Okiem wioślarza (5) - Natan Węgrzycki-Szymczyk

  • Data publikacji: 10.08.2018, 10:18

Natan Węgrzycki-Szymczyk – polski wioślarz startujący  w konkurencji jedynek. 7. wioślarz ostatnich Igrzysk Olimpijskich w Rio de Janeiro, 4. w tegorocznych Mistrzostwach Europy w Glasgow i 9. w Mistrzostwach Świata w Alguebelette z 2015 roku.

 

Rafał Gawryński: Jak rozpoczął Pan swoją przygodę z wioślarstwem?

 

Natan Węgrzycki-Szymczyk: Mój tata był wioślarzem i pewnego dnia zabrał mnie na przystań wioślarską. Wioślarstwo od razu mi się spodobało, chociaż pierwsze kilka lat ,,trenowania” było bardziej na zasadzie zabawy.

 

RG: Czy od początku Pana kariery pływał Pan tylko w jedynkach?

 

Natan Węgrzycki-Szymczyk: Tak, głównie pływałem na jedynce, chociaż czasami pływałem również na czwórce podwójnej, a przez ostatnie cztery lata, studiując w Stanach Zjednoczonych większość roku pływałem na wiosłach długich, czwórkach i na ósemce.

 

RG: Wystartował Pan na Pucharze Świata w Lucernie po dłuższej przerwie. Jak oceni Pan swój start?

 

Natan Węgrzycki-Szymczyk: Start w Lucernie oceniam dosyć pozytywnie. Konkurencja na jedynkach była bardzo mocna, a ja miałem dobre biegi, które były na pewno lepsze niż przed rokiem, co jest pozytywnym prognostykiem na resztę sezonu. Początek lata zawsze jest trudny, ponieważ większość roku pływałem na ósemce, a w jedynkę przesiadałem się dopiero na początku czerwca. Jedynka jest specyficzną konkurencją, na którą zawsze potrzeba trochę więcej czasu.

 

RG: Czy ma Pan jakiegoś wioślarza, który jest dla Pana wzorem?

 

Natan Węgrzycki-Szymczyk: Kajetan Broniewski, wybitny polski skiffista, a także najlepsi polscy wioślarze tacy jak czwórka podwójna mistrzów olimpijskich z Pekinu, są dla mnie na pewno wzorami do naśladowania.

 

RG: Jak wspomina Pan swój olimpijski debiut z Rio de Janeiro?

 

Natan Węgrzycki-Szymczyk: Debiut olimpijski w Rio był niesamowitym przeżyciem, atmosfera igrzysk była jedyna w swoim rodzaju. Jako, że byłem jednym z najmłodszych jedynkarzy, nie czuć było jeszcze tej ogromnej presji, ale jednak zależało bardzo na jak najlepszym wyniku. Byłem bardzo zadowolony z osiągniętego 7. miejsca, tym bardziej, że miesiąc przed zawodami borykałem się z problemami zdrowotnymi przez co docelowe przygotowania nie były optymalne.

 

RG: W przyszłym sezonie na Mistrzostwach Świata będzie można zdobyć kwalifikację olimpijską. Czy myśli Pan już o Tokio?

 

Natan Węgrzycki-Szymczyk: Przyszły sezon będzie bardzo ważny, między innymi ze względu na kwalifikacje olimpijskie. Idealnym scenariuszem jest zakwalifikowanie się z Mistrzostw Świata rok przed Igrzyskami, aby zapewnić sobie komfort przygotować, bez dodatkowej potrzeby kwalifikowania się w tzw. Regat ostatniej szansy kilka miesięcy przed Olimpiadą. Pomimo tego, że Igrzyska w Tokio są jeszcze stosunkowo daleko, już powoli się o nich zaczyna myśleć i co zrobić żeby się wznieść na wyższy poziom i przebić się do tej ścisłej światowej czołówki.

 

RG: Jakie jest Pana największe marzenie?

 

Natan Węgrzycki-Szymczyk: Moim największym marzeniem jest zdobycie medalu olimpijskiego, a najlepiej złotego.