Polacy wygrywają z Czechami w pierwszym meczu eliminacji DME

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 07.12.2018, 20:12

Badmintonowa reprezentacja Polski pokonała w Sobótce Czechy 3:2 w pierwszym meczu turnieju eliminacyjnego do Mistrzostw Europy Drużyn Mieszanych i znacząco zwiększyła swoje szanse na awans.

 

W turnieju w Sobótce grają Polska, Hiszpania. Litwa i Czechy. Tylko triumfator turnieju pojedzie w w lutym do Kopenhagi, gdzie rozegrane zostaną Mistrzostwa Europy Drużyn Mieszanych. Polski turniej jest jednym z siedmiu, rozgrywanych w ten weekend w całej Europie. 

 

Już w pierwszym meczu doczekaliśmy się emocji i to nie tylko sportowych. W połowie pierwszego seta w hali w Sobótce przygasło światło i na kilka minut gra została przerwana. Faworytką spotkania Karoliny Władzińskiej z Terezą Svabikovą była Czeszka, która nie tylko jest wyżej notowana, ale i już dwa razy z Polką wygrała na międzynarodowej arenie. Mecz był wyrównany praktycznie przez cały czas. pierwsza partię lepiej rozpoczęła Władzińska, która nieznacznie prowadziła, po przymusowej przerwie na prowadzenie wyszła jednak Savbikova i nie oddała go do ostatniej wymiany. Drugi set był w wykonaniu polskiej singlistki zdecydowanie lepszy. Karolina prowadziła od pierwszych wymian i ta przewaga była solidna - kilkupunktowa. Svabikova obroniła kilka lotek setowych, ale w końcu polka dopięła swojego. W decydującej partii dominowała Czeszka. Władzińska popełniła kilka dość prostych błędów, tracąc zbyt wiele, by w końcówce nawiązać walkę o wygraną 

 

W drugiej grze stanęli na przeciw siebie Michał Rogalski i Milan Ludik. I w tej parze wyżej notowanym jest Czech. Panowie na oficjalnym turnieju grali przeciw sobie raz, dwa lata temu w... Brazylii lepszy był Ludik. Okazja rewanżu dla Michała była znakomita i została wykorzystana. W pierwszym secie Rogalski nie grał swojego najlepszego badmintona, popełniał błędy, rywal natomiast grał bardzo dobrze i zasłużenie partię zapisał na swoim koncie. Drugi set miał wyrównany przebieg, prowadzenie zmieniało się kilka razy, ale w końcówce szala przechyliła się na stronę Polaka, który z wymiany na wymianę był precyzyjniejszy i silniejszy. Baliśmy się trochę trzeciego seta, bo Rogalski często w tych decydujących rozgrywkach się spalał i przegrywał, jednak w Sobótce nic takiego nie miało miejsca. Dzięki wygranej Rogalskiego mieliśmy w meczu z Czechami remis.

 

To na co liczyliśmy, to wygrane w grach podwójnych. Zaczęły Wiktoria Dąbczyńska i Aleksandra Goszczyńska. Medalistki juniorskich mistrzostw Europy z 2017 roku grały z teoretycznie wyżej notowanymi Alzbetą Basovą i Michaelą Fuchsovą. Na szczęście teoria i ranking BWF nie przełożyły się na przebieg zdarzeń na boisku. Ćwierćfinalistki niedawnego Welsh Open zagrały świetny mecz, popełniając w przeciwieństwie do rywalek niewiele błędów. Prowadziły w meczu od pierwszej do ostatniej wymiany, oglądając grę miało się wrażenie, że Polki ani na moment nie straciły kontroli nad przebiegiem meczu. Zasłużenie wygrały w dwóch setach, wyprowadzając naszą reprezentację na prowadzenie.

 

Kolej przyszła na Miłosza Bochata i Pawła Pietryję, parę, która niegdyś zagrała kilka bardzo dobrych turniejów. Potem Miłosz zaczął grać z Adamem Cwaliną, Pawłowi przytrafiły się problemy ze zdrowiem i duet ten na międzynarodowej arenie praktycznie się nie pojawiał. Czesi, Jaromir Janacek i Tomas Svelda notowani są w pierwszej setce rankingu, spodziewaliśmy się więc wyrównanej gry. Polska para zagrała naprawdę doskonały mecz, jakby grali ze sobą nieprzerwanie od wielu lat. Czesi to nieźli badmintoniści, ale z Pietryją i Bochatem radziła sobie średnio. Polacy od początku narzucili swój styl gry i w efekcie prowadzili od początku meczu. Co ważne wygraną zapewnili sobie w dwóch setach. Tym samym jasne się stało, że to Polska wygra dzisiejszy mecz i, choć nie lekceważymy oczywiście Litwinów, w niedzielę zagra z Hiszpanią o awans do turnieju finałowego.

 

Mikst dla wyniku całego meczu znaczenia już nie miał, ale zapowiadał się bardzo interesująco. Stanęły na przeciw siebie pary z wysokim rankingiem BWF i o bardzo zbliżonych umiejętnościach. Z polskiej strony medaliści MEJ z 2017 roku, coraz śmielej poczynający sobie w elicie Magdalena Świerczyńska i Paweł Śmiłowski, z drugiej równie młodzi i utalentowani Jakub Bitman i Alzbeta Basova. Bilans spotkań tych par jest korzystny dla Czechów, którzy dwa razy wygrywali (w obu przypadkach w polskich halach), raz przegrali. Mecz zgodnie z oczekiwaniami był wyrównany i stał na wysokim poziomie. Sporo długich wymian, niewiele błędów po obu stronach, sporo efektownych zagrań i walki "na siatce". Przyjemnie ten mecz się oglądało. Wygrała go minimalnie para czeska, ale to polska reprezentacja jest o duży krok bliżej finałów mistrzostw. 

 

Wcześniej Hiszpania pokonała Litwę 5:0. O tym meczu pisaliśmy TUTAJ. Jutro Hiszpania zagra z Czechami, a Polacy z Litwinami. 

 

Polska - Czechy 3:2

Karolina Władzińska - Tereza Svabikova 19:21, 21:18, 15:21

Michał Rogalski - Milan Ludik 17:21, 21:18, 21:18

Wiktoria Dąbczyńska/Aleksandra Goszczyńska - Alzbeta Basova/Michaela Fuchsova 21:15, 21:14

Miłosz Bochat/Paweł Pietryja - Jaromir Janacek/Tomas Svelda 21:15, 21:16

Paweł Śmiłowski/Magdalena Świerczyńska - Jakub Bitman/Alzbeta Basova 20:22, 19:21

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.