"Apetyt rośnie w miarę jedzenia", czyli wywiad z Agnieszką Kąkolewską

  • Data publikacji: 19.06.2018, 08:42

Agnieszka Kąkolewska jest polską siatkarką, najlepszą blokującą tegorocznej Ligi Narodów i w tym sezonie kapitanem naszej reprezentacji. Jak nasza Pani kapitan ocenia występ swojej reprezentacji w Lidze Narodów i jak się czuje się w nowej roli na boisku?

 

Rafał Gawryński: W tym sezonie, pod nieobecność Joanny Wołosz, to właśnie Pani została kapitanem naszej reprezentacji. Jak się Pani czuła w nowej roli?

 

Agnieszka Kąkolewska: To ogromny zaszczyt, ale i odpowiedzialność. Jednak trener już na początku powiedział, że jest więcej doświadczonych zawodniczek, które będą pełniły rolę liderek.

 

RG: Jak ocenia Pani tegoroczną Ligę Narodów?

 

Agnieszka Kąkolewska: Naszym celem przed sezonem było utrzymanie się w Lidze Narodów. Uważam, że zrealizowaliśmy go z nadmiarem. Najlepsza odpowiedzią na to pytanie byli kibice, którzy zapełnili halę w Bydgoszczy i Wałbrzychu oraz wspaniale nas dopingowali. Za co jesteśmy im bardzo wdzięczne.

 

RG: Co Pani czuła przed pierwszym meczem Ligi Narodów z Amerykankami? Był lekki stres? Pierwszy raz Pani zagrała jako kapitan naszej reprezentacji i to jeszcze przeciwko mistrzyniom świata.

 

Agnieszka Kąkolewska: Każdy mecz był wymagający na swój sposób, ale to prawda, pierwszy mecz w roli kapitana reprezentacji był szczególny i zapamiętam go do końca życia. Nigdy nawet o tym nie marzyłam !

 

RG: Przez całą Ligę Narodów prezentowałyście bardzo wysoki poziom. Widać było, że walczycie o każdą piłkę i zostawiacie serce na boisku. Szczyt formy jednak nadszedł pod koniec rozgrywek  kiedy to odniosłyście serię sześciu wygranych meczów z rzędu. Żałujecie trochę tego meczu z Dominikaną, że całej Ligi Narodów nie zakończyłyście zwycięstwem?

 

Agnieszka Kąkolewska: Na pewno jest niedosyt po tym meczu, ponieważ nie pokazaliśmy 100% swoich możliwości, powinnyśmy lepiej zagrać zagrywką. Jednak to pokazało, że kilka wygranych meczów nie sprawi, że będziemy wygrywały z każdym, musimy koncentrować się na każdym pojedynku i z taką samą determinacją walczyć z każdym. Musimy wyciągnąć lekcję na przyszłość.

 

RG: W ciągu roku nasza żeńska reprezentacja zrobiła duży progres. Jeszcze rok temu, po niesamowitym tie-breaku, przegraliśmy z Czeszkami, co skutkowało brakiem awansu na Mistrzostwa Świata, a rok później ogrywamy Rosjanki 3-0, czy Chinki 3-2 i niewiele brakowało nam, abyśmy awansowali do Final Six. Co Pani zdaniem wpłynęło na tak duży skok jakościowy?

 

Agnieszka Kąkolewska: Myślę, że jest wielu ekspertów, którzy mają swoje teorie. Nas cieszy ten wynik i wierzę, że to ciężka praca na treningach i dobra atmosfera między nami na boisku, ale i poza nim doprowadziła nas do tych wygranych.

 

RG: Gratuluję także zdobycia pierwszego miejsca w klasyfikacji najlepiej blokującej siatkarki fazy eliminacyjnej Ligi Narodów. Ma Pani jakiś specjalny patent na zatrzymanie ataku rywalek?

 

Agnieszka Kąkolewska: Dziękuję. Dla środkowej jest to najważniejszy element, więc bardzo się cieszę, że mogłam tak pomóc zespołowi. Nie ma specjalnych patentów, po prostu codzienna praca na treningach.

 

RG: Jak określa Pani miejsce w hierarchii światowej reprezentacji Polski?

 

Agnieszka Kąkolewska: Byłyśmy 8. w Lidze Narodów, to na ten moment jedyna mierzalna wartość.

 

RG: W tym sezonie nasza żeńska reprezentacja zagra jeszcze w prestiżowym turnieju towarzyskim w Montreux. Przed rokiem zajęłyście piąte miejsce. Marzy wam się poprawienie wyniku sprzed roku i awans do finału, a nawet zwycięstwo?

 

Agnieszka Kąkolewska: Apetyt rośnie w miarę jedzenia...

 

RG: Dziękuję bardzo za rozmowę.

 

Agnieszka Kąkolewska: Dziękuję.