Norwegia czarnym koniem turnieju?

  • Data publikacji: 07.05.2018, 22:55

Dziś rozpoczęła się druga kolejka spotkań w Mistrzostwach Europy do lat 17. Na boiska wybiegły reprezentacje walczące w grupach „A” oraz „B”.

 

Grupa A

 

Anglia – Włochy

 

Ten mecz zapowiadano jako starcie prawdziwych futbolowych gigantów. Oba zespoły przystępowały do gry mając na koncie po trzy punkty z pierwszej rundy. Pierwsza połowa w wykonaniu zarówno jednych, jak i drugich była bardzo wyrównana, ale to piłkarze Italii zdobyli bramkę jako pierwsi. Po niespełna kwadransie na listę strzelców wpisał się Alessio Riccardi. Po zmianie stron gospodarze nieco bardziej przycisnęli i w 64. minucie doprowadzili do wyrównania. Po podaniu Bobby’ego Duncana piłkę do włoskiej bramki skierował Arvin Appiah. Pięć minut później Anglicy wyszli na prowadzenie. W kolejnym meczu z rzędu z jedenastu metrów trafił Thomas Doyle. Więcej goli już nie padło, a Anglicy tą wygraną przybliżyli się do wyjścia z grupy.

 

Anglia 2:1 Włochy
’64 Appiah, ’69 Doyle (k.) – ’14 Riccardi

 

Szwajcaria – Izrael

 

W drugim spotkaniu tej grupy Helweci grali z Izraelem. Faworytami byli, rzecz jasna, ci pierwsi. Jak można było przewidzieć - nie zawiedli. Strzelanie po dziesięciu minutach rozpoczął Felix Mambambi. Ten sam zawodnik podwyższył na 2:0, tuż przed gwizdkiem kończącym pierwszą połowę meczu. W drugiej części gry Szwajcarzy nie zwolnili tempa i w 47. minucie zdobyli kolejnego gola. Tym razem izraelskiego bramkarza pokonał Tician Tushi. Izraelczycy próbowali zdobyć chociażby bramkę kontaktową, ale ich wysiłki niweczyli szwajcarscy defensorzy. Ostatecznie skończyło się wynikiem 3:0, a to oznacza, że Izrael stracił już szanse na awans.

 

Szwajcaria 3:0 Izrael
’10, ’38 Mambambi, ’47 Tushi

 

Grupa B

 

Norwegia – Szwecja

 

Do skandynawskich derbów oba zespoły przystępowały w dobrych nastrojach. Norwegowie po cennym remisie z Portugalią, zaś Szwedzi - po ograniu Słoweńców. Pierwsza bramka padła stosunkowo szybko, bo w 7. minucie, gdy na listę strzelców wpisał się napastnik „Trzech Koron” Frederik Hammar. Wydawało się, że Szwedzi pójdą za ciosem i powalczą o drugie zwycięstwo. Jednak tuż przed przerwą Thomas Rekdal pokonał Simona Anderssona i było 1:1. Ten sam zawodnik przypomniał o sobie w 69. minucie, kiedy po raz drugi trafił do szwedzkiej bramki. Żółto-niebieskich nie było już stać na żadną odpowiedź i tym samym ponieśli porażkę. Natomiast tą wygraną Norwegia, która wyrasta na czarnego konia turnieju, przybliżyła się do awansu. Tym bardziej, że ich ostatnim rywalem będzie najsłabsza w grupie Słowenia.

 

Norwegia 2:1 Szwecja
’39, ’69 Rekdal – ‘7 Hammar

 

Słowenia – Portugalia

 

Portugalczycy bardzo chcieli zmazać plamę ze słabego meczu przeciwko Norwegii i tym samym zachować jeszcze szanse na awans do kolejnej fazy mistrzostw. Pierwszą bramkę dla drużyny z Półwyspu Iberyjskiego zdobył w 17. minucie Felix Correia. Wynik na pięć minut przed końcem pierwszej połowy podwyższył Bernardo Silva. Po zmianie stron nastąpiła zmiana w portugalskim zespole - na boisku pojawili się rezerwowi Rafael Brito i Umaro Embalo. To właśnie ci gracze asystowali przy kolejnych dwóch trafieniach. Najpierw na 3:0 podwyższył Eduardo Ribeiro, a tuż przed końcem spotkania wynik ustalił trzeci z rezerwowych Goncalo Ramos.

 

Słowenia 0:4 Portugalia

’17 Correia, ’35 Silva, ’62 Ribeiro, ’79 Ramos