EBL: Asseco Arka kolejnym pogromcą Stali

  • Dodał: Igor Wasilewski
  • Data publikacji: 03.09.2020, 21:19

Asseco Arka Gdynia pokonała niespodziewanie BM Stal Ostrów Wielkopolski, ucierając nosa stawianemu w gronie faworytów zespołowi Łukasza Majewskiego. W drugim dzisiejszym spotkaniu gliwicki GTK pokonał na własnym parkiecie Enea Astorię Bydgoszcz 91:83.

 

Koszykarska Arka ma być w tym roku drużyną złożoną wyłącznie z reprezentantów Polski. I choć nazwiska obecnych w składzie zawodników trójmiejskiego zespołu nie są przypadkowe, to przed sezonem wiadomo było, że trudno będzie doświadczonej ekipie z Gdyni walczyć z zespołami wzmocnionymi wartościowymi obcokrajowcami. Do takich należy zespół z Ostrowa, mający w swoim składzie, między innymi: doświadczonych w polskiej lidze - Jamesa Florence'a czy Josipa Sobina.

 

Nikogo nie dziwiło więc gdy w pierwszych minutach ekipa przyjezdnych objęła prowadzenie. Hegemonię ostrowian szybko przełamali jednak gdynianie, którzy prowadzeni przez Przemysława Żołnierewicza, najpierw dogonili rywali, a potem sami odskoczyli na pięć punktów. Wyjątkowo sprawdzało się odcinanie Florenca od ofensywnych akcji Stali. Stale pilnowany amerykański rozgrywający nie był w stanie rzucać z dystansu i jedyne punkty podczas całego spotkania zdobył po jednym z kontrataków.

 

Po przerwie pięć łatwych strat zaliczyli podopieczni Przemysława Frasunkiewicza, a zdecydowaną przewagę ponownie zdobyli faworyci z Wielkopolski. Trójki Szubargi i Wadowskiego zniwelowały jednak stratę i gra zaczęła się od nowa. W tej lepiej poradzili sobie gospodarze z Gdyni. W decydujących momentach Szubarga, Wołoszyn i Wadowski zneutralizowali ofensywną siłę gwiazd Ostrowa, a sami skutecznie wjeżdżali pod kosz przeciwników, zdobywając jakże cenne dla kwestii zwycięstwa punkty.

 

Asseco domknęło ostatecznie spotkanie wygrywając 74:64. Było to pierwsze zwycięstwo gdyńskiego zespołu w sezonie, który zaczął się dla niego nieco później, za sprawą przełożonego meczu pierwszej kolejki z Polpharmą Starogard, która cały czas zmaga się z koronawirusem.

 

Asseco Arka Gdynia - BM Stal Ostrów Wielkopolski 74:64 (16:21, 22:15, 16:19, 20:9)

Asseco Arka: Żołnierewicz 20, Szubarga 12, Wołoszyn 12, Witliński 7, Dylewicz 6, Wadowski 5, Czerlonko 5, Hrycaniuk 4, Malczyk 3, Kaszowski 0, Kowalczyk 0

BM Stal: Sobin 13, Green 13, Rudd 12, Smith 8, King 6, Garbacz 6, Ryżek 4, Florence 2, Mokros 0, Dymała 0

 

 

 

 

Od bardzo atrakcyjnego fragmentu gry rozpoczęło się spotkanie w Gliwicach, gdzie tamtejszy GTK podejmował Enea Astorię Bydgoszcz. Prowadzeniem 7:0 mecz otworzyli gliwiczanie, ale za moment podopieczni Artura Gronka nieco się obudzili i z minuty na minutę prezentowali coraz lepszy basket. Ofensywnej grze bydgoszczan przewodził Jakub Nizioł, rzucający podczas pierwszej kwarty 11 punktów, ze 100-procentową skutecznością.

 

Podczas kolejnych minut byłego gracza Legii Warszawa albo nie było na boisku, albo koledzy nie korzystali z jego pomocy. Szybko znalazło to odzwierciedlenie w wyniku, który do końca regulaminowej przerwy oscylował w granicach remisu. Grę obu zespołów oglądało się jednak z niemałą przyjemnością, a to głównie za sprawą tempa jakie narzucili zawodnicy. Gracze nie pozwalali sobie na moment odpoczynku, a piłka, w rzadko spotykanym w polskiej lidze tempie, pędziła z rąk do rąk od jednego do drugiego kosza.

 

Kwarta numer trzy stała rzutami za trzy. Padło ich w ciągu dziesięciu minut aż dziesięć, w tym ostatni trafiony równo z syreną przez Kacpra Radwańskiego. Gracze GTK, mimo wyjścia na 10-punktowe prowadzenie, nie mogli jednak zaliczyć tej części gry do jednoznacznie pozytywnych. W jednej z dynamicznych akcji urazu doznał bowiem Jordon Varnado - ważne ofensywne ogniwo gospodarzy.

 

Kontuzja amerykańskiego strzelca okazała się jednak na tyle niegroźna, że ten powrócił jeszcze na parkiet w ostatnim fragmencie spotkania. Nie musiał jednak wznosić się na wyżyny swoich umiejętności, bo GTK swoją przewagę nie tylko utrzymało, ale i podwyższyło. Końcowa syrena zabrzmiała przy wyniku 91:83 dla gospodarzy, którzy zaczęli sezon od dwóch kolejnych wygranych w lidze. Prawdziwą siłę zespołu z Gliwic poznamy jednak w przyszłym tygodniu, kiedy to przeciwnikiem podopiecznych trenera Gronka będzie Stelmet Zielona Góra.

 

GTK Gliwice - Enea Astoria Bydgoszcz 91:83 (22:27, 22:17, 29:19, 18:20)

GTK: Varnado 21, Krampelj 19, Perkins 13, Gołębiowski 11, Henderson Jr. 7, Radwański 6, Szlachetka 6, Szymański 6, Diduszko 2

Enea Astoria: Nizioł 24, Sanders Jr. 18, Gabrić 17, Frąckiewicz 9, Chyliński 5, Aleksandrowicz 5, Krasuski 5, Nowakowski 0, Kopycki 0, Loncar 0