Zwycięstwo z problemami na inaugurację MŚ

  • Dodał: Radosław Kępys
  • Data publikacji: 12.09.2018, 20:27

Nie było rewelacyjnie, a momentami nawet dużo gorzej. Po dwóch wygranych setach przyszło rozprężenie i fantastyczna gra Kubańczyków w trzeciej partii. Ostatecznie jednak – po pobudce w czwartym secie – Polacy pokonali Kubę 3:1 (25:18, 25:19, 21:25, 25:14). Jutro mecz z Portoryko.

 

W inauguracyjnym spotkaniu reprezentacji Polski, która broni na turnieju we Włoszech i Bułgarii tytułu zdobytego przed czterema laty na własnej ziemi podopieczni Vitala Heynena mierzyli się z reprezentacją Kuby. Dla obu reprezentacji był to 55. mecz w historii – do tej pory Biało-czerwoni wygrali 30 razy, notując 24 porażki. Dziś również nasi siatkarze byli faworytami. Jak wiemy, w ostatnich latach reprezentacja Kuby opiera się na młodych i niedoświadczonych na międzynarodowej arenie siatkarzach, którzy odstają od światowej czołówki, podczas gdy najlepsi rodowici siatkarze z tego kraju grają już w innych reprezentacjach.

 

Wszystko zaczęło się bardzo dobrze. Michał Kubiak, Artur Szalpuk i Bartosz Kurek zdobyli swoje pierwsze punkty, a rywale nie mogli się przełamać (3:0). Chwilę później Polacy zaczęli podwyższać prowadzenie, a na pierwszą przerwę techniczną zeszliśmy po pierwszym punktowym bloku (8:3). Ten element dał nam zresztą w pierwszym secie kilka punktów, bo po chwili gry punkt za punkt, gdy oba zespoły wróciły na boisko, podopieczni Vitala Heynena znowu popisali się dwiema „czapami” z rzędu (13:7). W kolejnych akcjach rywale ponownie stanęli i na drugiej przerwie technicznej przewaga wynosiła już osiem punktów (16:8). Kompletny brak organizacji w kubańskiej drużynie dawał o sobie znać w wielu elementach siatkarskiego rzemiosła, a gdy doszła do tego dobra zagrywka Kurka byli oni całkiem bezradni (19:9). W tym momencie naszych siatkarzy też dopadła chwila rozluźnienia, a poszedł za tym trener, który na boisko na pozycję przyjmującego wprowadził naszego… libero Damiana Wojtaszka. Zawodnicy z Ameryki Środkowej wzmocnili też zagrywkę i nagle z dziesięciu zrobiło się pięć punktów przewagi (22:17). Nie mogła ona jednak ulec roztrwonieniu. Set zakończył się po dotknięciu siatki przez reprezentantów Kuby (25:18).

 

Początek drugiego seta nie był już tak jednostronny, jak w premierowej partii. Duże problemy w przyjęciu Michała Kubiaka i brak naszej mocnej zagrywki spowodowały, że oba zespoły trzymały się na remis (3:3). Kubańczycy nie byli już tak stremowani jak w pierwszym secie, a bardziej zaczęli myśleć o dotrzymaniu kroku Polakom. Mimo tego, ponownie uaktywnił się blok i na przerwie znowu tablica wyników wskazywała cztery punkty przewagi (8:4). W dalszej części seta Biało-czerwoni podwyższali przewagę, ale poziom meczu lekko się obniżył i widzieliśmy dużo zepsutych zagrywek (12:7). Jednym ze słabszych punktów drużyny w tym meczu był Michał Kubiak, który miał duży problem z przyjęciem zagrywki – rywale kilka razy to wykorzystali, zmniejszając przewagę (15:12). Taka przewaga nie mogła jeszcze nas zadowolić, bo rywale zaczęli być dla obrońców tytułu bardziej wymagającą drużyną w końcówce drugiego seta. Na wszystko jednak dobrym sposobem była dobra zagrywka Piotra Nowakowskiego, która dała nam cztery punkty przewagi (20:16). To już dawało większą pewność, którą dowieźliśmy do końca seta. Polacy wykorzystali drugą piłkę setową – po ataku „hakiem” Michała Kubiaka (25:19).   

 

Pierwszy set zaczął się dla nas – jak do tej pory – najgorzej (0:3). Złożyły się na to błędy własne, ale problemy na szczęście szybko minęły i podopieczni Vitala Heynena odpowiedzieli sześciopunktową serią, którą zwieńczył bardzo ładny blok na środku siatki (6:3). Cóż z tego, skoro w tym secie drużyny grały seriami punktów, a Polacy podawali przeciwnikom rękę przez wiele błędów własnych, które znowu dały remis (6:6), a po chwili nawet pierwsze prowadzenie Kuby na przerwie technicznej w tym meczu (7:8). Szybko jednak po ataku Michała Kubiaka nasi siatkarze wrócili na prowadzenie (11:9), by po chwili… znowu przegrywać (11:12). Przeplataliśmy udane akcje ze środka z błędami z ataku i długo wynik był najbardziej wyrównany, a nawet ze wskazaniem na Kubę (16:18). Gdy zerwał atak Jakub Kochanowski ze środka, a przewaga rywali wzrosła do trzech oczek (17:20), trzeba było się zacząć martwić o losy trzeciej partii. Kubańczycy skutecznie i wyrachowanie grali potem punkt za punkt, a koniec seta był coraz bliżej (20:23). Grająca na fali Kuba nie dała sobie odebrać zwycięstwa i po ataku Lopeza zakończyła trzecią partię (21:25).

 

Czwarty set zaczął się tak, jakby nie było nawet jednej chwili przerwy. Nadal znajdujący się w gazie zawodnicy z Ameryki Środkowej wyszli na prowadzenie (1:4) i od początku Polacy musieli gonić, a ich problemów z atakiem widzieliśmy ciąg dalszy (4:8). Polacy na szczęście się obudzili – wzmocnili zagrywkę i zaczęli wreszcie kończyć ataki. Obraz meczu mocno się zmienił i od tego czasu przy dwóch punktach rywala, nasi siatkarze zdobyli ich aż 10, co dało pewne i spokojne prowadzenie (14:10). Kompletnie rozbici rywale zaczęli też się mylić, co w poprzednich kilkudziesięciu minutach miało miejsce bardzo rzadko. Sześć punktów przewagi dał spory komfort na drugiej przerwie technicznej (16:10). Kolejne seryjnie zdobywane punkty sprawiały, że nagle oglądaliśmy zupełnie inny mecz, a Polacy osiągnęli ponad dziesięć punktów przewagi (23:12). Mecz zakończył się po ataku z prawego skrzydła Damiana Schulza (25:14).

 

Polska – Kuba 3:1 (25:18, 25:19, 21:25, 25:14)

Polska: Piotr Nowakowski, Bartosz Kurek, Artur Szalpuk, Fabian Drzyzga, Jakub Kochanowski, Michał Kubiak, Paweł Zatorski (L)

Kuba: Marlon Herrera, Javier Rojas, Miguel Suarez, Adrian Arredondo, Roamy Arce, Miguel Castro, Yonder Alvarez (L).

Radosław Kępys – Poinformowani.pl

Radosław Kępys

Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.