Curling: powyborcze zamieszanie

  • Data publikacji: 02.01.2019, 22:38

Patologia w Polskim Związku Curlingu wydaje się nie mieć końca. Po malwersacjach finansowych i dokooptowaniu do struktur związkowych klubów niezwiązanych z tą dyscypliną Walne Zgromadzenie wybrało prezesa niezgodnie z prawem.

 

Pomimo szumnych zapowiedzi zmian wybrany w kwietniu 2018 roku prezes Andrzej Jaworski zawiódł oczekiwania środowiska curlerów w Polsce. W październiku podczas nocnego zebrania w przerwie prowadzonych przez Światową Federację Curlingu mediacji pomiędzy PZC a reprezentującą znaczną większość klubów curlingowych Polską Federacją Klubów Curlingowych zarząd Związku podjął decyzję o przyjęciu w poczet członków wszystkich klubów, które się o to członkostwo starały w przeszłości. Niestety, oprócz siedmiu aktywnych klubów stricte curlingowych, jednego nieaktywnego od kilku lat, Pomorskiego Okręgowego Związku Curlingu oraz Curling Łódź sp. z o.o. (właściciel otwartej niedawno pierwszej w Polsce hali curlingowej) przyjęto 11 organizacji nieznanych środowisku curlingowemu, w tym, jak donosił portal Curling Poland, klubów koszykarskich, kajakarskich czy sklepu sportowego związanych z dotychczasowymi władzami PZC.

 

W grudniu odbyło się Walne Zgromadzenie Sprawozdawczo-Wyborcze, podczas którego środowisko curlerów zostało przegłosowane przez tzw. "kluby-słupy", nie uzyskując ani jednego miejsca w nowym zarządzie, na czele którego stanęli prezes Mariusz Olchowik i wiceprezes Hubert Grzegorczyk - postaci związane, podobnie jak ustępujący Andrzej Jaworski, ze środowiskiem Radia Maryja. Niedługo po wyborach, których wynik nie zwiastował zmian w zarządzaniu PZC (do władz dostał się m.in. dotychczasowy członek zarządu Witold Rek, a w Komisji Rewizyjnej zasiedli nie mający do tej pory oficjalnego stanowiska w związku, aczkolwiek pełniący funkcję jego delegata na zgromadzeniach WCF Janusz Duda oraz wieloletnia "szara eminencja" PZC Andrzej Janowski) pojawiły się doniesienia prasowe świadczące o nielegalnym wyborze Mariusza Olchowika.

 

Okazało się bowiem, że był on karany, co zgodnie z art. 9 pkt 1 ustawy o sporcie jest formalną przeszkodą na drodze do stanowiska szefa polskiego związku sportowego. Zaalarmowane przez media Ministerstwo Sportu i Turystyki wszczęło śledztwo, które, według informacji portalu wp.pl, potwierdziło doniesienia medialne. Ministerstwo rozpoczęło też postępowanie administracyjne, mające na celu unieważnienie wyboru Mariusza Olchowika na stanowiska prezesa PZC.

 

Jak wynika z informacji przekazywanych na Twitterze przez byłego ministra sportu i turystyki, a obecnie posła Adama Korola, na luty zaplanowane jest posiedzenie Sejmowej Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki poświęcone sytuacji w Polskim Związku Curlingu, na które zaproszeni mają być również przedstawiciele PFKC.