Tenis – AO: Hurkacz przegrał w festiwalu błędów

To zdecydowanie nie był dzień Huberta Hurkacza. Bezlik błędów, nieskuteczność i w ostatecznym rozrachunku porażka z Johnem Millmanem w trzech setach. To Australijczyka czeka zatem, o ile nie wydarzy się sensacja, mecz z Rogerem Federerem.

Spodziewano się, że mecz z Johnem Millmanem będzie wyrównany, lecz nieznacznym faworytem był Polak. Australijczyk plasuje się 16 pozycji niżej w rankingu ATP od wrocławianina. Słynie jednak z tego, że jest tenisistą nieobliczalnym, który z każdym może wygrać, jak i z każdym przegrać.

Zaczęło się nieźle. W pierwszej partii Hurkacz prowadził już 3-1. Nie grał swojego najlepszego tenisa, ale wydawało się, że ma wszystko pod kontrolą. Niestety, w najważniejszych momentach brakowało Polakowi skuteczności. Popełniał błędy, z których Millman (swoją drogą również nie grający najlepiej) korzystał. Dzięki temu reprezentant gospodarzy wygrał w secie otwarcia 6-4.

Druga część meczu wyglądała bardzo podobnie. "Hurki" już miał przewagę breaka, nawet dwukrotnie. Jednakże znów nie był w stanie jej utrzymać. Nawet jeśli Millman również nie wystrzegał się w środę błędów, to w kluczowych momentach niesiony dopingiem żywiołowej lokalnej publiczności Australijczyk był niemal niezawodny. To pozwoliło mu wygrać kolejną partię – tym razem 7-5.

Trzeci set od początku nie układał się po myśli wrocławianina. Millman po kilkunastu minutach prowadził już 4-0. Będąc pod przysłowiową "ścianą" Hurkacz nieco poprawił swoją grę, ale nie na tyle by odrobić straty. Odrobił jednego breaka, miał kilka szans na odrobienie drugiego, ale lokalny zawodnik skutecznie się wybronił. Ostatecznie Millman zwyciężył w tej odsłonie meczu 6-3. Teraz, o ile nie wydarzy się sensacja, czyli zwycięstwo Filipa Krajinovicia, czeka go mecz z samym Rogerem Federerem.

John Millman (AUS) – Hubert Hurkacz (POL) [31] 6-4 7-5 6-3