Wojciech Pszczolarski: "Czeka nas ciężka dwuletnia przeprawa" [wywiad]

  • Dodał: Kamil Karczmarek
  • Data publikacji: 01.08.2018, 11:03

Już jutro w Glasgow rozpoczną się mistrzostwa Europy w kolarstwie torowym. Jednym z reprezentantów Polski będzie Wojciech Pszczolarski. Trzy lata temu zdobył on złoty medal w wyścigu punktowym, a rok temu zdobył brązowy medal w madisonie.

 

Kamil Karczmarek: W tym roku mistrzostwa Europy odbędą się już na początku sierpnia. Co Pan sądzi o tym terminie?

Wojciech Pszczolarski: Faktycznie mistrzostwa Europy odbędą się w tym roku na początku sierpnia w Glasgow w formie swego rodzaju festiwalu. Jeśli chodzi o termin, to jest to taki sam okres, w jakim odbędą się igrzyska olimpijskie w Tokio za dwa lata.

KK: Ostatnio dużo jeździł Pan w wyścigach szosowych. Ile wobec tego czasu poświęcił Pan na treningi na torze?

Wojciech Pszczolarski: Jestem kolarzem średniodystansowym, czyli oprócz najdłuższych konkurencji na torze, ścigam się i trenuję na szosie. Przed mistrzostwami Europy spędziłem około tygodnia na torze w Pruszkowie, uzupełniając to treningami szosowymi oraz Wyścigiem dookoła Mazowsza.

KK: Na mistrzostwach Europy wystartuje Pan w wyścigu punktowym i madisonie. Konkurencje te odbędą się dzień po dniu. Czy to dla Pana dobry układ, czy wolałby Pan mieć, chociażby dzień odpoczynku?

Wojciech Pszczolarski: Od wielu lat w programie mistrzostw Europy, czy także mistrzostw świata konkurencja wyścigu punktowego jest przed madisonem. Raczej to nie będzie stanowić dla mnie problemu. Ścigam się przecież na szosie w wyścigach etapowych, czy też w sześciodniówkach na torze, a to o wiele więcej roboty dzień po dniu.

KK: Ma Pan jakieś cele dotyczące konkretnych miejsc, medali czy po prostu chce Pan dać z siebie wszystko?

Wojciech Pszczolarski: Mam w głowie poukładane swoje na te zawody, ale nie chcę o tym głośno mówić, bo po co pompować balonik. Wszystko zweryfikują zawody.

KK: W wyścigach, w których Pan startuje, ważne są taktyka, obserwacja sytuacji na trasie i aktualnej punktacji. Czy pomaga w tym Panu duże doświadczenie?

Wojciech Pszczolarski: Madison i wyścig punktowy to są wyścigi bardzo loteryjne. Są to najdłuższe konkurencje na torze, ale nie ma co podczas rywalizacji kalkulować, bo z drugiej strony nie ma na to wiele czasu. Od 2012 roku ścigam się na poziomie takich ważnych imprez międzynarodowych i na pewno doświadczenie pomaga mi, choćby przy utrzymaniu koncentracji podczas wyścigu i czytaniu ruchu rywali.

KK: Trzy lata temu zdobył Pan w Grenchen złoty medal mistrzostw Europy w wyścigu punktowym. Jak wspomina Pan tamten wyścig?

Wojciech Pszczolarski: 3 lata temu w Grenchen wyścig ułożył się po mojej myśli. Tego dnia wychodziło mi wszystko, co chciałem zrobić na rowerze. Zdobyłem tytuł i zapewne zaskoczyłem wiele osób tym wynikiem. Tak naprawdę to mój wyjazd na tamte mistrzostwa Europy nie był do końca taki pewny i to nie ze względów sportowych. Tu ukłon dla trenera Jacka Kasprzaka, bo to dzięki niemu grali tam nam hymn.

KK: Swój drugi medal mistrzostw Europy zdobył Pan rok temu w Berlinie w madisonie razem z Danielem Staniszewskim. Jak na ten moment oceni Pan te zawody?

Wojciech Pszczolarski: Madison w Berlinie zakończyliśmy na trzecim miejscu, choć złoto przegraliśmy o kilka punktów. Szkoda, ale nie byliśmy faworytami. Wiedzieliśmy o swoich możliwościach, jednak doświadczenie Polaków w tej konkurencji jest słabe. Tym bardziej ten wynik podbudował nas i sprawił, że wiemy, co chcemy w tej konkurencji osiągnąć, a cel jest jasny - Tokio 2020.

KK: Co sądzi Pan o współpracy z Danielem Staniszewskim w madisonie? Ostatnio jeździcie razem bardzo często np. w sześciodniówkach?

Wojciech Pszczolarski: Z Danielem wyścig madison jeżdżę od mistrzostw Europy w Paryżu w 2016 roku. Stosunkowo niewiele czasu nam zajęło, by się dobrze zgrać i choćby zdobyć medal na mistrzostwach Europy w Berlinie. Jesteśmy dobrymi kumplami w życiu prywatnym, a podczas wyścigu łączymy jego brawurę z moim doświadczeniem, co jak widać, daje fajny efekt. Na pewno sześciodniówki pomagają nam w zgraniu się jeszcze bardziej, poprawiają naszą technikę w tym wyścigu, bo to wszystko musi chodzić jak w zegarku.

KK: Czy w najbliższym sezonie torowym planujecie starty w sześciodniówkach?

Wojciech Pszczolarski: Jesteśmy w kontakcie z organizatorami sześciodniówek. Nasz menadżer od tego typu zawodów zajmuje się tymi sprawami, ale mogę powiedzieć, że na pewno się pojawmy na takich zawodach w kolejnym sezonie. Zeszłej zimy pokazaliśmy się z dobrej strony i jesteśmy mile widziani, więc na pewno skorzystamy.

KK: Mistrzostwa Europy to pierwsze zawody zaliczane do kwalifikacji do igrzysk olimpijskich. Czy to już czas, żeby powoli myśleć o Tokio?

Wojciech Pszczolarski: Myśl o Tokio jest już od momentu, gdy pojawiła się informacja o powrocie madisona do programu igrzysk olimpijskich. Mistrzostwa Europy w Glasgow są pierwszym z szesnastu etapów, by tam się pojawić. Czeka nas ciężka dwuletnia przeprawa.

KK: W Hongkongu zdobył Pan brązowy medal mistrzostw świata w wyścigu punktowym. Jak Pan wspomina ten sukces?

Wojciech Pszczolarski: Wyścig punktowy w Hongkongu był bardzo podobny do mistrzostw Europy w Grenchen, gdzie zdobyłem złoto. Nogi kręciły się tak, jak głowa chciała, zabrakło na końcówce trochę siły, aby wywalczyć srebro. Cameron Meyer jechał tego dnia niesamowity wyścig i nie dałem rady odebrać mu złota.

KK: Najbliższe mistrzostwa świata będą wyjątkowe, ponieważ odbędą się w Pruszkowie, przed własną publicznością.

Wojciech Pszczolarski: To będzie bardzo fajne doświadczenie. Puchar Świata w Pruszkowie pokazał, że jest zainteresowanie tą dyscypliną sportu w Polsce. Nigdy w Pruszkowie nie startowałem przy takiej frekwencji na trybunach i muszę przyznać, że w madisonie te pełne trybuny trochę mnie zeżarły psychicznie, ale w porę wyłączyłem takie myślenie. Same mistrzostwa świata będą dodatkową motywacją, bo zdobyć tytuł przed własną publicznością i zaśpiewać hymn razem z nimi to musi być coś.

KK: Dziękuję za rozmowę.

Wojciech Pszczolarski: Dziękuję.

Kamil Karczmarek – Poinformowani.pl

Kamil Karczmarek

Pasjonat sportu, a przede wszystkim igrzysk olimpijskich. Na portalu zajmuję się każdą odmianą kolarstwa, a także koszykówką, narciarstwem dowolnym, snowboardem, piłką ręczną i hokejem na lodzie.