Tour de France: Kragh Andersen zwycięża solo

  • Dodał: Remigiusz Nowak
  • Data publikacji: 18.09.2020, 17:30

19. odcinek Tour de France nie obfitował w ostre podjazdy, a z peletonu na ostatnich 30 kilometrach oderwało się kilka grupek zawodników. Drugi etap w tegorocznej edycji wyścigu po raz drugi wygrał Duńczyk Andersen, który samotnie zaatakował na 15 kilometrów przed metą.

 

Dzisiejszy etap Wielkiej Pętli prowadził z Bourg-en-Bresse do Champagnole i liczył sobie 166,5 kilometra. Na trasie do zdobycia był jedynie jedna górska premia 4. kategorii na 83. kilometrze oraz lotny finisz 35 kilometrów później. 

 

 

Piątkowe zmagania mijały pod znakiem indywidualnej ucieczki Remi Cavagni (Deceuninck) , który dosyć szybko oddalił się od peletonu i na 90 kilometrów przed metą miał 2 minuty przewagi. Łupem Francuza padły obydwie premie zaplanowane na etapie, jednak z upływem czasu dzielny zawodnik zaczął słabnąć i po lotnej premii został wchłonięty przez grupę pościgową. Od tego momentu odjeżdżać próbowały mniejsze i większe grupki, ale peleton nie pozwolił żadnej z nich na dłuższe harce. W międzyczasie 40 kilometrów przed końcową kreską doszło to zderzenia Sivakovova, Carthy'ego i Sicarda, ale żadnemu z kolarzy nie stało się nic większego. 

 

Jedna z ciekawszych akcji miała miejsce 30 kilometrów przed końcem, kiedy do odjazdu zabrało się 12 cyklistów, w tym Sagan, Bennett, van Avermaet czy Kragh Andersen, którzy szybko uzyskali 2 i pół minuty przewagi. Gonić ich jeszcze próbowała ich gonić trójka Hofstetter, Coquard i Boasson Hagen, ale byli oni w stanie tylko odskoczyć peletonowi. Czołówka za to radziła sobie świetnie i w miarę upływu czasu dystans do pozostałych urosła do niemal 3 minut. Solowo szalę zwycięstwa na swoją stronę spróbował przechylić Kragh Andersen, a ku zaskoczeniu towarzysze z ucieczki nie kwapili się do gonienia Duńczyka i zawodnik szybko uzyskał 40 sekund przewagi. Jednocześnie dosyć pasywnie jechał peleton, w którym jechali liderzy wyścigu pewni swojej przewagi nad kolarzami którzy oderwali się od głównej grupy. Duńczyk z Sunwebu nie wymiękł i dowiózł zwycięstwo do mety z przewagą ponad 50 sekund nad towarzyszami ucieczki. Na drugim miejscu wyścig zakończył Mezgec (Mitchelton-Scott), a trzeci był Stuyven (Trek-Segafredo).

 

 

Zmiany nie zaszły w klasyfikacji generalnej, pierwszy pozostał Roglic przed Pogacarem i Lopezem.

 

 

Jutro przed kolarzami indywidualna jazda na czas, która ostatecznie zadecyduje o wynikach tegorocznego wyścigu.