Amerykanie pokonują Polaków

  • Dodał: K K
  • Data publikacji: 17.06.2018, 04:08

W szczelnie wypełnionej hali Sears Centre, mimo kapitalnego dopingu rodaków, Polacy ulegli gospodarzom 0:3.

 

Trener Vital Heynen desygnował do gry zupełnie inny skład niż ten, który widzieliśmy dzień wcześniej. Mecz rozpoczęła długa akcja, w której punkt zdobyli Amerykanie po bloku na Bartoszu Bednorzu. Pomimo początkowych kłopotów ze skończeniem ataku, Polacy wrócili na właściwy tor. W przyjęciu dobrze spisywał się powracający do reprezentacji Mateusz Mika, do tego skutecznie graliśmy blokiem, zarówno pasywnym, jak i aktywnym. Na pierwszą przerwę techniczną schodziliśmy z jednopunktowym prowadzeniem. W dalszej części seta problemy ze zdobyciem punktu miał Bartłomiej Lemański oraz Maciej Muzaj, za to Mika dołożył do swojej gry skuteczny atak. Obie drużyny grały za sobą punkt na punkt, aż do podwójnej zmiany w naszym zespole, po której Amerykanie zdołali uzyskać 3-punktową przewagę. Dodatkowo, asa zaserwował Maxwell Holt i zrobiło się 23:19. Skuteczny atak Matta Andersona dał gospodarzom piłkę setową; Mateusza Mika nie utrzymał przyjęcia po zagrywce Christensona, w wyniku czego przegraliśmy pierwszą partię. 

 

Od błędu Miki na zagrywce rozpoczął się drugi set. Nasi zawodnicy znów dobrze pracowali w bloku; akcje kończyły się po kilku wymianach z obu stron, także dzięki walecznej postawie Polaków w obronie. Amerykanie, w przeciwieństwie do poprzedniego seta, mieli kłopoty z dobrym wejściem w polu serwisowym. Pierwsza przerwa techniczna upłynęła przy prowadzeniu z naszej strony 8:6. W kolejnych akcjach graliśmy nieskutecznie, w przeciwieństwie do gospodarzy, którzy kończyli swoje ataki. Przy stanie 12:12 Aaron Russel ustrzelił w przyjęciu Mikę i trener Heynen poprosił o czas. W naszej drużynie ponownie przeprowadzono podwójną zmianę, która zaowocowała czasem dla Johna Sperawa. Przerwa wybiła z rytmu naszych zawodników, a Amerykanie ponownie budowali swoją przewagę. Polacy nie kończyli swoich akcji, za to w kontrze nie mylili się gospodarze. Przy stanie 23:17 na boisko wrócili Łomacz i Muzaj. W polu serwisowym pomylił się Lemański, podobnie Anderson. Set zakończył się atakiem Aarona Russela.

 

W trzeciej partii Mateusz Mika został zmieniony przez Artura Szalpuka. Pomimo słabej gry zagrywką, Amerykanie skutecznie blokowali nasze ataki. Po polskiej stronie siatki brakowało pewności siebie. Po kilku nieudanych akcjach naszego zespołu przełamał się Bednorz, kończąc wymagające piłki. Na pierwszej przerwie technicznej przegrywaliśmy trzema punktami. Gospodarze mieli swoje problemy, które potrafiliśmy wykorzystać i zniwelować przewagę do jednego punktu (11:10). Amerykanom nie potrzeba było długo czasu, by odbudować różnicę punktową. Przy stanie 14:11 wygraliśmy długą akcję, blokując Andersona. Chwilę przed drugą przerwą techniczną Bartosz Bednorz zaatakował w aut i było 16:13. Dobrze w mecz wszedł Szalpuk, kończący swoje akcje, jednak na nic się to zdało, gdyż wciąż przegrywaliśmy. Na boisku pojawił się Bartosz Kwolek, zmieniając swojego imiennika. Anderson zaserwował skrót; drużyna gospodarzy potrzebowała już tylko 2 punktów, by zwyciężyć za 3 punkty. Po atakującym, w polu serwisowym pojawił się Aaron Russel i zakończył spotkanie.

 

Gospodarze pokazali dynamiczną, siłową siatkówkę. W polskim zespole należy pochwalić Michała Żurka, który czujnie grał w obronie i asekuracji. Dziś o 19 czasu polskiego nasz zespół zagra ostatni mecz tego turnieju, a przeciwnikiem będzie reprezentacja Serbii.

 

USA - Polska 3:0 (25:20, 25:19, 25:19)

Polska: Muzaj (8), Mika (3), Bednorz (10), Łomacz, Lemański (6), Bieniek (4), Żurek (libero) oraz Drzyzga, Schulz (2), Szalpuk (3), Kwolek

USA: Anderson (11), Russel (13), Defalco (9), Christenson (7), Holt (10), Smith (5), E.Shoji (libero)