193 dni do Tokio: szermiercza analiza po szalonym weekendzie

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 13.01.2020, 17:40

Za nami szalony szermierczy weekend, w którym rozegrano turnieje Pucharu Świata we wszystkich broniach. Był on udany dla Polaków, ale czy wpłynął na nasze szanse w kwalifikacjach olimpijskich? Zapraszamy do lektury naszej analizy.

 

Zasady kwalifikacji (wszystkie bronie)

 

drużynowo - czołowa czwórka rankingu olimpijskiego 4 kwietnia 2020 plus po jednej z kolejnych miejsc dla Europy, Azji, Ameryk i Afryki (drużyna musi znaleźć się w czołowej 16-tce rankingu, inaczej kwalifikacja przechodzi na pierwszą w rankingu, która nie ma jeszcze kwalifikacji) - kwalifikacja drużyny daje też trzy miejsca w turnieju indywidualnym

 

indywidualnie - szóstka zawodników z rankingu indywidualnego 4 kwietnia 2020, których reprezentacje nie zakwalifikowały się z rankingu drużynowego wg klucza - Europa 2, Azja 2, Ameryki 1, Afryka 1

 

Szpada kobiet

 

To był fantastyczny weekend dla polskich szpadzistek. Aleksandra Zamachowska wygrała turniej Pucharu Świata w Hawanie, Renata Knapik-Miazga była trzecia. Drużynowo Polki zajęły szóste miejsce. W rankingu olimpijskim nasza drużyna zajmuje 2. miejsce z minimalną stratą do Chinek i identyczną przewagą nad Rosją, nieco większą nad Włochami. Na dziś do Tokio pojechałyby te cztery drużyny oraz USA, Estonia, Korea i Ukraina z klucza kontynentalnego - ta ostatnia w miejsce Egiptu, który jest poza czołową szesnastką. Dziewiąte Francuzki tracą do Polek już 99 punktów. Do rozegrania zostały dwa turnieje - 9 lutego w Barcelonie i 22 marca w Chengdu. Kwalifikację drużynową (a zatem także trzy przepustki do turnieju indywidualnego) może Polkom zabrać tylko kataklizm - dwa bardzo słabe występy i niekorzystny układ pozostałych wyników. Forma naszych szpadzistek pozwala być niemal pewnym, że taki scenariusz się nie zrealizuje. W tej sytuacji rankingiem indywidualnym nie musimy się specjalnie martwić, warto jednak zaznaczyć, że wysoko (na 21. miejscu) jest w nim Ola Zamachowska.

 

Szpada mężczyzn

 

Drużynowo nasi szpadziści na turnieju w Heidenheim zajęli 14. miejsce. W rankingu olimpijskim zajmują 16. miejsce z dorobkiem 108 punktów i realnych szans na kwalifikację po prostu nie mają. Do premiowanego miejsca, zajmowanego dziś przez Węgrów, tracą blisko 100 punktów. Oznacza to, że aby ich wyprzedzić Polacy muszą w dwóch najbliższych turniejach powalczyć w finale (9 lutego Vancouver i 22 marca Buenos Aires) i liczyć, że nasi bratankowie odpadną w 1/16 finału. Nieprawdopodobne. Na szczęście jest Radosław Zawrotniak. Nasz najbardziej doświadczony szpadzista w Heidenheim walczył genialnie i stanął na najniższym stopniu podium. Dzięki temu w rankingu indywidualnym wskoczył na miejsce premiowane kwalifikacją. Jednak jego przewaga nad rywalami jest znikoma - Bas Vervijen traci do Polaka nieco ponad 3 punkty, tyle co nic. Musi więc Zawrotniak w kolejnych czterech turniejach walczyć jak lew, najlepiej awansować co najmniej do ćwierćfinału.

 

Floret kobiet

 

Polki na turnieju w Katowicach były bliskie awansu do półfinału, ale ostatecznie zajęły ósme miejsce. Co gorsza w meczu o siódmą lokatę przegrały z Węgierkami, z którymi toczą zaciętą walkę o kwalifikację na igrzyska. Do rozegrania został tylko jeden turniej - 23 lutego w Kazaniu. Na dziś do Tokio pojechałyby Rosjanki, Włoszki, Francuzki, Amerykanki oraz z klucza kontynentalnego Japonki, Kanadyjki, Egipcjanki i Węgierki. Polki tracą do tych ostatnich 8 punktów. Mają też niewielką, siedmiopunktową przewagę nad Niemkami. Co musi się zatem stać, aby nasza drużyna wybrała się do Japonii? W Kazaniu muszą być zdecydowanie wyżej niż Węgierki - na przykład miejsce 4. Polek i 8. Węgierek (3. i 6. itp) i nie dać się zbytnio wyprzedzić Niemkom. Jeśli to się nie powiedzie to trzeba liczyć, że Egipcjanki wypadną z szesnastki, ale to jest mało prawdopodobne. Indywidualnie szansę na kwalifikację ma Julia Walczyk, traci do Hiszpanki Marii Teresy Diaz 6 punktów. Do zamknięcia rankingu pozostały jeszcze trzy turnieje, można więc taką stratę odrobić, ale trzeba walczyć lepiej niż w Katowicach - czyli awansować do ćwierćfinału!

 

Floret mężczyzn

 

W niedzielnym turnieju drużynowym w Paryżu nasi floreciści zajęli 13. miejsce. W rankingu olimpijskim Polacy zajmują obecnie 12. miejsce z dorobkiem 158 punktów. Ostatnia europejska drużyna, która pojechałaby do Tokio ma 86 punktów więcej, co oznacza, że nie mamy już szans ich dogonić, bo do rozegrania pozostał jeden turniej drużynowy w Kairze - za zwycięstwo w PŚ przyznawane jest 64 punkty. Hipotetycznie Rosjanie mogą wskoczyć do czołowej czwórki i wtedy europejska kwalifikacja przechodzi na Niemcy (203 punkty). Polacy wyprzedziliby ich przy wygraniu kairskiego turnieju i wyjątkowej wpadce Niemców - miejscu 16. lub niższym. Mało prawdopodobne, można śmiało założyć, że drużyny florecistów na igrzyskach nie zobaczymy. Indywidualnie w Paryżu Andrzej Rządkowski był 61., ale najwyżej w rankingu olimpijskim jest Michał Siess. Do kwalifikującego się na dziś Niemca Richarda Kleiberinka traci 14 punktów. To niby jest niedużo, ale nasz zawodnik w ostatnich trzech turniejach uzbierał... 2 punkty. Przed nami jeszcze trzy turnieje, ale w takiej dyspozycji Siess raczej oddali się niż przybliży do startu w Tokio. Rządkowski do Niemca traci 38 punktów i to też jest dramatycznie trudne do odrobienia.

 

Szabla kobiet

 

W miniony weekend szablistki startowały tylko indywidualnie w Montrealu. Sylwia Matuszak i Małgorzata Kozaczuk wygrały po jednej walce w turnieju głównym. Drużynowo Polki zajmują w rankingu 10. miejsce i tracą do miejsca dającego kwalifikację z klucza kontynentalnego 74 punkty (zajmują je Węgierki). Czysto teoretycznie jest to możliwe do odrobienia w dwóch marcowych turniejach, jednak praktycznie będzie to szalenie trudne, bo trzeba jeszcze brać pod uwagę Ukrainki, które wyprzedzają nas też - o 65 punktów. Czyli dwa znakomite występy (co najmniej półfinał) plus wpadki Węgierek i Ukrainek mogą, choć nie muszą dać biletu do Japonii. Czysto teoretycznie Węgierki lub Ukrainki mogą wskoczyć w miejsce Koreanek do czołowej czwórki (Rosjanki i Francuzki są raczej poza zasięgiem), a Tunezja wypaść z szesnastki, ale szczególnie to drugie jest mało prawdopodobne. Reasumując - drużyna szablistek nie pojedzie do Tokio prawie na pewno. Na dziś kwalifikację indywidualną Europejce daje 97 punktów (Bianca Pascu z Rumunii), najlepsza z Polek, Małgorzata Kozaczuk ma ich 69 mniej. Podobny dorobek mają Marta Puda i Sylwia Matuszak. Do rozegrania pozostały trzy turnieje, co sprawia że dogonienie Rumunki jest bardzo trudne.

 

Szabla mężczyzn:

 

Tu sprawa jest prosta. Polacy nie mają szans ani indywidualnie ani drużynowo. Drużyna w rankingu jest 46. i ma 166 punktów starty do miejsca kwalifikującego, indywidualnie Jakub Ociński jest 150 (6.5 punktu).

 

Dla krajów, które nie zakwalifikują w poszczególnych broniach nikogo z rankingu ostatnią szansą będą kontynentalne turnieje kwalifikacyjne. W kwietniu w Madrycie o jedno indywidualne miejsce w każdej broni powalczą Europejczycy. Tu będą zapewne szukali szansy reprezentanci Polski w większości broni. We floretach i szablach prawie na pewno. W szpadzie kobiet prawie na pewno nie. W szpadzie mężczyzn - raczej też tak.

 

Reasumując - szanse na kwalifikacje

szpada kobiet: drużyna - 95%, indywidualnie w razie wpadki drużyny - Aleksandra Zamachowska - 20%

szpada mężczyzn: drużyna - 0.1%, indywidualnie Radosław Zawrotniak 50%

floret kobiet: drużynowo - 20%, indywidualnie Julia Walczyk - 10%

floret mężczyzn: drużynowo - 0.001 %, indywidualnie - 1%

szabla kobiet: drużynowo - 1 %, indywidualnie - 1%

szabla mężczyzn: drużynowo i indywidualnie 0%

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.