku.

 

Finał singla panów był powtórką z roku 2018 z Lubina. Tym razem to jednak końcowy triumf odniósł Adrian Dziółko. Mecz nie był już tak emocjonujący jak poprzedni, ale powrót do gry Rogalskiego w drugim secie mógł zaimponować. Było bowiem już 1:11 i wydawało się, że broniący tytułu jest kompletnie rozbity, kiedy wstąpiły w niego nowe siły i szybko zaczął odrabiać straty. Prawie się udało, "prawie" oznaczało cztery punkty, po których z kolei Dziółko otrząsnął się z chwilowego marazmu i dokończył dzieła walki o tytuł mistrzowski.

 

Kolejne trzy sety wyrównanej gry zafundowały na miksty. Paweł Pietryja i Agnieszka Wojtkowska, która z trudnościami zdołała zregenerować się po deblowym maratonie, grali z Pawłem Śmiłowskim i Magdaleną Świerczyńską. Blisko godzinny mecz znów dostarczył wielkich emocji, zwłaszcza w pierwszym i drugim secie sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie - to jedna to druga para była na niewielkim prowadzeniu. Pietryja z Wojtkowską mieli w drugiej partii nawet dwie lotki meczowe, ale ich rywale wygrali cztery wymiany z rzędu i przedłużyli swoje nadzieje na mistrzowski tytuł. Jednak w trzeciej partii, mimo zmęczenia, Agnieszka z Pawłem byli lepsi, wygrywając do 15. Tym samym Wojtowska stałą się najbardziej utytułowaną zawodniczką turnieju.

 

W, a w zasadzie po finale debla panów byliśmy świadkami historycznego wydarzenia. Michał Łogosz stanął na podium mistrzostw Polski po raz 25 z rzędu! Podobnej serii trudno szukać w polskim i światowym badmintonie. Dziś były trener kadry wraz z Przemysławem Wachą próbowali zatrzymać głównych faworytów mistrzostw, Miłosza Bochata i Adama Cwalinę. Nie udało się, ale grali momentami tak, że ręce same składały się do oklasków. Zabrakło trochę wytrzymałości, ale "młodzież" i tak na złoty medal musiała się napracować bardzo solidnie.

 

Finały zakończyły singlistki. Kolejny złoty medal do swojej przebogatej kolekcji (o ile się nie mylę był to 16 tytuł mistrzowski w singlu) dorzuciła Kamila Augustyna. Wiktoria Dąbczyńska, która jest zdecydowanie najlepsza wśród młodego pokolenia postawiła starszej i bardziej utytułowanej rywalce twarde warunki, ale zabrakło jej ciut  siły mocy (przecież grała w tym niebywałym finale debla) i chyba wiary w siebie. Przegrała minimalnie, ale złoto wciąż nie dla niej. 

 

Wyniki dzisiejszych finałów TUTAJ

Medaliści 55. Mistrzostw Polski TUTAJ

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.