WT w Wiedniu: Kołosińska i Kociołek w 1/16

  • Dodał: K K
  • Data publikacji: 01.08.2018, 23:53

Środa to początek żeńskiego turnieju pięciogwiazdkowego w austriackim Wiedniu. Dzięki świetnej postawie w fazie grupowej jedyna polska para zakwalifikowała się już do drugiej rundy pucharowej. Z kolei po drugim dniu kwalifikacji do turnieju męskiego do domu wracają Mariusz Prudel i Jakub Szałankiewicz.

 

Po wczorajszych kwalifikacjach stało się jasne, że w turnieju żeńskim zobaczymy tylko jedną naszą parę. Choć Polki poprzeczkę miały zawieszoną dość wysoko, zdołały do niej dosięgnąć, a może i przeskoczyć. Pierwszy mecz para Kołosińska/Kociołek rozegrała przeciwko niemieckiej parze Bieneck/Schneider. Biorąc pod uwagę niedawno rozgrywane Mistrzostwa Europy, w których Niemki dotarły do ćwierćfinału, podczas gdy Polki nie zdołały wygrać żadnego meczu grupowego, wydawać by się mogło, że faworyt jest jeden. Tym bardziej cieszy postawa naszych reprezentantek, które dość łatwo wygrały mecz w stosunku 2:0. Już od pierwszego seta można było zauważyć, która drużyna bardziej pragnie wygranej - szczególnie dobrze spisywała się Kinga Kołosińska, nie myląc się ani razu. Niemki szybko otrząsnęły się z przegranej i w drugiej partii to one przewodziły grze, kilkukrotnie prowadząc czterema punktami (7:3, 9:5, 10:6, 11:7, 12:8). Polki nie zamierzały składać broni; odrobiły straty, a skuteczność Kołosińskiej w ataku i bloku wyprowadziła je na prowadzenie, którego już nie straciły. Także w drugim secie wspomniana siatkarka nie popełniła żadnego błędu.

 

Drugie spotkanie grupowe miało zadecydować o tym, która z par bezpośrednio awansuje do 1/16 turnieju. Tym razem po drugiej stronie siatki stanęły Amerykanki - Alix Klineman i April Ross, wicemistrzyni olimpijska z Londynu. Tak jak w poprzednim spotkaniu, także i w tym Polki nie były postrzegane w roli faworytek. Pierwszy set przebiegał podobnie jak w pierwszym meczu: wypracowanie przewagi i wysoka skuteczność (0 błędów!) poskutkowały wygraną. Druga partia to wyraźna dominacja Amerykanek, ale także błędy ze strony Europejek. W takim wypadku o awansie decydował tie-break. Był to najbardziej wyrównany set w tym spotkaniu ze zmiennym prowadzeniem obu drużyn. Trzy punkty z rzędu zdobyte przez Ross dały prowadzenie 9:7, co było ostatnim prowadzeniem naszych przeciwniczek w tym spotkaniu. Więcej chłodnej głowy zachowały reprezentantki Polski i wyszły na prowadzenie (12:10). O pięciu ostatnich piłkach Klineman/Ross rozstrzygnęły same: 2 razy zapunktowały i 3 razy się pomyliły, a więc wynik mógł być tylko jeden - to Polki wygrały mecz, a tym samym zajęły pierwsze miejsce w grupie. W 1/16 zmierzą się ze zwycięzcą pojedynku pomiędzy Barbarą/Fernandą a Ukolovą/Birlovą.

Znacznie gorzej ułożył się mecz Mariusza Prudla i Jakuba Szałankiewicza. Polacy i Katarczycy, Tijan/Cherif, szli równo przez większość obu rozegranych setów, ale to Azjaci lepiej obronili się w decydujących akcjach spotkania. W pierwszym secie zbudowali sobie nieznaczną przewagę, i choć zdołaliśmy doprowadzić do remisu w jakże ważnym momencie (20:20), nie potrafiliśmy przechylić go na swoją korzyść. Drugi set, z początku bardziej wyrównany, od stanu 9:9 przebiegał pod dyktando pary Tijan/Cherif i nie zmieniło się to do ostatniej piłki. Polacy walczyli ile sił, lecz zepsuta zagrywka Jakuba Szałankiewicza ostatecznie skreśliła tę polską parę z listy występujących w turnieju głównym.

 

Od jutra rozpoczynają się główne rozgrywki mężczyzn. W nich zobaczymy pary Kantor/Łosiak oraz Bryl/Fijałek. Pierwsi zagrają o 11:30 z Kanadyjczykami O'Gorman/Saxton, a godzinę później na boisko wybiegną drudzy, podejmując parę rosyjską Semenov/Leshukov.

 

Bieneck/Schneider (Niemcy) - Kołosińska/Kociołek 0:2 (14:21, 19:21)

Klineman/Ross (USA) - Kołosińska/Kociołek 1:2 (17:21, 21:15, 12:15)

Tijan/Cherif (Katar) - Prudel/Szałankiewicz 2:0 (22:20, 21:19)