Ireneusz Mazur: Vital Heynen to człowiek z krótkim lontem

  • Data publikacji: 27.06.2018, 23:12

Już za tydzień reprezentacja Polski w siatkówce powalczy w Lille w Final Six Ligi Narodów. Vital Heynen wczoraj ogłosił piętnaście nazwisk, które wezmą udział w przygotowaniach do turnieju. Co o grze naszych siatkarzy i samym trenerze sądzi były selekcjoner kadry, a obecnie ekspert Polsatu Sport – Ireneusz Mazur?

 

Magdalena Krupa: Pierwszy cel sezonu reprezentacyjnego został zrealizowany – mamy awans do turnieju finałowego Ligi Narodów. Jak Pan ocenia dotychczasową grę Polaków?

 

Ireneusz Mazur: Wynik jest oczywiście pozytywny i udało się wykonać pierwsze zadanie, choć umówmy się, dla reprezentacji Polski nie jest to wygórowany cel. Jednak strategia, jaką przyjął Vital Heynen, czyli granie bardzo szerokim składem, nie była taka łatwa i trzeba było przygotować się na ewentualne rozczarowanie. Wyliczono, że trener dał szansę aż 23 zawodnikom i na pewno dla tych młodych było to niezwykłe doświadczenie. Chyba też selekcjoner tą konsekwencją zaskarbił sobie sympatię i kibiców, i graczy. Trzeba natomiast pamiętać, że nie w każdym turnieju nasza dyspozycja była zadowalająca – w Chicago nie zdołaliśmy ugrać nawet seta i wkradła się pewna nerwowość. Na szczęście w Australii już wszystko wróciło na właściwe tory i zapewniliśmy sobie awans. Podsumowując naszą grę, ogólne wrażenie jest pozytywne, młodych siatkarzy można ocenić w większości na plus, a i ci doświadczeni pokazali się z dobrej strony.

 

Ostatnio Bartosz Bednorz, komentując zachowania trenera powiedział, że woli czasem być pogłaskany. Czy ten niekonwencjonalny, wybuchowy charakter Vitala Heynena bardziej zawodnikom przeszkadza, czy pomaga?

 

Zawodnicy muszą dostosować się do każdych warunków – i wtedy, kiedy pada, i kiedy świeci słońce. W ostatnich latach byliśmy przyzwyczajeni do stylu „włoskiego”. Była łagodna komunikacja, ogólny spokój i stabilność, a tylko w wyniku jakichś problemów czasami wkradały się większe emocje. Teraz jest inaczej i kto wie, może potrzebna była taka rewolucja? Jeśli Final Six, a później mistrzostwa świata wypalą, to będzie oznaczało, że taka formuła się sprawdziła.

 

Wczoraj Vital Heynen ogłosił listę graczy, którzy polecą do Lille, a najwięcej emocji wzbudziła pozycja atakującego. Na dodatek dzisiaj Łukasz Kaczmarek za pośrednictwem mediów społecznościowych przekazał, że nie będzie go na mundialu. Dlaczego trener postanowił już teraz skreślić tego atakującego?

 

Muszę przyznać, że jestem bardzo zaskoczony tą decyzją. Łukasz Kaczmarek we wszystkich swoich występach zaprezentował się dobrze, jednak trzeba wziąć pod uwagę, że trener ma wiedzę z treningów, zgrupowań, wyjazdów i być może jakieś czynniki skłoniły go do takiego postanowienia. Niektórzy zawodnicy na tej pozycji mają podobną charakterystykę gry, niektórzy lepsze warunki fizyczne. My nie mamy możliwości obserwować reprezentantów na co dzień, dlatego to, co czasami wydaje nam się złe, niekoniecznie takie jest. To są decyzje trenera i jeśli chcemy, by był obiektywny i niezależny, to pozwólmy mu działać.

 

W turnieju finałowym Ligi Narodów czekają na nas bardzo trudni przeciwnicy. Czy jesteśmy w stanie pokonać Rosję oraz USA i dostać się do półfinału?

 

Przyznam, że mam do tego dość sceptyczne podejście. Potencjał mamy bardzo duży, ale nie było jeszcze szansy, by zawodnicy się ze sobą zgrali, scalili, by grupa wyeksponowała swoje atuty, a wzajemnie wypełniła słabości. Powtórzę jeszcze raz, bo to trzeba bardzo mocno podkreślać – my graliśmy niezwykle szerokim składem, natomiast Rosjanie czy Amerykanie przystąpili do Ligi Narodów w najmocniejszym zestawieniu i nastawili się na dobry wynik w tych rozgrywkach. Z punktu widzenia techniczno-taktycznego mają więc przewagę. Jednak ci młodzi zawodnicy dostali ogromny impuls od trenera i na pewno będą walczyć z całych sił, by pokonać rywali.

 

Czy uważa Pan, że Vital Heynen będzie kontynuował swoją strategię i w dwóch meczach w Lille możemy zobaczyć całkowicie inny wyjściowy skład?

 

Nie zdziwiłbym się. Myślę, że zmiany będą na pewno, ale czy całkowite, czy może tylko na niektórych pozycjach, to się okaże. Nasz selekcjoner, jak ja go nazywam, to człowiek z krótkim lontem i jeśli tylko coś nie idzie po jego myśli, to wybucha. Dopiero go dokładnie poznajemy, zobaczymy jak radzi sobie z krytyką lub z siatkarzami po porażkach. Ale obserwując już go trochę można sądzić, że nawet w turnieju finałowym będzie chciał wypróbować wielu graczy.

 

Ze względu na to, że docelową imprezą w tym sezonie są mistrzostwa świata, wybiegnę trochę w przyszłość. Czy według Pana Vital Heynen na zgrupowanie przed MŚ zabierze tylko sprawdzonych zawodników, czy jego ognisty charakter nakaże mu jakąś zmianę, nowinkę?

 

Sytuacja jest na razie dynamiczna i zawodnicy są ciągle sprawdzani. Nie sądzę jednak, by przed mistrzostwami świata nagle pojawiły się nowe twarze i trener raczej będzie bazował już na tych, których zna. Oczywiście, jeśli tylko nie będzie nieprzewidzianych sytuacji, jak na przykład kontuzje. Pamiętajmy też, że w odwodzie są inni utalentowani gracze, tacy jak Tomasz Fornal, którego uważam za jednego z najzdolniejszych z młodego pokolenia. Trochę szkoda, że nie dostał jeszcze szansy, ale to na pewno jest dla niego wskazówka do cięższej pracy.