4 Nations Cup: zwycięstwo Polaków w Opolu

  • Dodał: Łukasz Nocuń
  • Data publikacji: 29.12.2018, 19:05

Pozytywnym akcentem dla polskich szczypiornistów zakończył się 2018 rok. Polacy pokonali w finale Rumunów po rzutach karnych i wygrali rozgrywany w Opolu turniej 4 Nations Cup. Podium uzupełnili reprezentanci Japonii.

 

Półfinały

 

W meczu otwarcia Polacy zmierzyli się z Japończykami. Spotkanie nie stało na wysokim poziomie, a nasi reprezentanci mieli problemy z zatrzymaniem szybkich Azjatów. Po pierwszej połowie goście prowadzili dwoma bramkami, a w naszych szeregach na pochwały zasługiwał w zasadzie tylko bardzo skuteczny Arkadiusz Moryto. Po zmianie stron gra biało-czerwonych dalej się nie układała. Od stanu 15:15 rywale zanotowali aż cztery trafienia z rzędu i widmo wstydliwej porażki zaglądało w oczy podopiecznym Piotra Przybeckiego. Ciężar pogoni za Japończykami spoczął na barkach doświadczonych reprezentantów. Moryto, Michał Daszek oraz Kamil Syprzak dali nadzieje na poprawę rezultatu, bowiem za sprawą trafienia tego ostatniego ponownie na tablicy wyników był remis. Do końca meczu pozostawało niewiele czasu i ostatecznie w regulaminowym czasie gry nie doszło do rozstrzygnięcia. O awansie do finału zadecydowały rzuty karne. W pierwszej serii zawiódł Moryto, ale w odpowiedzi dwaj Japończycy także się pomylili. Zwycięstwo przypieczętował w ostatniej serii Daszek.

 

Polska - Japonia 25:25 k. 4:3 (11:13)

 

Wyrównany był także drugi z piątkowych meczów. Czesi przyjechali do Opola w mocno rezerwowym składzie, bowiem w ich szeregach zabrakło m.in. Ondreja Zdrahali czy Pavla Horaka. Absencję kluczowych zawodników wykorzystali Rumunii. Mecz przez niemal pełen dystans był wyrównany. Żadna z drużyn nie potrafiła w kluczowych fragmentach odskoczyć na więcej niż dwie bramki. W końcówce spotkania Rumunii zdołali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Najskuteczniejszym zawodnikiem Rumunów był Demis Grigoras, który zdobył osiem bramek. 

 

Czechy - Rumunia 26:27 (14:15)

 

Mecz o 3. miejsce

 

W spotkaniu o brązowy medal Japończycy pokonali Czechów 27:25. Mecz miał niemal identyczny przebieg jak półfinałowe pojedynki. Drużyny nie grzeszyły kreatywnością w ofensywie, przez co sporo okazji do udanych interwencji mieli obydwaj bramkarze. W poczynaniach Azjatów widać było jednak nieco więcej zaangażowania, dlatego ostatecznie to oni zajęli trzecie miejsce w turnieju.

 

Czechy - Japonia 25:27 (13:13)

 

Finał

 

Ostatni mecz turnieju Polacy rozpoczęli znakomicie. Aktywni w ataku Kamil Syprzak i Arkadiusz Moryto szybko wyprowadzili nasz zespół na trzybramkowe prowadzenie. Przez pierwszy kwadrans Rumuni w ataku praktycznie nie istnieli, dzięki czemu było po tym okresie 5:1 dla Polaków. Kolejne minuty przyniosły ożywienie w szeregach gości. Przewaga biało-czerwonych stopniała do jednej bramki w 26. minucie, a tuż przed przerwą na prowadzenie po raz pierwszy w meczu wyszli nasi rywale.

 

Po przerwie Rumuni odskoczyli na trzy bramki, ale podopieczni Piotra Przybeckiego zareagowali błyskawicznie. Dwa razy trafił Michał Daszek, a na 13:13 wyrównał Jan Czuwara. W kolejnych fragmentach gra toczyła się bramka za bramkę. W 59. minucie utrzymywał się remis, ale na początku ostatniej minutach prowadzenie objęli goście. Na szczęście ostatnią akcję biało-czerwonych zamienił na bramkę Jan Czuwara. O triumfie w turnieju 4 Nations Cup zadecydowały rzuty karne. W nich górą byli Polacy, którzy wygrali 6:5. MVP meczu wybrany został bramkarz Mateusz Kornecki.

 

Polska - Rumunia 24:24 k. 6:5  (10:11)