Tour de France: jedenasty etap pada łupem Ewana

  • Dodał: Remigiusz Nowak
  • Data publikacji: 09.09.2020, 18:00

Jedenasty etap Wielkiej Pętli był odcinkiem płaskim, tradycyjnie więc to sprinterzy dzielili i rządzili na finiszu. Pierwszy końcową linię przekroczył Caleb Ewan.

 

Kolarze mieli do przejechania 167,5 kilometra trasy z Châtelaillon-Plage do Poitiers z zaledwie jedną górską premią czwartej kategorii.  

Niestety do odjechania w ucieczce nie było dziś chętnych poza Francuzem Matthieu Ladagnousem. Kolarz dzielnie sam odjechał peletonowi, notując nawet 5 minut przewagi. W pewnym momencie dołączyć do niego próbowało jeszcze 5 innych cyklistów, ale ta akcja szybko została zlikwidowana przez główną grupę. Dzielny Francuz niestety opadł z sił i na 40 kilometrów przed metą został dogoniony przez resztę zawodników. Później miejsce miało kilka nieprzyjemnych sytuacji, m.in. wycofanie się z wyścigu Gregora Muhlbergera i Ion Izagirre'a (ten drugi z udziału w ściganiu zrezygnował na skutek kraksy, w której uczestniczył razem z Rojasem i Neilandsem).

 

Pod względem sportowym ciekawie zaczęło robić się na kilka kilometrów przed metą. Najpierw solo do przodu ruszył Postlberger, szybko dołączyli do niego Asgreen i Jungels, ale 2 kilometry przed końcem ich akcja była już tylko wspomnieniem. Walkę o końcowe zwycięstwo stoczyli między sobą Peter Sagan, Sam Bennett, Caleb Ewan i Wout Van Aert. Bardzo nieelegancko zachował się Sagan, który odepchnął na ostatnich metrach Van Aerta. Początkowo Sagan był drugi, ale został relegowany przez sędziów na ostatnie miejsce w peletonie. Pierwszy linię mety przekroczył Ewan, dla którego było to drugie zwycięstwo w tegorocznym Tour de France. Drugie miejsce zajął Sam Bennett, a trzeci był Wout van Aert.

 

W klasyfikacji generalnej liderem pozostał Primoż Roglić, jedyny Polak Michał Kwiatkowski jest 43.