Badminton - Denmark Open: zaskakująco krótkie półfinały

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 17.10.2020, 16:50

Kibice badmintona są zaskoczeni zapewne nieco zawiedzeni. Dzisiejsze półfinały Denmark Open były krótkie i momentami zaskakująco jednostronne. Tylko w jednym spotkaniu do rozstrzygnięcia potrzebne były trzy sety. 

 

Duńczycy mają wielkie powody do radości, bo w finale singla zobaczą dwóch swoich zawodników, co można uznać za pewną niespodziankę. O ile jeszcze wygrana Andersa Antonsena z rozstawionym z dwójką Tien Chen Chou nie jest zaskoczeniem, to już dość łatwa wygrana Rasmusa Gemke z Kentą Nishimoto i owszem. Oba mecze były dość wyrównane, ale singliści gospodarzy wydawali się panować nad wydarzeniami na korcie. Zwłaszcza drugie sety w wykonaniu duńskich rakiet wyglądały imponująco. Kilkupunktowe prowadzenie od początku do końca i to w meczach z wysoko notowanymi rywalami azjatyckimi musi wzbudzać respekt.

 

W singlu pań planowo. Carolina Marin nie miała najmniejszych problemów z Yvonne Li. Niemka tylko momentami nawiązywała wyrównaną walkę - tak było w końcówce pierwszej partii i na początku drugiej. Kilkanaście dobrych wymian to jednak za mało na hiszpańską mistrzynię olimpijską. Jeszcze wyraźniej swoją dominację nad rywalką pokazała Nozomi Okuhara. Japonka pozwoliła Michelle Li na naprawdę niewiele, a przecież Kanadyjka to dobra zawodniczka, regularnie grywająca w decydujących turniejów World Tour.

 

W deblu panów była szans na angielski finał. Marcus Ellis i Chris Langridge namordowali się z Joelem Eipe i Rasmusem Kjaerem. Duńczycy, dla których półfinał w Odense to największy sukces w karierze byli bliscy wygrania pierwszego seta, ale przegrali go na przewagi. W drugim Anglicy wygrali już nieco łatwiej. Ben Lane i Sean Vendy napsuli sporo krwi Ivanovi Sozonovowi i Vladimirovi Ivanovowi. Rosjanie wygrali pierwszego seta, ale w drugim dali się zaskoczyć rywalom i po raz pierwszy i jedyny w dzisiejszych półfinałach konieczny był decider. Tu już wyższość Rosjan była wyraźna.

 

Zgodnie z przewidywaniami w finale debla pań zagrają dwie pary japońskie, które większość rywalek z całego świata zostawiają daleko w tyle. Oba półfinały były dość jednostronnymi widowiskami, zwłaszcza w drugich swoich odsłonach. Nie jest to może zaskoczeniem w przypadku Christine Busch i Amaleie Schul, które debiutują na podium World Tour, ale już siostry Gabriela i Stefani Stoeva mają na koncie wygrane w turniejach tej kategorii i ich bezradność wobec Mayu Matsutomo i Wakany Nagahary była zaskakująca.

 

Chris i Gabreielle Adcock po pierwszym spokojnie wygranym secie półfinału z Julienem Maio i Leą Palermo chyba ciut zlekceważyli rywali w drugiej partii, bo byli o włos od jej przegrania. Francuzi prowadzili już 15:8, ale angielskie małżeństwo w porę się pozbierało i ostatecznie wygrało 22:20. Mogliśmy jutro być finału wyłącznie angielskiego, ale zawiedli nieco Marcus Ellis i Lauren Smith, przegrywając w dwóch setach z ciut niżej notowanymi Niemcami Markiem Lamsfussem i Isabel Herttrich, dla których finał w Odense jest największym osiągnięciem w karierze.

 

Jutrzejsze finały od 12:00 można oglądać na oficjalnym kanale youtube BWF. Naprawdę warto.

 

Wyniki półfinałów

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.