Jak zostać mistrzem w półtora roku? Rozmowa z Alexandrem Czyschem

  • Data publikacji: 09.08.2018, 18:00

W zaledwie półtora roku od rozpoczęciu treningów zdobył tytuł Mistrza Europy U18. Jest przykładem na to, że ciężkie trenowanie popłaca. Zapraszamy do przeczytania wywiadu z aktualnie najlepszym młodym sprinterem naszego kontynentu, Alexandrem Czyschem. 

 

Na początku warto wspomnieć o polskich korzeniach biegacza. Urodził się w Niemczech, ale jego matka jest Polką. Posiada podwójne obywatelstwo. 

 

W czasie Mistrzostw Europy U18 pobił swój rekord życiowy oraz został drugim w historii zawodów mężczyzną z czasem 21.15 s na 200m.

W.C. : Od czego i kiedy zaczęła się Twoja przygoda z bieganiem?

 

A.C. : Podczas biegania na szkolnej lekcji WFu pewien nauczyciel zwrócił na mnie uwagę. Doradził mi także, że powinienem zacząć interesować się lekkoatletyką oraz polecił klub, w którym mógłbym rozpocząć ćwiczenia. Nie byłem zbytnio do tego przekonany, ale po kilku prośbach poszedłem na próbny trening. Na początku ćwiczyłem dwa razy w tygodniu. Był to październik 2016 roku. W marcu rozpoczęły się pierwsze zawody, na których osiągałem coraz to lepsze wyniki. Pod koniec sezonu przeszedłem do VfB Stuttgart.

 

- Jakie były pierwsze zawody, na których coś osiągnąłeś? 

 

- Pamiętam, że byłem bardzo zadowolony ze srebra na mistrzostwach mojego województwa. Wtedy poczułem, że daje mi to przyjemność. 

 

- Czy dużo trenujesz w trakcie przygotowań do takich zawodów? 

 

- Mam treningi 5 razy w tygodniu. Poświęcam na to dużo czasu, ponieważ dojazd na miejsce zajmuje mi ok. 45 minut. Kończę szkołę około 15-16, a o 17 muszę być już w klubie. Jest to dość męczące, ponieważ wracam do domu dopiero o 21. 

 


- Co poświęcasz, aby móc być prawie codziennie w klubie? 

 

- Kiedyś grałem często w piłkę nożną, było to moje hobby. Dużo rzadziej spotykam się z kolegami.

 

- De facto, w czasie półtora roku trenowania stałeś się Mistrzem Europy w swojej dyscyplinie?

 

- Można tak powiedzieć.

 

- Jesteś więc idealnym przykładem na to, że determinacja i zaangażowanie w to, co robisz, przynosi efekty. Jak to jest stanąć na torze podczas finału Mistrzostw Europy i rywalizować z kilkunastoma przeciwnikami z różnych krajów? 

 

- Najbardziej podekscytowany i zdenerwowany byłem podczas pierwszego biegu, ponieważ pierwszy raz byłem na takim stadionie. Wpłynęło na to również to, że dookoła było bardzo dużo ludzi, którzy tak jak ja uprawiają lekkoatletykę. Podczas drugiego biegu było już dużo lepiej. 

European U18 Championship in Győr ????????

Post udostępniony przez Alex Czysch (@alex.cz18)

- Czy na początku swojej kariery pomyślałeś kiedykolwiek, że możesz być Mistrzem Europy i zakwalifikować na IO? Jest to bardzo duże osiągnięcie, zważając też na to, że ćwiczysz tylko półtora roku.

 

- Nigdy. Nauczyciele mówili mi, że mogę być jednym z lepszych w moim landzie, ale nikt nie przeczuwał lepszych wyników.

 

- Dostałeś już jakieś oferty sponsoringu? Jak to wygląda wewnątrz reprezentacji?

 

- Podczas wyjazdów z Reprezentacji Niemiec mieliśmy opłaconą podróż, nocleg, wyżywienie oraz całą odzież. Na razie co do sponsoringu zewnętrznego nic nie jest wiadome. 

 

 

- Zakwalifikowałeś się na Młodzieżowe IO w Buenos Aires. Liczysz na wysoki wynik, znasz już swoich rywali?

 

- Znam większość przeciwników z Europy, która wystawia praktycznie połowę wszystkich zawodników. Fajnie było by zająć wysokie miejsce, ale po powrocie z wakacji pozostaje mi jedynie miesiąc przygotowań. Sama obecność przez 3 tygodnie na takim wydarzeniu będzie niezapomniana. 

 

- Jak godzisz szkołę z treningami i zawodami?

 

- Na początku warto zaznaczyć, że w Niemczech trudno jest zwolnić się z lekcji. Trzeba mieć specjalne zezwolenie od lekarza lub naprawdę ważny powód. Były sytuacje, że dyrektor niechętnie zezwalał na mój udział w zawodach, mimo, iż przecież reprezentowałem swój kraj. Gdy pojechałem do Győr na Mistrzostwa Europy nie było mnie w szkole tydzień. Do kraju przyleciałem w nocy, a o 8 rano kazano mi pisać sprawdzian. Liczyłem na choć trochę zrozumienia, którego mi nie dano. Miałem tylko dwóch nauczycieli, którzy próbowali mi pomagać - wychowawcę i nauczyciela wychowania fizycznego. Na szczęście, od września przenoszę się do szkoły sportowej, gdzie łatwiej będzie mi godzić naukę z treningami. Wsparcia od poprzedniej szkoły nie miałem praktycznie w ogóle.

 

 

- Co do nauki, stawiasz w stu procentach na sport lub planujesz jakieś studia? Wiadomo, jak jest - przez kontuzję wszystko może się zepsuć.

 

- Przed bieganiem nie wiedziałem, kim chcę być. Według mnie sport umożliwia rozwój w wielu kierunkach. Wiem, że aby dużo osiągnąć w bieganiu trzeba robić znacznie więcej, niż w innych dziedzinach. Na przykład w piłce nożnej wystarczy grać w drugiej lidze, aby spokojnie zarobić na życie. W moim przypadku trzeba być jednym z najlepszych w kraju. Oczywiście chcę zdać niemiecką maturę, by mieć średnie wykształcenie, ale na razie, dopóki mam formę, chcę biegać jak najdłużej. 

 

 

- Skąd bierzesz motywację do trenowania i poświęcenia? Masz jakiś autorytet?

 

- Sukces. Dobrze jest widzieć efekty swojej pracy. Dużo osiągnąłem już w pierwszym roku trenowania, co dało mi siłę do dalszej pracy. Bieganie sprawia mi  też przyjemność. W klubie jest bardzo przyjemnie, moi koledzy także sprawiają, że chce mi się tam przychodzić. Jest tam po prostu miła atmosfera i zawsze jest coś ciekawego do zrobienia - nie ma miejsca na nudę.

 

- Jak zareagowali ludzie wokół Ciebie na to, że zostałeś Mistrzem Europy?

 

- Wszyscy bardzo mnie w tym wspierali. Gdy się o tym dowiedzieli, byli bardzo zaskoczeni. Niektórzy nie dowierzali. 

 

- Wolisz biegi w sztafetach, gdzie polegasz na innych, czy indywidualne?

 

- Sztafeta jest jakby boczną dyscypliną. Wszyscy skupiają się na biegach indywidualnych. Bieg w grupie jest dużą odpowiedzialnością - głupio zrobić falstart, bo cierpią na tym wszyscy.

 

- Podczas ostatnich zawodów na Mistrzostwach Niemiec Twoja drużyna przegrywała i dzięki Tobie zajęliście 2 miejsce. Jak zareagowali inni na to, czego dokonałeś?

 

- Mieliśmy szóste miejsce i na koniec dostaliśmy srebro. Wszyscy dziękowali mi, imprezowaliśmy. Trener był pod wrażeniem. Dla naszego klubu był to bardzo dobry wynik. 

 

- Pod koniec chciałbym spytać, czy liczysz na Tokio 2020?

 

- Jestem przekonany, że nie. Będę mial dopiero 19 lat. Być może uda mi się dostać na następne igrzyska.

 

- Alex, bardzo dziękuję Ci, że zdecydowałeś się mnie odwiedzić i poświęcić czas na rozmowę. Życzę Ci powodzenia w dalszej karierze. Trzymam kciuki za to, byśmy kiedyś mogli znów napisać na Poinformowani.pl o Tobie. 

 

- Również dziękuję za zaproszenie.