„Start na igrzyskach jest marzeniem każdego sportowca” - rozmowa z Aleksandrą Kaletą

  • Data publikacji: 02.11.2018, 00:00

Młoda, piękna, waleczna i niezwykle utalentowana. Aleksandra Kaleta, bo o niej mowa, niespełna dwa tygodnie temu została brązową medalistką Mistrzostw Świata Juniorów w judo. Nam opowiedziała m.in. o tym, jak rozpoczęła się jej przygoda z tą dyscypliną sportu, który ,,krążek” ceni sobie najbardziej i kto stoi za jej wspaniałymi sukcesami.

 

Rafał Walter: Co Pani myśli o rozgrywaniu zawodów takiej rangi jak MŚJ w Nassau? Trzeba przyznać, że stolica Bahamów niespecjalnie kojarzy się z judo.

 

Aleksandra Kaleta: Uważam, że to dobry pomysł, ponieważ jest to piękne miejsce, które uatrakcyjnia start. Mimo, iż nie kojarzy się ono z judo, to rozgrywanie zawodów tej rangi w tak nietypowym, egzotycznym miejscu jest świetną okazją do promowania tej dyscypliny.

 

R.W.: Miała Pani czas na rozkoszowanie się piękną pogodą, która panuje w Nassau?

 

A.K.: Przez pierwsze dni musiałam zregenerować się po podróży i skoncentrować na jak najlepszym przygotowaniu do startu, przez co nie było czasu na delektowanie się piękną pogodą. Natomiast po mistrzostwach zostaliśmy całą drużyną na kilka dni, aby odpocząć po całym sezonie ciężkiej pracy. Wtedy przyszedł krótki czas na relaks i korzystanie z uroków tak pięknego miejsca, jakim są Bahamy.

 

R.W.: Ma Pani na swoim koncie medale z zawodów Pucharu Europy Juniorów, ale rozumiem, że brązowy medal MŚJ ceni Pani sobie najbardziej?

 

A.K.: Każdy medal jest cenny i cieszy, lecz medal zdobyty na tak dużej imprezie, jak Mistrzostwa Świata smakuje wyjątkowo. Ciężko ukryć, iż na zawodach tej rangi nie ma już przypadkowych zawodników. Jest to już sama światowa czołówka. Był to dla mnie zaszczyt rywalizować w tym gronie, a fakt, że udało mi się stanąć na podium był pięknym podsumowaniem mojej juniorskiej kariery.

 

R.W.: Jak wygląda sposób finansowania na tego typu wyjazdy? Pytam, bowiem część Pani koleżanek z kadry musiała pojechać na MŚJ na koszt własny. Pani zresztą wspierała na swoim koncie na Facebooku zbiórkę crowdfundingową Natalii Kropskiej.

 

A.K.: Na początku roku określone były kryteria kwalifikacji na Mistrzostwa Świata. Dla zawodników, którzy spełnili minimum, wyjazd finansowany był ze związku. Natomiast zawodnikom, którym niewiele zabrakło, ale dobrze się zapowiadają trener może przyznać „dziką kartę” i mogą jechać na mistrzostwa, jednak na własny koszt. Tak właśnie było w moim przypadku, finansowaniem zajął się mój klub, w którym na co dzień trenuję. Jeśli chodzi o zbiórkę Natalii to tak, wspierałam ją. Jest to koleżanka z kadry i bardzo się cieszę, że udało się jej pozyskać środki na wyjazd na Mistrzostwa Świata.

 

R.W.: W Nassau stoczyła Pani 5 walk i, oprócz przegranego starcia półfinałowego z Japonką Ryoko Takedą, wszystkie kończyła pani przed czasem. To efekt znakomitego przygotowania do tych zawodów?

 

A.K.: Aktualnie znajduję się w bardzo dobrej formie, dwa tygodnie temu zdobyłam wicemistrzostwo Polski seniorów, teraz brązowy medal MŚJ. Uważam, że jest to zasługa bardzo dobrego przygotowania, które zawdzięczam przede wszystkim własnej ciężkiej pracy i trenerowi klubowemu Czesławowi Łaksie, trenerowi kadry Jackowi Kowalskiemu oraz całemu sztabowi szkoleniowemu. Jestem im naprawdę wdzięczna.

 

R.W.: Za niespełna dwa lata igrzyska olimpijskie w Tokio, za sześć lat w Paryżu. Myśli Pani już o występie na najważniejszej imprezie czterolecia?

 

A.K.: Start na igrzyskach jest marzeniem każdego sportowca. Czy uda mi się wystąpić? Czas pokaże. Natomiast z mojej strony zrobię wszystko, aby to się udało.

 

R.W.: Na koniec chciałbym Panią zapytać, dlaczego wybrała Pani właśnie judo? Nie jest to popularna dyscyplina wśród młodych dziewcząt.

 

A.K.: Próbowałam różnych rzeczy, ale na judo trafiłam przez przypadek. Poszłam z ciocią zaprowadzić kuzynkę na trening, spodobało mi się i tak zaczęła się moja przygoda z tym sportem. Teraz nie wyobrażam sobie życia bez niego. W dzisiejszych czasach judo cieszy się coraz większą popularnością, nie tylko wśród chłopców, ale również wśród dziewcząt. Na koniec chciałam jeszcze raz podziękować wszystkim osobom, które przyczyniły się do tego, że mogłam wystartować w Mistrzostwach Świata. Jeszcze raz wielkie dziękuję.