PŚ w Berlinie: w grze już tylko drużyna łuczników

  • Data publikacji: 18.07.2018, 21:02

Bardzo słaby występ podczas Pucharu Świata w Berlinie zanotowali polscy łucznicy. Nasi reprezentanci solidarnie przegrali przy pierwszej możliwej okazji. W drugiej rundzie zameldowała się jedynie Sylwia Zyzańska, która awansowała po zwycięstwie z... Natalią Leśniak. Honoru polskiego łucznictwa broni jeszcze drużyna mężczyzn, która jako jedyna pozostaje w grze.

 

Najbardziej interesującym fanów nad Wisłą pojedynkiem było dziś starcie dwóch naszych reprezentantek: Sylwii Zyzańskiej i Natalii Leśniak. W pojedynku lepszą okazała się Zyzańska, która pokonała koleżankę z kadry 6:4 (27:22, 25:27, 26:25, 25:26, 28:25). Jak się okazało, tylko ten wewnątrzpolski pojedynek przyniósł nam awans do kolejnej rundy. Najbliżej promocji do następnej fazy turnieju była Joanna Rząsa, która po dogrywce przegrała z Rosjanką Viktorią Budaevą 5:6 (26:25, 27:21, 22:22, 22:27, 25:26, 7:8). Ostatnia z Polek Karina Lipiarska-Pałka przegrała z Francuzką Oceane Guy 2:6 (23:29, 28:24, 25:27, 24:26). W drugiej rundzie Sylwia Zyzańska okazała się słabsza od reprezentantki Ukrainy Anastazji Pavlovej i przegrała swój pojedynek 4:6 (29:27, 29:26, 25:26, 20:26, 24:27).

 

Komplet porażek w konkursie indywidualnym zanotowali wszyscy nasi panowie. Mateusz Ogrodowczyk przegrał z Kanadyjczykiem Crispinem Duenasem 0:6 (26:28, 26:29, 28:29), a Kacper Sierakowski z Tajwańczykiem Jao Ting-Yu 3:7 (27:28, 27:27, 27:26, 23:25, 26:28). W swoim pojedynku słabszy okazał się także 39. we wczorajszych kwalifikacjach Paweł Marzec, który przegrał z rodakiem Duenasa Connerem Sorleyem 2:6 (27:25, 27:29, 27:28, 26:27).

 

Mateusz Ogrodowczyk, Kacper Sierakowski i Paweł Marzec dobrze spisali się w 1/12 finału konkursu drużynowego, gdzie pokonali Turków 6:2 (55:52, 51:53, 55:51, 55:49). W 1/8 Polacy zmierzą się z Francuzami i w pojedynku tym z pewnością nie będą faworytami. Do kolejnej rundy nie awansowała nasza kobieca drużyna w składzie Natalia Leśniak, Karina Lipiarska-Pałka i Joanna Rząsa, która po dogrywce uległa Gruzinkom 4:5 (53:51, 41:48, 50:52, 50:46, 26:29).