Badminton - DME smutne zakończenie

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 13.02.2020, 21:12

Męska reprezentacja Polski start w Drużynowych Mistrzostwach Europy w badmintonie na zakończenie zmagań przegrała z Rosją i zajęła ostatnie miejsce w grupie.

 

Polacy wracają z Lievin bez zwycięstwa w fazie grupowej. Przypomnijmy że dwa lata temu w Kazaniu Polska zagrała w ćwierćfinale, przegrywając z Anglią, a fazę grupową zakończyła z kompletem trzech wygranych. Trzeba dodatkowo powiedzieć, że styl porażek też pozostawia sporo do życzenia, szczególnie w grach pojedynczych. Zawodnicy, którzy mają naprawdę duży talent zatrzymali się w rozwoju w ostatnich miesiącach (Mateusz Świerczyński), inni zawiesili kariery (Adrian Dziółko), jeszcze inni mają nieustające kłopoty zdrowotne (Paweł Pietryja, Miłosz Bochat), niektórzy mają już chyba po prostu dość badmintona (Michał Rogalski?). Wszystko to "wspierane" przez żałośnie działający Polski Związek Badmintona powoduje, że polski badminton zaczyna spadać do poziomu... Grenlandii, która na imprezach typu Mistrzostw Europy przyjeżdża żeby sobie poodbijać lotkę, a o starcie na igrzyskach może jedynie pomarzyć.

 

Mateusz Świerczyński w pierwszym secie grał jak równy z równym z wyżej notowanym Vladimirem Malkovem. Przy odrobinie szczęścia mógł nawet tę partię wygrać, bo prowadził do przerwy technicznej, a potem ze stanu 16:19 doprowadził do remisu. Kolejne dwie wymiany wygrał, podobnie jak i całą partię, Rosjanin. Na początku drugiej odsłony Malkov wygrał pięć wymian z rzędu i tego prowadzenia nie oddał już do końca.

 

Wczoraj i przedwczoraj kreczował Michał Rogalski, dziś w jego ślady poszedł Mateusz Dubowski, który w pierwszym secie starcia z Sergiejem Sirantem przy stanie 4:12 zgłosił kontuzję prawej stopy. Po udzieleniu pomocy medycznej na chwilę wrócił jeszcze na kort, ale po kolejnych kilku minutach poddał mecz. Dobrą decyzją trenerów Roberta Mateusiaka i Łukasza Morenia było desygnowanie do gry w ostatnim singlu Mikołaja Szymanowskiego. Nasz zawodnik, który pod koniec tego roku skończy 17 lat zagrał z Georgii Lebedevem. Mecz przegrał w dwóch setach, ale zaprezentował się bardzo korzystnie i zdobył bezcenne doświadczenie.

 

Zdecydowanie korzystniej zaprezentowały się nasze deble. Paweł Śmiłowski i Przemysław Szydłowski zmierzyli się z jedną z najlepszych par europejskich, medalistami Igrzysk Europejskich i mistrzostw naszego kontynentu, Ivanem Sozonovem i Vladimirem Ivanovem. Rosjanie wygrali dość pewnie, ale w drugim secie nasz duet walczył do ostatniej lotki o wygranie choćby seta, prowadził nawet 17:15, by ostatecznie przegrać 18:21.

 

Na pewno bardzo pozytywnie zaprezentowali się w ostatniej grze Adam Cwalina i Wiktor Trecki. Para stworzona tak naprawdę na mistrzostwa w Lievin wygrała po raz drugi. Polacy pokonali duet Denis Grachev/Pavel Kostarenko. W pierwszej secie gra była wyrównana, a Adam z Wiktorem szalę zwycięstwa przechylili na swoją stronę w emocjonującej końcówce. Rosjanie, notowani w rankingu BWF na początku drugiej setki, w drugim secie sobie nie pograli. Adam i Wiktor od stanu po 4 wygrali 7 wymian i potem już spokojnie kontrolowali sytuację. Ciekawe, czy panowie spróbują pograć więcej i częściej wspólnie, wydaje się że mógłby to być dobry pomysł.

 

W jutrzejszych ćwierćfinałach zagrają:

Ukraina - Francja

Dania - Niemcy (!!!)

Rosja - Bułgaria

Holandia - Anglia

 

Polska - Rosja 1:4

Mateusz Świerczyński - Vladimir Malkov 19:21, 13:21

Mateusz Dubowski - Sergey Sirant 5:16 krecz Dubowskiego

Mikołaj Szymanowski - Georgii Lebedev 14:21, 11:21

Paweł Śmiłowski/Przemysław Szydłowski - Ivan Sozonov/Vladimir Ivanov 12:21, 18:21

Adam Cwalina/Wiktor Trecki - Denis Grachev/Pavel Kostarenko 22:20, 21:10

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.