Tenis - ATP Auckland: Hurkacz w półfinale!

  • Dodał: Agnieszka Nowak
  • Data publikacji: 16.01.2020, 11:25

Po bardzo wyrównanym meczu Hubert Hurkacz pokonał Feliciano Lopeza 6:4, 7:6, 6:4 i zameldował się w półfinale turnieju ATP w Auckland. Było to szóste zwycięstwo wrocławianina z rzędu.

 

Aktualnie 34. w rankingu singlistów Hurkacz znakomicie rozpoczął 2020 rok. W ATP Cup pokonał takich tenisistów jak Diego Schwartzman, Borna Corić czy wreszcie czwarty na świecie Dominic Thiem. Zwycięską serię kontynuuje w Auckland. Na inaugurację pewnie wygrał z Włochem Lorenzo Sonego, a w kolejnej rundzie odprawił Szweda Mikaela Ymera. Do pojedynku z doświadczonym Feliciano Lopezem przystępował więc po 5 zwycięstwach z rzędu. 

 

Hiszpan turniejem w Nowej Zelandii rozpoczął nowy sezon. Zdążył już jednak sprawić niemałą niespodziankę - po długiej dwuipółgodzinnej batalii z rodakiem Pablo Andujarem pokonał faworyzowanego Włocha Fabio Fogniniego, rozstawionego w Auckland z numerem "1" - 3:6, 6:4, 6:3. Dzisiejszy pojedynek zapowiadał się więc bardzo interesująco. 

 

Początek spotkania był wyrównany, jednak to Hubert łatwiej wygrywał swoje gemy serwisowe. Z czasem Lopez zaczął popełniać niewymuszone błędy, a Polak przejął inicjatywę. Po świetnych returnach i nieomylnej grze pod siatką przełamał Hiszpana i objął prowadzenie 4:2. Wydawałi się, że wszystko idzie po myśli Huberta, ale 38-latek się nie poddawał. Znakomite zagrania wzdłuż linii oraz błędy Polaka w kluczowych momentach pomogły Hiszpanowi nadgonić od stanu 0:40 i ostatecznie dokonać przełamania powrotnego. Forma obu tenisistów wyraźnie falowała. Po świetnym poprzednim gemie w swoim wykonaniu Feliciano Lopez znów popełnił serię błędów. W efekcie przegrał własne podanie, a tym samym pierwszego seta 4:6.

 

W drugiej partii zawodnicy byli znacznie bardziej skoncentrowani. Dzięki lepszej dyspozycji serwisowej pewnie wygrywali gemy przy własnym podaniu. Dopiero przy stanie 3:3 pojawiło się niebezpieczeństwo dla rozstawionego z "6" Polaka. Mimo prowadzenia 40:0 pozwolił rywalowi wyrównać na 40:40. Tym razem nie popełnił jednak błędu z poprzedniego seta i dzięki przemyślanym atakom rozstrzygnął gema na swoją korzyść. Gra była zacięta do samego końca, ale żaden z tenisistów nie miał już żadnej szansy na przełamanie rywala. W konsekwencji mecz rozstrzygnął tie-break, w którym od początku dominował "Hubi". Precyzyjna gra przy siatce pozwoliła mu na mini-breaka przy stanie 2:1. Sam Polak zachował więcej zimnej krwi i dzięki skutecznej grze ponownie przełamał Lopeza na 5:1. 61. na świecie rywal jednak rezygnował. Obronił 3 piłki meczowe i wyrównał na 6:6. Gra toczyła się na przewagi. W końcówce emocje wzięły jednak górę i obaj zawodnicy zaczęli przegrywać własne podanie. Ostatecznie jednak Hubert nie wykorzystał żadnej z sześciu piłek meczowych i musiał uznać wyższość rywala 11:13.

 

Przegrana nie zdeprymowała Polaka i "Hubi" znakomicie - bo od przełamania rozpoczął ostatnią odsłonę. Kolejny raz po straceniu podania przez Hiszpana, próbował on natychmiast wrócić do meczu. 22-latek mimo chwilowych problemów utrzymał jednak prowadzenie - 3:1. Pewność i dokładne zagrania wrocławianina pozwoliły mu utrzymać przewagę do końca. Ostatecznie po zaciętej końcówce Polak wygrał 6:4.

 

Hubert Hurkacz - Feliciano Lopez 2:1 (6:4, 6:7(11:13), 6:4)