Hokej - MŚ U20 IB: Polska zaczyna od zwycięstwa

  • Dodał: Remigiusz Nowak
  • Data publikacji: 08.12.2018, 19:40

Polscy hokeiści rozpoczęli dziś rywalizację o awans za rok do wyższej klasy rozgrywkowej mistrzostw świata. Swoją grą dostarczyli kibicom zgromadzonym w tyskim Stadionie Zimowym wielu skrajnych emocji. Zanim jednak gospodarze i ich rywale Ukraińcy wyjechali na lód, kije skrzyżowały ze sobą reprezentacje Węgier i Japonii.

 

Spotkanie Madziarów z Azjatami było dosyć jednostronnym widowiskiem. Już w 2. minucie pierwszej tercji Węgrzy wbili Japończykom bramkę za sprawą trafienia Mihaly'ego, kilka minut później wynik podwyższył Seregely. Wydawało się, że Japończycy zbiorą dzisiaj potężne cięgi, jednak mimo widocznej przewagi hokeistów z Europy gol do końca tej części gry nie padł. W drugiej tercji większość walki nadal toczyła się w okolicach bramki bronionej przez Sato. Przewagę Węgrów przypieczętował w 28. minucie Revesz, podwyższając tym samym na 3:0. Starania o kolejne trafienia trwało, lecz spadkowiczom z dywizji IA brakowało skuteczności, bądź krążek po ich uderzeniach wyłapywał Sato. Ostatnia część spotkania to walka Japończyków o poprawienie niekorzystnego wyniku, różnica klas na lodzie była jednak widoczna. W końcu jednak starania Azjatów przyniosły skutek w samej końcówce meczu, gdy grający w osłabieniu Węgrom bramkę strzelił Nakajima.

 

Węgry - Japonia 3:1 (2:0, 1:0, 0:1)

 

Pierwsze spotkanie turnieju nie wzbudziło wielkiego zainteresowania wśród śląskich kibiców, dużo lepiej frekwencja prezentowała się na meczu Polaków, którzy mierzyli się dziś z Ukrainą. Rywalizacja tych dwóch drużyn dostarczyła widowni dużo więcej emocji niż te, które otworzyło turniej. Trzeba zaznaczyć, że dużo pracy mieli bramkarze obu drużyn. Obustronne ataki przyniosły efekt w 17. minucie. Pierwszą bramkę zdobyli Polacy, bo ukraińskiego bramkarza pokonał Dominik Paś, jednak już kilkanaście sekund później rywale wyrównali za sprawą Morozova i pierwsza tercja zakończyła się remisem.

 

Źle biało-czerwoni rozpoczęli drugą część gry. Najpierw przyszło im grać w osłabieniu, potem stracili gola, którego zdobywcą był Matejczenko. Zmianę przyniosła przepychanka, przez którą dwóch reprezentantów Ukrainy było zmuszonych do odpoczynku na ławce kar. Tę sytuację wykorzystał Tyczyński, któremu podawał Bizacki (była to jego druga asysta w tym meczu). Obustronne ataki trwały nadal, ale po 40 minutach gry wynik wciąż był remisowy.

 

Trzecia tercja to już panowanie Polaków na lodowisku. Już w pierwszej minucie tej części gry prowadzenie dał naszym Łukasz Kamiński, a po kontrze w szóstej minucie Brynkus ustalił wynik spotkania na 4:2 dla gospodarzy spotkania.

 

Polska - Ukraina 4:2 (1:1, 1:1, 2:0) 

 

Kolejny mecz polscy hokeiści rozegrają już jutro. Ich rywalami będą Włosi. Oprócz tego Słowenia zagra z Japonią, a Węgry z Ukrainą. 

 

l.p. Drużyna Punkty Bilans
1. Słowenia 3 3:0
2. Polska 3 4:2
3. Węgry 3 3:1
4. Ukraina 0 2:4
5. Japonia 0 1:3
6. Włochy 0 0:3