Rozpoczynamy tenisowy sezon 2019! Na co stać Polaków?

  • Data publikacji: 27.12.2018, 14:09

To już tylko godziny dzielą nas od rozpoczęcia tenisowego sezonu 2019! W przyszłym roku, pierwszy raz od bardzo dawna, nie będziemy śledzić poczynań - przez wiele lat najlepszej polskiej tenisistki - Agnieszki Radwańskiej, ale za to swoją przygodę z turniejami WTA rozpocznie Iga Świątek.

 

Pierwszy taki sezon od 13 lat...

 

14 listopada świat tenisa obiegła informacja o zakończeniu kariery przez Agnieszkę Radwańską. Polka po trzynastu latach profesjonalnej kariery postanowiła "zawiesić rakietę na kołek". Głównym powodem zakończenia kariery przez "Isię" były, jak sama wspomniała, kontuzje. Przypomnijmy, że Agnieszka Radwańska wygrała 20 turniejów rangi WTA (w tym WTA Finals 2015), była finalistką Wimbledonu z 2012 roku i drugą rakietą świata.

 

Czy polska 17-latka ponownie zadziwi świat tenisa?

 

Od tego sezonu swoją seniorską karierę rozpocznie natomiast Iga Świątek. Nasza młoda tenisistka ma za sobą znakomity sezon z wieloma juniorskimi sukcesami (zwycięstwo w singlu w Wimbledonie, zwycięstwo w deblu w Roland Garros czy deblowe złoto Młodzieżowych Igrzysk Olimpijskich z Buenos Aires). Świątek, oprócz sukcesów juniorskich, kapitalnie spisywała się także w "dorosłych" turniejach, odnosząc zwycięstwa w czterech z nich (Sharm El Sheikh, Pelham, Montreaux, Budapeszt). Polka zakończyła sezon na 179. miejscu w rankingu WTA, ale wygrywała już z dużo wyżej notowanymi tenisistka, m.in. z Niemką Moną Barthel, Słowaczką Janą Cepelovą czy Kolumbijką Marianą Duque-Marino. Iga Świątek sezon 2019 rozpocznie od kwalifikacji turnieju WTA w Auckland.

 

Przełomowy sezon Linette?

 

Magda Linette od ponad trzech lat jest zawodniczką z pierwszej setki rankingu WTA, ale nie osiąga zbyt znaczących sukcesów. Mimo to poznanianka nieraz pokazała, że potrafi wygrać z wyżej notowanymi zawodniczkami, m.in. w tym sezonie pokonując triumfatorkę US Open Naomi Osakę czy Darię Gavrilovą. Na pewno na Linette po raz pierwszy w karierze będzie ciążyć presja związana z pierwszą rakietą Polski, ale miejmy nadzieje, że już w chińskim Shenzen pokaże, iż w pełni zasługuje na takie miano. Przed przyszłym sezonem wiadome jest, że Linette będzie miała miejsce w głównej drabince Australian Open, więc może w końcu przełamie barierę trzeciej rundy w wielkoszlemowych turniejach i awansuje do najlepszej "pięćdziesiątki" rankingu WTA.

 

Czy Magdalenę Fręch stać na awans do Top 100?

 

Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta - tak. Fręch z sezonu na sezon poczyna bardzo duży progres. Jeszcze dwa sezony temu nie grała w turniejach WTA, ale wygrywała duże challengery w Lipsku i Brunszkiwu, a także pokonywała dużo wyżej sklasyfikowane tenisistki, m.in. Alison Van Uytvanck czy Katerynę Kozlovą. W zeszłym sezonie Fręch rozpoczęła swoją przygodę z turniejami WTA, a także z Wielkimi Szlemami. W swoim debiucie na wielkoszlemowym turnieju w Melbourne, Polka przeszła przez eliminacje i odpadła w pierwszej rundzie z Carlą Suarez Navarro, ale w Paryżu podczas Rolanda Garrosa doszła już do drugiej rundy. W mniejszych turniejach WTA wygrała z Amerykanką Christiną McHale, Saisai Zheng czy finalistką Wimbledonu 2013 - Sabine Lisicki. Ktoś, kto jest w stanie wygrać z takimi zawodniczkami, jest też w stanie awansować do najlepszej "setki" rankingu WTA. Magdzie będziemy mieli okazję pokibicować już jutro, kiedy to zagra w pierwszej rundzie kwalifikacji w Brisbane z Bernardą Perą.

 

Czy Hurkacz na stałe zagości w pierwszej "setce"?

 

Przeszły sezon w wykonaniu Huberta Hurkacza był niezwykle udany. Polak po raz pierwszy w karierze zagrał w turniejach wielkoszlemowych, w Paryżu i Nowym Jorku awansował do drugiej rundy, awansował też do Top 100 rankingu ATP, a sezon zakończył w rozgrywkach Next Gen Finals. Po drodze Polak wygrał także dwa challengery - w Poznaniu i Breście, a także regularnie rozpoczął swoją przygodę z turniejami ATP. Ponadto Hurkacz pokonał słynnych tenisistów, takich jak Ivo Karlovic, Ryan Harrison czy Marcos Baghdatis. Polak nowy sezon rozpocznie w indyjskim Pune.

 

Czy debliści ponownie dostarczą nam powodów do radości?

 

Zeszły sezon to wiele sukcesów polskich deblistów. Łukasz Kubot i Marcelo Melo wygrali turnieje w Sydney, Halle, Pekinie i Szanghaju. Doszli także do finału US Open, ale przegrali z Mike'm Bryanem i Jackiem Sockem. Polsko-brazylijska para wystąpiła również w kończących sezon rozgrywkach ATP Finals, ale zakończyła swój udział na fazie grupowej. Tegoroczny sezon Kubot i Melo rozpoczną w Sydney, a następnie przeniosą się prosto do Melbourne. Miejmy nadzieję, że spiszą się równie dobrze, jak w poprzednim sezonie. Życiowy sukces w zeszłym sezonie osiągnęła także Alicja Rosolska. Polka w parze z Abigail Spears doszła do półfinału Wimbledonu, po drodze eliminując rozstawione z "jedynką" Kristinę Mladenovic i Timeę Babos. Głównie dzięki temu osiągnięciu Rosolska i Spears miały okazję grać w Zhuhai Elite Trophy, gdzie odpadły jednak w fazie grupowej. Polsko-amerykańska para wygrała także jeden turniej WTA, w Nottingham, jednak po sezonie Abigail Spears postanowiła zakończyć karierę. Alicja Rosolska rozpocznie nowy sezon w Brisbane u boku Japonki Eri Hozumi. Do deblowych turniejów WTA w zeszłym sezonie po kontuzji wracała Paula Kania. Miejmy nadzieję, że w tym sezonie zagości w nich na stałe.