Od Chin po Kanadę, czyli podsumowanie badmintonowego weekendu

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 11.11.2018, 16:13

O występach polskich badmintonistów pisaliśmy w tym tygodniu sporo. Teraz pora na krótkie podsumowanie innych wydarzeń badmintonowego tygodnia.

 

Norwegia

 

W Sandefjord zakończył się Norwegian International, w którym startowali Michał Rogalski (odpadł w ćwierćfinale) i Alan Ostrowski z Pawłem Pietryją. Turniej zdominowali Duńczycy, którzy zdobyli trzy końcowe zwycięstwa, dodatkowo dwa razy stawali na drugim stopniu podium, sześciokrotnie na najniższym. Triumfy świętowali Rasmus Messerschmidt (pogromca Rogalskiego), kobiecy debel Gabriella Boeje i Marie Steffanensen oraz mikst Joel Eipe/Mette Poulsen. Dwa pozostałe zwycięstwa zapisali na konto Koreańczycy - w singlu pań Sim Yu Jin a w deblu panów Choi Solgyu i Seo Seung Jae. Rewelacją turnieju okazał się estoński debel Kati-Kreet Marran/Helina Ruutel, które dotarły aż do finału.

 

Kanada

 

W Markham zakończyły się mistrzostwa świata juniorskich drużyn mieszanych. O występie Polaków pisaliśmy szeroko, nie będziemy więc doń wracać. Tytuł mistrzowski, jak łatwo się domyślić przypadł w udziale Chińczykom, którzy w ćwierćfinale pokonali Malezję, w półfinale Japonię, a w finale Koreę. Brązowe medale przywiozą do domu prócz Japończyków Indonezyjczycy, którzy w półfinale ulegli Korei. Piąte miejsce dla Malezji, szóste dla Indii, siódme Tajwanu, a dopiero ósme dla jedynej europejskiej drużyny, Duńczyków. Dwunaste miejsce stało się udziałem Szkotów, trzynaste Szwedów, kolejne Anglików i Francuzów. Odległe miejsce Trójkolorowych to pewna niespodzianka, wszak to mistrzowie Europy.

 

Chiny

 

Jednak najbardziej prestiżowy turniej odbył się w Fuzhou. China Open należy do BWF World Tour Super 750 (dawne Superseries) i zgromadził na starcie wszystkie gwiazdy światowego badmintona. Najjaśniejszą z nich wydaje się być tej jesieni Kento Momota. Japończyk zrewanżował się Chen Longowi za porażkę w Paryżu i pokonał mistrza olimpijskiego w półfinale. W finale rozprawił się z Tajwańczykiem Tien Chen Chou i na dobre usadowił się na pozycji lidera światowych list.

 

Nieprawdopodobną serię kontynuują Siwei Zheng i Yaqiong Huang. Chiński mikst zdobył tytuł mistrzów świata, a następnie wygrał Japan Opan, China Open, Igrzyska Azjatyckie, French Open, Denamark Open i wreszcie Fuzhou China Open. To oznacza 35 wygranych tej jesieni (w zasadzie z rzędu, jeśli odliczyć krecz w pierwszej rundzie Korea Open). Para ta dziś pokonała swoich rodaków Wang Yilu i Huang Dongping i z gigantyczną przewagą przewodzi rankingowi BWF.  

 

Kolejną wygraną zanotowali też Indonezyjczycy Marcus Fernaldi Gideon i Kevin Sanjaya Sukamuljo. Tym razem w finale pokonali Chińczyków Jiting He i Tan Qing, którzy byli największą niespodzianką turnieju. W kategoriach sensacji potraktować należy brak wygranej Japonek w deblu. To się niemal w tym roku nie zdarzało, szczególnie na tych najważniejszych turniejach. Każda seria ma jednak koniec, w Chinach triumfowały Koreanki Lee So Hee i Shin Seung Chan, pokonując w finale Mayu Matsutomo i Wakana Nagahara. W singlu pań tym razem najlepsza China Chen Yufei, która pokonała Japonkę Nozomi Okuharę. W półfinale odpadła potrójna mistrzyni świata, Hiszpanka Carolina Marin.

 

Przyszły tydzień

 

Najlepsi na świecie zagrają w Hongkongu (BWF World Tour Super 500). W Markham startują indywidualne mistrzostwa świata juniorów (oczywiście z Polakami, oczywiści o ich występach będziemy pisać codziennie). W Dublinie rozegrany zostanie Irish Open (International Series), w którym zagra Michał Rogalski. 

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.