Ski Tour 2020 pod lupą. Co nas czeka w najbliższych dniach?

  • Dodał: Inga Świetlicka
  • Data publikacji: 14.02.2020, 12:50

Juro rusza Ski Tour 2020. Biegaczki i biegacze narciarscy przez ponad tydzień będą rywalizować w nowej, morderczej wieloetapówce na trasach w Szwecji i Norwegii. Kto wygra i jak w starciu z czołówką światową wypadnie Dominik Bury? Sprawdzamy, czym zaskoczy skandynawski cykl.

 

Luty to miesiąc, w którym biegaczki i biegacze narciarscy zazwyczaj rywalizują o najważniejsze trofea w sezonie. To miesiąc igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata w sportach zimowych. W roku bez imprezy docelowej nadarzyła się okazja, by zorganizować nowe zawody, z czego skwapliwie skorzystali skandynawscy fani biegówek. W ten sposób powstał pomysł na nowy, wieloetapowy cykl, czyli Ski Tour 2020.

 

Cykl zorganizują Szwedzi i Norwegowie i to właśnie w tych dwóch krajach zawodnicy będą ścigać się przez najbliższy tydzień z hakiem. Organizatorzy położyli duży nacisk na kwestie ekologii i ochrony środowiska, w związku z czym jednym z bezwzględnych wymogów jest to, by zawodnicy pomiędzy poszczególnymi etapami touru przemieszczali się pociągami lub autobusami. Za podróż innym środkiem transportu (w domyśle – samochodem) biegaczy czeka dyskwalifikacja.

 

Na Ski Tour złoży się 6 zróżnicowanych etapów. Zmagania zainauguruje sobotnia rywalizacja na dystansach indywidualnych łyżwą (10/15 km) w Oestersund, a dzień później odbędą się biegi pościgowe techniką klasyczną (10/15 km). Później zrobi się ciekawiej i nieco mniej przewidywalnie – przeniesiemy się do Are, a tam na biegaczy czeka etap sprinterski stylem dowolnym. Szkopuł w tym, że trasa tego sprintu będzie bardzo nietypowa – ma zaledwie 900 m i cały czas biegnie pod górę po stoku narciarskim. Ciężko przewidzieć, jak w takich warunkach poradzą sobie rasowi sprinterzy. Kolejny etap to również zupełna nowość w zmaganiach tourowych – sportowcy będą bowiem rywalizować w biegu maratońskim  na dystansie 38 km. Trasa tego etapu wiedzie ze szwedzkiego Storlier do norweskiego Meraker. Na dwa ostatnie etapy przeniesiemy się do Tronhheim. Tam w kolejną sobotę odbędą się tradycyjne sprinty techniką klasyczną, a na zakończenie cyklu zawodnicy zmierzą się w biegach pościgowych klasykiem na długich dystansach: 15 i 30 km.

 

To wszystko złoży się na morderczą wieloetapówkę, w której kobiety będą miały do pokonania łącznie ponad 75 km w ciągu 9 dni, a mężczyźni – ponad 100 km. Choćby z tego powodu faworytami zmagań będą biegacze najbardziej wytrzymali. Wśród kobiet niezagrożona wydaje się pozycja Therese Johaug. Choć Ebba Andersson ostatnio zaimponowała i stoczyła z Norweżką piękną walkę, trudno przewidzieć, jak wciąż bardzo młoda zawodniczka (22 lata) spisze się w tak wymagającym cyklu. O miejsca w czołówce przed własną publicznością powalczą zapewne też inne Norweżki. Do bardzo dobrej dyspozycji wróciła w tym roku Heidi Weng, równą formę utrzymuje Astrid Uhrenholdt Jacobsen, wyczerpujące toury lubi biegać Ingvild Flugstad Oestberg. Młodym Szwedkom z pierwszej reprezentacji może być trudno dotrzymać rywalkom zza miedzy kroku, być może przebudzi się wreszcie Charlotte Kalla. O miejsce na podium powalczy wiceliderka Pucharu Świata Natalia Niepriajewa, Ski Tour może być też szansą na dobry występ dla Kristy Parmakoski, Teresy Stadlober czy Jessici Diggins.

 

W gronie panów faworytem do zwycięstwa będzie Aleksander Bolszunow, który ostatnio jest w fantastycznej dyspozycji. Norwegowie do walki na swoim terenie zapewne przystąpią szczególnie zmotywowani i zwłaszcza najlepsi dystansowcy z kadry „Wikingów”: Sjur Roethe, Hans Christer Holund i Simen Hegstad Krueger (a może także wracający do formy Martin Johnsrud Sundby) – będą chcieli pomieszać Rosjaninowi szyki. Dla lidera Pucharu Świata i jego kolegów z reprezentacji Rosji możliwość utarcia nosa zawodnikom z Kraju Fiordów także będzie dodatkową motywacją. W gronie mężczyzn zapowiada się więc znacznie bardziej wyrównana i emocjonująca walka niż u kobiet. Starcia norwesko-rosyjskie na każdym z etapów cyklu są nieuniknione i zawodnikom z innych krajów ciężko będzie wbić się do ścisłej czołówki. Szans nie należy jednak odbierać dobrze dysponowanemu Iivo Niskanenowi czy niezwykle doświadczonemu Dario Cologni. Wśród kandydatów do czołowych lokat próżno natomiast szukać współgospodarzy cyklu czyli Szwedów.

 

Polskę w Ski Tourze będzie reprezentować trzech biegaczy: Dominik Bury, Kamil Bury i Maciej Staręga. Morderczy cykl to coś, co w obecnym sezonie dobrze kojarzy się Dominikowi Buremu. Polak świetnie spisał się w Tour de Ski na przełomie roku (był 24. w klasyfikacji generalnej – przyp. red.) i liczymy, że w Skandynawii po raz kolejny pokaże się z dobrej strony i będzie punktował. Kamil Bury również dobrze wspomina Tour de Ski i rywalizacja w skandynawskim cyklu powinna być dla niego kolejnym wartościowym doświadczeniem i okazją do poprawy wyników na dystansach. Maciej Staręga ma zupełnie nieudany sezon i ciężko spodziewać się po nim dobrego rezultatu, zwłaszcza w tak wymagających zmaganiach. Polek w Skandynawii zabraknie – podopieczne trenera Wierietielnego i Justyny Kowalczyk aktualnie przebywają na zgrupowaniu wysokogórskim przed główną imprezą, czyli mistrzostwami świata juniorów i młodzieżowców.

 

SKI TOUR 2020 - program

 

Oestersund

 

sobota, 15 lutego
13:30 - 10 km stylem dowolnym kobiet
16:10 - 15 km stylem dowolnym mężczyzn


niedziela, 16 lutego
14:00 - 15 km stylem klasycznym mężczyzn (bieg pościgowy)
16:00 - 10 km stylem klasycznym kobiet (bieg pościgowy)

 

Are

 

wtorek, 18 lutego
16:15 - sprint stylem dowolnym kobiet i mężczyzn

 

Storlien-Meraker


czwartek, 20 lutego
10:45 - 38 km stylem dowolnym kobiet (bieg masowy)
13:30 - 38 km stylem dowolnym mężczyzn (bieg masowy)

 

Trondheim

 

sobota, 22 lutego
13:00 sprint stylem klasycznym kobiet i mężczyzn

 

niedziela, 23 lutego
11:15 - 15 km stylem klasycznym kobiet (bieg pościgowy)
13:20 - 30 km stylem klasycznym mężczyzn (bieg pościgowy)

Inga Świetlicka

Miłośniczka sportu, kultury i podróżowania. Mól książkowy oraz kibic polskich olimpijczyków i paraolimpijczyków.