Tour de France: Michał Kwiatkowski zwycięzcą etapu!

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 17.09.2020, 17:20

Michał Kwiatkowski wygrał 18. etap Tour de France i osiągnął jeden z największych sukcesów w karierze! Polski kolarz przyjechał na metę razem z zespołowym kolegą, Richardem Carapazem.

Pięć górskich premii, w tym jedna najwyższej kategorii, 175 kilometrów i meta na zjeździe - tak w skrócie wyglądało dzisiejsze ściganie na 18. etapie Tour de France. Najpoważniejszymi wyzwaniami stojącymi przed kolarzami były Cormet de Roselend - podjazd blisko 20 kilometrów o średnim nachyleniu 6% oraz Montée du plateau des Glières - raptem 6 kilometrów, ale za to nachylenie przekraczające 11%. Łącznie zawodnicy mieli pokonać ponad 5000 metrów różnicy poziomów - najwięcej w tegorocznym tourze. Scenariusze dla etapu były dwa - albo ucieczka, która dojedzie do mety, albo ucieczka która nie dojedzie do mety i wszystko rozstrzygnie się z grupy faworytów.

 

 

Scenariusz ucieczki zaczęli realizować około kilometra po starcie Thomas de Gendt, Dario Cataldo, Nicolas Edet i Krists Neilands. Ta eskapada została szybko zlikwidowana, a po chwili przed peletonem znalazła się grupa około 30 kolarzy. W tym gronie znalazł się między innymi Michał Kwiatkowski, Richard Carapaz, Pello Bilbao, Dayer Quintana, Sam Bennett, Rudy Mollard czy Peter Sagan. Nikt z całej tej dużej grupy nie zagrażał liderom wyścigu, więc przewaga zaczęła rosnąć. Na lotnym sprincie w Aimee (14 kilometr) przekraczała ona już minutę, a na kresce najszybszy był Bennett.

 

Na podjeździe pod Cormet de Roselend  wszystko się rozciągnęło i podzieliło - zarówno w czołowej grupie, jak i w peletonie. W efekcie na szczycie tego jednego z najdłuższych w tegorocznym wyścigu podjazdów w czołowej grupce ostało się 20 zawodników, w tym Michał Kwiatkowski. Linię górskiej premii jako pierwszy przeciął Szwajcar Marc Hirschi przed Richardem Carapazem i Thomasem de Gendtem. Michał Kwiatkowski był czwarty. Na kolejnym podjeździe, pod Cote de la Route des Villes (3 kilometry, 7% nachylenia) od grupki oderwali się Kwiatkowski, Hirschi, Carapaz, Nicolas Edet i Pello Bilbao. Premię wygrał ponownie Hirschi przed Carapazem. Na zjazdach i przed trzecim podjazdem przewaga kwartetu nad pozostałymi uciekinierami wynosiła około pół minuty, a peleton jechał ponad 4 minuty z tyłu. 

 

Kolejny podjazd był to Col des Saises (15 km, 6.3%). Z piątki odpadł Edeta, a walkę o zwycięstwo na górskiej premii po raz kolejny stoczyli Hirschi i Carapaz, wspomagany przez Kwiatkowskiego. Szwajcar po raz kolejny okazał się lepszy, wciąż awansując w górę klasyfikacji górskiej Tour de France. Polak był z czwórki ostatni. Podzielona grupka pościgowa na górze traciła ponad minutę, a peleton ponad pięć. Na zjeździe Hirschi upadł, ale niegroźnie. Ubłocony i poobcierany Szwajcar stracił pół minuty i natychmiast rzucił się w pogoń. Carapaz z Kwiatkowskim oczywiście próbowali definitywnie zgubić rywala.

 

Następną wspinaczką było Col des Aravis (7.1 km, 6.8%). Hirschi nie był w stanie dogonić trójki uciekinierów, więc premię wygrał oczywiście Carapaz, za nim był Bilbao i Kwiatkowski. Strata peletonu wzrosła w tym miejscu już do ponad 8 minut. Wyglądało na to, że ucieczka Polaka i kompanów ma coraz większe szanse powodzenia. Ostatnim punktowanym podjazdem dnia było Montée du plateau des Glières - podjazd krótki, ale bardzo ostry, premiowany punktami za premię górską najwyższej kategorii. Tu tempa dwójki kolarzy Ineos nie wytrzymał Bilbao i Kwiatkowski z Carapazem sami wjechali na szczyt, Ekwadorczyk zapisał na swoje konto komplet punktów. Tymczasem z tyłu przyspieszył peleton i jego strata zaczęła maleć. Na szczycie wynosiła ona sześć i pół minuty. Trzeba też powiedzieć, że określenie "peleton" było w tym momencie dość umowne. Setka kolarzy rozciągnęła się na dystansie kilkuset metrów i zmagała z trudami podjazdu. 

Na zjeździe przewaga polsko-ekwadorskiego duetu z Ineos Grenadiers nad Hirschim, który wyprzedził Bilbao wynosiła ponad trzy minuty. Było już wiadomo, że etap padnie łupem kolarza brytyjskiego zespołu. Zasadnicze okazało się pytanie, którego. Marc Hirschi został doścignięty przez grupę lidera, która jednak nie miała szans na dopadnięcie Kwiatkowskiego i Carapaza.

Ostatni kilometr dwójka kolarzy przejechała obok siebie z uśmiechem na ustach. Na linię mety Polak i Ekwadorczyk wjechali razem, ale minimalnie pierwsze było koło Michała Kwiatkowskiego, który po raz pierwszy wygrał etap na Tour de France. To szóste polskie zwycięstwo w historii na Wielkiej Pętli. Grupa lidera, bez Rigoberto Urana, Nairo Quintany i Adama Yatesa, przyprowadzona przez Wouta van Aerta straciła prawie dwie minuty. Liderem klasyfikacji generalnej jest Primoż Roglić przed Tadejem Pogacarem i Miguelem Angelem Lopezem.

 

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.