Pierwsze rozstrzygnięcia w Thomas i Uber Cup

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 21.05.2018, 17:52

Po drugim dniu rywalizacji w badmintonowych drużynowych mistrzostwach świata (Thomas i Uber Cup) poznaliśmy pierwsze drużyny, które pewne są awansu do ćwierćfinału oraz niektóre z tych, które w środę spakują walizki i wrócą do domu. 

 

Przypomnijmy, że w każdym z pucharów (Thomas Cup to mistrzostwa drużyn męskich, a Uber Cup - żeńskich) rywalizuje po 16 najlepszych drużyn świata, podzielonych na 4 grupy. Rywalizacja toczy się systemem "każdy z każdym", do ćwierćfinałów awansują po dwa najlepsze zespoły z każdej grupy. W meczu rozgrywanych jest pięć gier - trzy single i dwa deble. Tytułów bronią Duńczycy i Chinki. Polskie drużyny w Tajlandii nie startują. 

 

Drużyny grupy A Thomas Cup rozegrały drugie mecze w Bangkoku. Tym razem niespodzianek nie było. Rozstawieni z jedynką Chińczycy wygrali 5:0 z Francuzami, a Indie w identycznym stosunku odprawiły Australię. Trzeba jednak przyznać, że główni faworyci do złotych medali napotkali solidny opór ze strony Francuzów, choć w ich składzie zagrali i Lin Dan i Chen Long. To tylko potwierdza, że Trójkolorowi przyjechali do Tajlandii dobrze przygotowani, a wczorajsze zwycięstwo z Indiami nie było dziełem przypadku. Hindusi dziś się nieco zrehabilitowali, wygrywając wyraźnie z Australią, ale niewiele im to pomoże. Chiny są niemal pewne awansu do ćwierćfinału, Francuzi by odpaść z turnieju musieliby przegrać z Australią, co jest mało prawdopodobne.

 

W grupie B rozegrano dziś jedno spotkanie. Korea Południowa pokonała Kanadę 4:1. Strata jednego punktu przez Azjatów byłaby niespodzianka, gdyby nie fakt, że spowodował ją krecz debla Kang Min Hyuk/Kim Won Ho. W pozostałych pojedynkach zdecydowanie górowali Koreańczycy, choć na korcie nie pojawiali się najwyżej notowani ich gracze. Awans do czołowej ósemki może Korei zapewnić Indonezja, o ile jutro wygra z Tajlandią. Wygrana gospodarzy skomplikuje sytuację w tej wyrównanej grupie na tyle, że o wszystkim zadecydują mecze środowe.

 

W męskiej grupie D rozegrano dziś pierwsze dwa mecze. Zgodnie z przewidywaniami Duńczycy, którzy zagrali w pierwszym składzie z Viktorem Axelsenem i Janem Joergensenem na czele, bez najmniejszych problemów wygrali z Algierią. Mistrzowie Afryki są najprawdopodobniej najsłabszą drużyną turnieju i obrońcom tytułu nie byli w stanie zagrozić. Większych emocji spodziewaliśmy się w starciu Malezyjczyków z Rosjanami. Jednak nawet Ivan Sozonov i Vladimir Ivanov nie byli w stanie wygrać seta, choć są przecież czołową parą świata. Pozostałe gry były jednostronnymi widowiskami, a Lee Chong Wei wręcz zmiótł z kortu Vladimira Malkova. 

 

W grupie A Uber Cup rozegrano dziś drugą pełną kolejkę. Japonki rozgromiły Kanadyjki, nie tracąc nawet seta i w zasadzie zapewniły sobie awans do ćwierćfinału. Tylko nieprawdopodobny wręcz układ wyników ostatnich dwóch meczów - wysoka porażka z Indiami i wysoka wygrana Kanadyjek z Australią, może je pozbawić wygranej w grupie. Szanse na taką sensację są jednak niewielkie - Japonki dysponują niesamowicie mocnymi zawodniczkami, natomiast Hinduski przyjechały do Bangkoku w składzie rezerwowym i dziś męczyły się z Australijkami, ostatecznie wygrywając 4:1. Drużyna z Antypodów już na pewno odpadnie po fazie grupowej - tu zaskoczenia nie było.

 

W jedynym meczu grupy B gospodynie mistrzostw, grające w optymalnym składzie z Ratchanok Intanon na czele, odniosły zwycięstwo 5:0 z Hongkongiem. Ku zadowoleniu miejscowych kibiców rywalki nie zdołały wygrać choćby jednego seta w pięciu grach. Tajlandki w ten sposób są już bardzo bliskie wyjścia z grupy, przeszkodzić im może jedynie przegrana Tajwanu i własna z Niemcami. Hongkong z dwoma porażkami na koncie już na 100% rywalizację zakończy na fazie grupowej.

 

Wszystko jest już jasne w grupie C. dziś Dania pokonała 5:0 Mauritius i meczu tego nie da się określić innym słowem niż pogrom. Bardziej wyrównany był mecz Korei Południowej z Rosją, ale i tak Azjatki nie straciły punktu. Blisko wygranej była jedynie Natalia Perminova w meczu z See Yeon Lee. Obie zwycięskie drużyny zapewniły sobie awans do ćwierćfinału i w środę zagrają o zwycięstwo grupowe. Obie pokonane w czwartek wsiądą w samoloty do rodzinnych krajów.

 

W grupie D rozegrano dwa mecze pierwszej kolejki. Chinki, broniące tytułu mistrzowskiego, bez straty seta wygrały z Francuzkami, które tylko momentami były w stanie nawiązać wyrównaną walkę z faworytkami. Zdecydowanie bardziej zacięte było spotkanie Indonezji z Malezją. Najwięcej emocji towarzyszyło starciu debli Dellili Haris i Amelii Pradipta z Mei Kuan Chow i Vivian Hoo. Po blisko 80 minutach świetnego meczu minimalnie lepsze okazały się Indonezyjki, zapewniając swojej drużynie trzeci punkt. Wcześniej wygrywały Gregoria Tunjung w singlu i para Greysia Polii i Apriyani Rahayu. Pozostałe dwa single padły łupem Malezyjek - Selvaduray Kisona i Sonii Cheah. Wynik ten może być kluczowy dla sprawy awansu do ćwierćfinału - bardzo prawdopodobne, że i Indonezja i Malezja przegrają z Chinami, a wygrają z Francją.

 

Wyniki

Thomas Cup

Grupa A: Chiny - Francja 5:0, Indie - Australia 5:0

Grupa B: Korea Południowa - Kanada 4:1

Grupa D: Malezja - Rosja 5:0, Dania - Algieria 5:0

 

Uber Cup

Grupa A: Japonia - Kanada 5:0, Indie - Australia 4:1

Grupa B: Tajlandia - Hongkong 5:0

Grupa C: Dania - Mauritius 5:0, Korea Południowa - Rosja 5:0

Grupa D: Chiny - Francja 5:0, Indonezja - Malezja 3:2

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.