Snooker - European Masters: Selby bezkonkurencyjny w Milton Keynes

  • Dodał: Łukasz Nocuń
  • Data publikacji: 27.09.2020, 23:28

Ostatni weekend września przyniósł rozstrzygnięcie w premierowym turnieju nowego sezonu - European Masters. Zwycięzcą imprezy rozgrywanej w Milton Keynes okazał się Mark Selby, który w finale pokonał Martina Goulda 9:8. Dla młodszego z Anglików jest to 18. w karierze triumf w turnieju rankingowym.

 

Sobota była dla snookerzystów niezwykle pracowita, ponieważ tego dnia do rozegrania zaplanowane były ćwierćfinały oraz półfinały turnieju. 

 

Na 1/4 finału udział w zawodach zakończył zeszłoroczny triumfator Neil Robertson, który uległ 4:5 Shaunowi Murphy'emu. Los Australijczyka podzielił Ding Junhui. Jego mecz z Markiem Selby'm mimo wielkich oczekiwań, rozczarował widzów, którzy byli świadkami bardzo jednostronnego pojedynku. Na przestrzeni kilku frejmów Azjata był jedynie tłem dla trzykrotnego mistrza świata i przegrał z nim ostatecznie 1:5. 

W dolnej części drabinki awans do najlepszej czwórki zawodów wywalczyli Judd Trump oraz Martin Gould. Pierwszy z Anglików zrewanżował się udanie za ćwierćfinał tegorocznych mistrzostw świata Kyrenowi Wilsonowi, którego ograł 5:3. Gould z kolei dość niespodziewanie rozprawił się z Yanem Bingtao, ogrywając go w ośmiu partiach.

 

W sesji wieczornej bez problemów awans wywalczył Selby. 4. zawodnik światowych list po wyjściu z poważnych tarapatów w meczu 1/8 finału, tym razem nie miał najmniejszych problemów z wywalczeniem awansu do finału. W pojedynku z Murphy'm od początku panował nad wydarzeniami przy stole, systematycznie budując przewagę nad rywalem. Na regulaminową przerwę zawodnicy schodzili przy wyniku 3:1 dla Selby'ego, a ostatecznie zwyciężył 6:3. W drugim półfinale doszło do olbrzymiej sensacji. Martin Gould, który jeszcze dwa miesiące temu był bliski wypadnięcia z main touru, powrócił do gry z najlepszymi w wielkim stylu. Najpierw zdołał zakwalifikować się do Crucible (dotarł tam nawet do drugiej rundy), zapewniając sobie kartę zawodowca na kolejne dwa sezony, a teraz podczas European Masters ogrywał w imponujący sposób kolejnych przeciwników. Nikt nie przypuszczał, że w sobotni wieczór uda mu się pokonać Judda Trumpa. A jednak Gould zagrał ofensywnie, a przede wszystkim skutecznie odebrał wszelkie argumenty rywalowi. Spotkanie zakończyło się triumfem przedmeczowego outsidera, który wygrał 6:3, a pojedynek zamknął jedyną setką spotkania w wysokości 102 oczek.

 

Finałowy mecz pomiędzy Markiem Selby'm a Martinem Gouldem emocjonował do ostatnich zagrań. Pierwsza sesja miała zaskakujący przebieg. Selby na początku dominował przy stole, prezentując wysoką skuteczność na wbiciach, czego efektem był wynik 4:0 przed przerwą. Po powrocie do gry role się odwróciły. Selby marnował swoje okazje, a Gould korzystał z jego błędów. Taki obraz gry trwał do końca sesji popołudniowej i po niej żaden z zawodników nie był bliżej triumfu, bowiem na tablicy wyników widniał rezultat 4:4. Ostatnia sesja zawodów to wymiana ciosów pomiędzy finalistami. Żaden z zawodników nie potrafił zbudować bezpiecznej przewagi, a wynik wciąż oscylował wokół remisu. Zarówno Gould, jak i Selby pokazali przy tym kilka imponujących brejków. Emocje sięgnęły zenitu po 16. frejmach, kiedy to stało się jasne, że o losach finału rozstrzygnie decider. Padł on łupem Selby'ego, który wykazał się olbrzymim doświadczeniem w ważnych momentach. Zdołał w ostatniej partii zawodów wbić 72-punktowego brejka, zapewniając sobie 18. w karierze triumf w turnieju rankingowym.

 

Mark Selby (Anglia) - Martin Gould (Anglia) 9:8

90-40, 130-1 (130), 96-0 (96), 78-1, 59-61 (MS 59), 1-89, 0-74 (70), 0-131 (131), 4-100 (94), 79-6 (56), 25-65 (65), 113-10 (113)
84-41, 1-107 (107), 60-48, 0-96 (96), 80-1 (72)