Piłka ręczna - ME: Chorwacja wygrywa rzutem na taśmę!

  • Data publikacji: 18.01.2020, 22:41

Za nami druga kolejka drugiej fazy grupowej Mistrzostw Europy w piłce ręcznej mężczyzn. Dziś rywalizowano w grupie "1". Gładko wygrali Hiszpanie, nieco z Czechami pomęczyli się Białorusini, a Chorwaci wyszarpali zwycięstwo od Niemców. 

 

Białoruś 28:25 (13:11) Czechy

 

Oba zespoły, w drugiej fazie jeszcze nie punktowały, chcąc więc pozostawić sobie nadzieje, na "coś więcej" bezsprzecznie należało dziś wygrać. Cała pierwsza połowa to walka "gol za gol", z której zwycięsko wyszli Białorusini prowadząc do przerwy z naszymi południowymi sąsiadami przewagą dwóch goli. Na 13. minut przed końcem Czechom udało się jednak dogonić rywali - głównie za sprawą trafiających seriami Ondřeja Zdráhala i Stanislava Kašpárka. W końcówce sprawy w swoje ręce wzięło jednak trio Nikulenkau, Vailupau i Yurynok, którzy trafieniami w końcówce dali Białorusinom trzy bramkowe prowadzenie. Białoruś z dorobkiem dwóch "oczek" zajmuje piąte miejsce, Czesi natomiast zamykają tabelę grupy pierwszej i pozostają bez punktów.

 

Hiszpania 30:26 (17:16) Austria

 

Podobnie w tym starciu z Czechami, faworytem spotkania byli Hiszpanie i podobnie jak dwa dni temu, dziś Hiszpanie również wygrali. Choć ich rywale, współgospodarze turnieju - Austriacy, bardzo mocno starali się napsuć im krwi, pary starczyło im tylko na pierwszą połowę - którą i tak kończyli z jedną bramką na minusie. Początek był wyrównany, dzięki kapitalnie punktującym w pierwszej połowie Janko Božovicia i Sebastiana Frimmla Austriacy kilkukrotnie wychodzili na prowadzenie. Końcówka pierwszej części gry należała jednak do Jorge Maquedy i Adriego Figuerasa, którzy swoimi bramkami dali Hiszpanii prowadzenie. W drugiej części gry Austria słabła z każdą kolejną minutą, mając w pewnym momencie stratę nawet sześciu bramek. Współgospodarze "obudzili" się jednak nieco w końcówce i finalnie dogonili rywali na cztery trafienia. Hiszpanie umocnili się na prowadzeniu w grupie I, Austria natomiast z dwoma punktami pozostaje na miejscu czwartym, a jej gra w play-offach nie jest pozbawiona szans.

 

Chorwacja 25:24 (11:14) Niemcy

 

I przechodzimy do spotkania zdecydowanie najciekawszego, spotkania w którym krótko mówiąc "się działo". Niemcy i Chorwacji zgotowali nam nie lada "meczycho", godne półfinałów, a może nawet finału turnieju. Choć pierwszą połowę dobrze zaczęli Chorwaci, kapitalnie skończyli Niemcy, bijąc rywali o trzy gole - w pewnym momencie nawet pięcioma. Znakomicie punktowali Gensheimer, Kastening i Weber, zdobywając 11 z pośród 14 bramek reprezentacji Niemiec. W drugiej połowie nasi zachodni sąsiedzi jeszcze podkręcili tempo, przy stanie 12:17 wydawało się, że Niemcy wygraną mają już w kieszeni. Zupełnie innego zdania byli jednak Chorwaci. Jak szaleni rzucali rzucali Domagoj Duvnjak i Igor Karačić. Kompletnie nie do zatrzymania był szczególnie ten drugi, który z pośród dziewięciu bramek zdobytych w spotkaniu aż sześć rzucił w drugiej połowie. Na 10. minut przed końcem Chorwaci dopięli swego, zrobiło się 22:22. Kolejne minuty to gra w formule "gol za gol", w którą przez dokładnie siedem minut wygrywali Niemcy. W 57. minucie stan spotkania na 24:24 wyrównał Duvnjak. Z kolei dwie minuty później pierwszy raz od ponad pięćdziesięciu minut na prowadzenie znów wyszli Chorwaci - ostatnią bramkę spotkania, a zarazem dającą prowadzenie Chorwatom dał skrzydłowy Vive Kielce Igor Karačić. Chorwacja z dorobkiem 4. punktów zajmuje drugie miejsce w tabeli grupy I, Niemcy są o pozycję niżej.

 

Tabela grupy