Puchar Davisa: mocne otwarcie Chorwatów

  • Data publikacji: 23.11.2018, 19:45

Podczas gdy większa część tenisistów i tenisistek odpoczywa już po wyczerpującym sezonie, czołowi zawodnicy z Francji oraz Chorwacji przyjechali do francuskiego Lille, aby rozegrać na korcie ziemnym finałowe starcie corocznych rozgrywek Pucharu Davisa. Pierwszy dzień zawodów nie będzie miło wspominany przez gospodarzy. Chorwaci postawili poprzeczkę wysoko i rozpoczęli zmagania od dwóch zwycięstw singlistów w stosunku 3:0 - Borna Corić pokonał Jeremy'ego Chardy 6:2, 7:5, 6:4, a Marin Cilić Jo-Wilfrieda Tsongę 6:3, 7:5, 6:4. 

 

Pierwszy mecz miał zdecydowanego faworyta. Był nim zachwycający grą w końcowej fazie sezonu Borna Corić. 22-letni Chorwat nie zawiódł starszych kolegów i bez problemów rozprawił się z Jeremym Chardy. Inauguracyjny set to popis w wykonaniu Coricia. Dwa przełamania z rzędu oraz skuteczne wprowadzanie piłki do gry dało mu prowadzenie 4:0. Kolejne gemy zostały zapisane na koncie serwujących, a ta partia wynikiem przy nazwisku Chorwata. 

 

W drugim secie walka toczyła się przez dłuższy czas. Obaj zawodnicy pilnowali swojego podania i kibice zgromadzeni na trybunach nie oglądali przełamań. Zmieniło się to dopiero przy stanie 5:5, kiedy Corić pozwolił rywalowi na zdobycie tylko punktu, a sam zainkasował kolejnego breaka. Potwierdził to wciąż dobrze funkcjonującym serwisem i zakończył partię w stosunku 7:5.

 

Trzecia, i, jak się kilkadziesiąt minut później okazało, zarazem ostatnia partia spotkania, nie różniła się przebiegiem od poprzednich. Dwunasty w rankingu ATP Corić przełamał 31-letniego Francuza w trzecim gemie i już do końca partii kontrolował poczynania na korcie. Spotkanie zakończył wynikiem 6:4 i wysoce skutecznym podaniem, którego ani razu nie stracił. 

 

W drugim spotkaniu na kort wyszli Marin Cilić oraz Jo-Wilfried Tsonga. 33-letni Francuz, oprócz częstych kontuzji w niedalekiej przeszłości, co zdegradowało go na 259. pozycję w światowym rankingu, musiał zmierzyć się dodatkowo z presją wyniku. Niestety dla gospodarzy, nie udźwignął tego ciężaru i Francuzi znaleźli się w bardzo niekomfortowej sytuacji. Cilić, podobnie do Coricia, rozegrał niesamowicie skuteczny mecz pod względem serwisu i powtórzył wyczyn młodszego kolegi, nie zostając także przełamanym. W każdej partii potrzebował tylko jednego breaka, aby triumfować w końcowym rozrachunku. Tsonga, pomimo wsparcia widowni, nie potrafił dobrać się do skóry siódmej rakiety świata. 30-letni Chorwat dominował bezapelacyjnie i w nieco ponad dwie godziny przybliżył Chorwatów do szczęścia. 

 

Jutro o godzinie 14:00 na korcie zameldują się debliści. Okazję na rehabilitację i przedłużenie szans Francuzów będą mieli tegoroczni triumfatorzy Roland Garros oraz finaliści niedawno zakończonych ATP Finals - Nicolas Mahut i Pierre-Hugues Herbert. Utytułowany duet zmierzy się z równie mocnym chorwackim zestawem w składzie Ivan Dodig i Mate Pavić. 

 

Borna Corić (Chorwacja, 12) - Jeremy Chardy (Francja, 40) 6:2, 7:5, 6:4

Marin Cilić (Chorwacja, 7) - Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 259) 6:3, 7:5, 6:4.