"Podium poza Włochami było dla mnie czymś zupełnie nowym" [WYWIAD z Nadyą Ochner]
- Data publikacji: 01.04.2020, 14:05
Sezon w sportach zimowych zakończył się niestety przedwcześnie. Nie inaczej było w snowboardzie, ale nie przeszkodziło nam to porozmawiać z reprezentantką Włoch Nadyą Ochner. O czym? Serdecznie zapraszamy do poniższej lektury w ten kwarantannowy czas.
Adam Mroczek: Na początek naszej rozmowy muszę Cię zapytać o to jak się czujesz i w jaki sposób spędzasz czas w kwarantannie wywołanej pandemią COVID-19?
Nadya Ochner: Czuję się dobrze, dziękuję. Moja rodzina również jest zdrowa, spędzamy razem dużo czasu i pracujemy w ogrodzie. Mamy nową działkę, więc sporo rzeczy jest do zrobienia. Zaczynam też studia prawnicze, a co za tym idzie czeka mnie dużo nauki. Ogólnie kwarantanna nie wpłynęła na mnie jakoś negatywnie, gdyż po zakończonym sezonie robiłabym dokładnie to samo.
AM: Jak w obecnej sytuacji, po zakończeniu obecnego sezonu, wyglądają treningi snowboardzisty?
NO: Nijak (śmiech). Aktualnie siedzę w domu i relaksuję się. Nie trenuję po sezonie, robię coś, gdy mam na to ochotę. Czasem pobiegam lub pójdę na siłownię, ale nie mam konkretnego planu działania.
AM: Czy żałujesz tego, że odwołane zostały ostatnie zawody Pucharu Świata w tym minionym już sezonie?
NO: Tak, było mi bardzo przykro z tego powodu. Byliśmy w Livigno już dwa dni przed sesjami treningowymi i wiem, że trasa wyścigowa byłaby doskonale przygotowana. Jeszcze te fantastyczne widoki, przez to było mi podwójnie przykro.
AM: Wygrałaś w swojej karierze jedne zawody Pucharu Świata w Carrezzy. Jak wspominasz tamten dzień i ten sukces?
NO: Och, to było coś niesamowitego. Takie chwile na zawsze pozostają w naszej pamięci. Podczas wyścigu czułam się bardzo dobrze i przede wszystkim byłam też piekielnie szybka. Na trybunach wspierała mnie rodzina oraz przyjaciele, a ich obecność dodatkowo mnie uskrzydlała. Pamiętam, że już po zawodach dostałam mnóstwo wiadomości, sms-ów, etc. W większości przypadków od obcych mi ludzi, ale to naprawdę było bardzo przyjemne.
AM: W tym sezonie po raz pierwszy stanęłaś na podium Pucharu Świata poza Włochami. Jak podsumujesz swój start w Pjongczangu, gdzie zajęłaś drugie miejsce?
NO: Pjongczang był dla mnie bardzo dziwny. Przed wyścigiem długo i dużo myślałam o tym, że nigdy mi tu nie szło, ale przydałoby się wreszcie to zmienić. W trakcie zawodów brakowało mi na początku pewności siebie, ale się rozkręcałam i udało się ostatecznie wjechać na drugi stopień podium. Podium poza Włochami było dla mnie zupełnie czymś nowym, ale jak najbardziej pozytywnym.
AM: Czy myślisz już powoli o Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie w 2022 roku. Czy najpierw priorytetem są dla Ciebie przyszłoroczne Mistrzostwa Świata w Zhangjiakou?
NO: Nie, na razie nie myślę o Igrzyskach Olimpijskich. Póki co cieszę się z bycia "offline" i spędzania czasu z rodziną. Jednak wkrótce zacznę przygotowania do nowego sezonu, ustalę wraz z trenerem cele na Puchar i Mistrzostwa Świata.
AM: Którą z tras w zawodach Pucharu Świata lubisz najbardziej i dlaczego?
NO: Najbardziej lubię stoki Cortiny oraz Rogli. Cortina jest lepsza ze względu na piękniejsze widoki, ale od tego roku moim numerem jeden jest Blue Mountain (śmiech).
AM: Dziękuję bardzo Ci za rozmowę i pozdrawiam!
NO: Ja również dziękuję i pozdrawiam!