COSy szansą dla judoków

  • Data publikacji: 01.05.2020, 12:12

Prezes PZJudo Jacek Zawadka w rozmowie z oficjalną stroną związku przyznał, że Centralne Ośrodki Szkolenia są szansą normalnego treningu dla judoków. I ta opcja jest bardzo mocno rozważana przez sztab szkoleniowy jak i samych zawodników.

 

Od 4 maja zacznie się kolejny etap "odmrażania" sportu. Na razie będzie można korzystać z otwartych boisk w maksymalnie grupie sześcioosobowej. Rzecz jasna z zachowaniem zasad bezpieczeństwa i wskazanego dystansu społecznego. Premier Mateusz Morawiecki oraz minister sportu Danuta Dmowska-Andrzejuk zapowiedzieli daty powrotu piłkarzy oraz żużlowców do rywalizacji. Nie wiadomo, kiedy do zmagań wrócą judocy, lecz otwarcie Centralnych Ośrodków Szkoleniowych pozwoli im na powrót do treningów.

 

Wytypowana została wąska grupa zawodników i zawodniczek, która mogłaby odbyć zgrupowanie w jednym z COSów. Na razie nie została ta informacja podana do wiadomości publicznej, ale jedynie przesłana do Ministerstwa. Nie znane są również termin oraz miejsce ośrodka, w którym mieliby zamieszkać judocy i judoczki, bowiem trwa na razie analiza sytuacji oraz przygotowywanie szczegółowych planów działania.

 

Jak przekazał stronie klubowej prezes Zawadka brany jest pod uwagę COS w Zakopanem, a znaczna część kadrowiczów zadeklarowała chęć "skoszarowania". W tym gronie zabraknie jednak Agaty Ozdoby - Błach, która przechodzi obecnie rehabilitację po kontuzji i wolałaby pozostać w domu, co również potwierdził sternik związku.

 

Cały sztab szkoleniowy na czele z trenerem kadry Mirosławem Błachnio ma ciągły kontakt z zawodnikami. I jak twierdzi szkoleniowiec trwa obecnie walka o utrzymanie jak największych parametrów sportowych jego podopiecznych: W warunkach domowych, bez kontaktu ze sparingpartnerami, trudno mówić o podnoszeniu poziomu sportowego. Walczymy o to, żeby powrót do optymalnych obciążeń treningowych był możliwy po okresie dwóch-trzech tygodni +wprowadzenia+, a nie dwóch-trzech miesięcy. To istotna różnica. Forma sportowa w jakiej zastaniemy naszych reprezentantów po zniesieniu restrykcji będzie determinowała sposób i czas potrzebny na optymalne przygotowanie do startu w przełożonych na listopad Mistrzostwach Europy w Pradze" - zakomunikował Mirosław Błachnio stronie związku.

 

Wydaje się, że powrót judoków na tatami z każdym dniem staje się coraz bliższy, choć minie jeszcze trochę czasu zanim będziemy mogli cieszyć się sportową rywalizacją. Całe środowisko czeka natomiast na decyzje IJF odnośnie kwalifikacji olimpijskich. Cykl kwalifikacji zostanie bowiem wydłużony z dwóch na trzy lata, co sprawia, że niewiadomą staje się sposób liczenia punktów. Dotychczas punkty za wyniki uzyskane w pierwszym roku kwalifikacji były dzielone na pół, a za te uzyskane w roku olimpijskim przyznawano całość zdobytych "oczek". Jak w tej sytuacji zachowa się Międzynarodowa Federacja Judo? I jaki system przyjmie? Tego powinniśmy dowiedzieć się w ciągu kilku najbliższych tygodni.

 

 

źródło:pzjudo.pl