Australian Open: Niewiarygodny Cilić
- Data publikacji: 18.01.2019, 16:05
W trzeciej rundzie Australian Open Marin Cilić miał nóż na gardle. Verdasco prowadził z nim już 2:0 w setach, jednak Chorwatowi udało się wyjść z tej opresji, wygrywając całe spotkanie 3:2.
Dla rozstawionego z szóstką Cilica był to bardzo trudny pojedynek. Wrócił z dalekiej podróży. Po dwóch mocnych ciosach, wstał i pokonał rywala, co nie przyszło mu jednak z łatwością.
Mecz rozpoczął się od przełamania, które zdobył Chorwat, ale hiszpański tenisista odrobił tę stratę już w kolejnym gemie. Do stanu 5:4 dla Verdasco set toczył się gem za gem, choć obaj zawodnicy mieli po drodze okazje na wygranie break pointa. W ostatnim gemie na 6:4 wyszedł Hiszpan, który tym samym zapisał na swoim koncie pierwszą partię.
W drugim secie Fernando Verdasco nie czuł już presji ze strony przeciwnika. Przełamał go w szóstym gemie (na 4:2), dając sobie szansę na prowadzenie 2:0 w setach. Cilić był wówczas bezbronny, nie zdołał odrobić straty do rywala. Taki stan rzeczy był niczym nóż na gardle. Wyjść z takiej opresji nie jest łatwo, ale Chorwatowi się to udało.
Do końca zostały trzy sety, a sił coraz mniej. Tym razem to Hiszpan nie miał nic do powiedzenia, bo w trzeciej partii udało mu się ugrać tylko jednego gema, Cilić przełamał go dwukrotnie, ale miał szanse nawet na trzy, bo w drugim gemie nie wykorzystał trzech break pointów.
W przedostatniej odsłonie spotkania nie było łatwo. Obaj walczyli zacięcie o każdy punkt przy własnym podaniu, co doprowadziło do tiebreaka. W „podstawowej” części seta żaden z tenisistów nie miał nawet szansy na przełamanie. Zupełnie inaczej było w owym tiebreaku. Verdasco miał dwie piłki meczowe, ale ich nie wykorzystał. Drugą piłkę setową za to wykorzystał Chorwat, który tym samym wyrównał stan gry w setach.
Piąta partia była walką o wszystko, a zmęczenie już bardzo dawało się im we znaki. Po 3,5 godzinach gry nie było łatwo wykrzesać z siebie siły do dalszej batalii o każdy punkt. Choć doszło tylko do jednego przełamania na korzyść Cilica, ostatni set trwał ponad 50 minut, nie było łatwo doprowadzić go do końca.
Po pobycie w odległej krainie, waleczny Chorwat wyprowadził mecz ze stanu 0:2 do 3:2. Niewiarygodne? A jednak!
Marin Cilić (Chorwacja) – Fernando Verdasco (Hiszpania) 3:2 (4:6 3:6 6:1 7:6(8) 6:3)