Fortuna 1. Liga: derby dla ŁKS-u! Łódź na szczycie i dnie tabeli

  • Dodał: Szymon Frąckiewicz
  • Data publikacji: 16.09.2020, 21:30

Pierwsze od ponad trzech lat derby Łodzi dla ŁKS-u! Podopieczni Wojciecha Stawowego Widzew na stadionie lokalnych rywali 2:0. Spadkowicz z Ekstraklasy prowadzi dzięki temu w I Lidze z kompletem punktów i bez straty bramki, podczas gdy beniaminek jest ostatni w tabeli i wciąż czeka na pierwsze punkty.

 

Widzew rozpoczął ten mecz ofensywnie. Po dwóch bardzo słabych występach piłkarze Enkeleida Dobiego mieli ambicje by przed własną publicznością w derbowym starciu pokazać się z jak najlepszej strony. Natarcie gospodarzy trwało jednak tylko pięć, może dziesięć minut. ŁKS przetrwał początkowy napór, uspokoił grę i spokojnie, cierpliwie budował ataki pozycyjne. W 16. minucie zespół Wojciecha Stawowego miał rzut wolny kilkadziesiąt metrów od bramki Miłosza Mleczki. Idealnie w pole karne dośrodkował Antonio Dominguez. Błąd popełnił Filip Becht, a skorzystał z tego Maksymilian Rozwandowicz. Doświadczony defensor biało-czerwono-białych zdołał oddać strzał głową. Nie było to czyste uderzenie, ale trafiło w światło bramki i wystarczyło, by pokonać debiutującego w barwach Widzewa Mleczkę. Pod koniec pierwszej połowy doskonałą okazję do podwyższenia prowadzenia miał Dominguez. Hiszpański tercet zespołu z Polesia ruszył z kontrą, a wspomniany Dominguez oddał strzał, jednak nie zdołał podwyższyć prowadzenia.

 

W drugiej połowie obraz gry się zasadniczo nie zmienił. Piłkarze Widzewa grali bardzo szarpany futbol. Często faulowali, próbowali szukać swoich okazji prostymi środkami. Robili to jednak zbyt nieskutecznie by zagrozić rywalom, tym bardziej, że w bramce ŁKS-u stoi przecież doświadczony Arkadiusz Malarz. W 64. minucie ŁKS zdołal zdobyć drugą bramkę. Michał Trąbka świetnie zagrał w kierunku bocznej linii pola karnego do Adriana Klimczaka, a ten z ostrego kąta pewnym strzałem pokonał nie najlepiej ustawionego Mleczkę. dla lewego obrońcy ŁKS-u nie był to wcale najlepszy mecz, ale kiedy dostał swoją okazję, wykorzystał ją znakomicie. W końcówce było sporo emocji, ale tych negatywnych. Desperacko szukający bramki gospodarze grali niezwykle ostro, a problemy z utrzymaniem nerwów na wodzy miał w szczególności Bartłomiej Poczobut. W efekcie w 85. minucie obejrzał drugą żółtą kartkę, a wydaje się, że gdyby sędziujący to spotkanie Sebastian Jarzębak był bardziej skrupulatny, to opuścił by boisko dużo wcześniej. Pomocnik Widzewa może mieć zresztą sporo problemów, bo w zamieszaniu, z którego niemal bójka, szarpnął sędziego liniowego. Więcej bramek już nie obejrzeliśmy. Raz w tej końcówce interweniować musiał Malarz po strzale zawodnika Widzewa z ostrego kąta, ale uczynił to pewnie.

 

Widzew Łódź – ŁKS Łódź 0:2 (0:1)

Bramki: 16' Rozwandowicz, 64' Klimczak

Widzew: Mleczko – Kosakiewicz, Grudniewski (68' Tanżyna), Becht (79' Stępiński), Nowak – Fundambu (79' Michalski), Poczobut, Kun (72' Ojamaa), Mucha – Robak, Czubak (72' Ameyaw)

ŁKS: Malarz – Wolski, Dąbrowski, Sobociński, Klimczak – Rozwandowicz (65' Tosik), Trąbka, Pirulo (87' Nawotka) – Dominguez (60' Srnić), Corral (87' Sekulski), Ratajczyk (65' Gryszkiewicz)

Żółte kartki: 26', 85' Poczobut, 57' Nowak, 90+3' Michalski – 42' Sobociński, 50' Dąbrowski, 54' Pirulo, 83' Klimczak, 85' Wolski

Czerwone kartki: 85' Poczobut (za drugą żółtą)

Sędziował: Sebastian Jarzębak

 

Pozostałe wyniki środowych spotkań:

Chrobry Głogów – Radomiak Radom 1:2

Stomil Olsztyn – Odra Opole 0-1

Szymon Frąckiewicz

Miłośnik sportu i muzyki alternatywnej. Pasjonat geografii.