Piłka ręczna - ME: Schmid "king", Polacy przegrali w "meczu o wszystko"

  • Data publikacji: 12.01.2020, 17:35

Polscy szczypiorniści przegrali ze Szwajcarią 24:31 w swoim drugim spotkaniu na mistrzostwach Europy. Taki rezultat oznacza, że biało - czerwoni nie awansują do kolejnej fazy europejskiego czempionatu, a także pozbawili się definitywnie szans na występ w igrzyskach olimpijskich.

 

Po niezłym, choć przegranym, meczu ze Słowenią przyszedł czas na pojedynek ze Szwajcarami, który urastał do miana o być albo nie być w europejskim czempionacie, a także o pozbawieniu nawet iluzorycznych szans na tegoroczne igrzyska.

 

Stawka spotkania nie sparaliżowała biało - czerwonych, którzy po kilku pierwszych akcjach prowadzili 3:1 i tradycyjnie już rozpoczęli dobrze mecz. Niedługo trwała jednak szczęśliwa passa podopiecznych Patryka Rombla. Najpierw dobre humory polskim kibicom popsuła nieudana gra w przewadze, którą przegraliśmy 0:1, a potem rzut karny wykorzystany przez Andy'ego Schmida (3:5). Kilka chwil później mieliśmy już remis. Celnie rzucili bowiem Maciej Gębala i jego imiennik - Majdziński. Przez kolejne 10 minut gra toczyła się "bramka za bramkę".

 

W szeregach Helwetów wyróżniał się zwłaszcza wcześniej wspomniany Schmid, na którego nie potrafiliśmy znaleźć żadnego sposobu. W 22. minucie to on wyprowadził Szwajcarów na dwubramkowe prowadzenie (10:8). Ta przewaga utrzymała się już do końca pierwszej połowy, choć w końcówce nasi reprezentanci mieli szansę minimalnie ją zmniejszyć, ale dali się zaskoczyć w ostatnich sekundach.

 

Początek drugiej części gry to katastrofalna gra biało - czerwonych w ofensywie. Niemoc Polaków przełamał dopiero w 37. minucie Szymon Sićko. Niestety wcześniej Szwajcarzy za sprawą Schmida podwyższyli przewagę do czterech trafień i tablica wyników wskazywała na 16:13 dla Helwetów. Dzięki dobrej postawie Adama Morawskiego wciąż byliśmy w grze, lecz podopiecznym Patryka Rombla nie udało się doprowadzić do remisu. Wynik oscylował w granicach dwóch bramek przewagi dla rywali - raz wzrastając, raz się zmniejszając.

 

Nie do powstrzymania był jednak Andy Schmid, który w 50. minucie miał 14 trafień na swoim koncie i niepodzielnie panował i rządził na parkiecie. Już w tym momencie, biorąc pod uwagę grę reprezentacji Polski w ofensywie, zadaniem niemal niemożliwym wydawało się odrobienie strat. Na potęgę mylili się Sićko, Przybylski i Kondratiuk, a nasi reprezentanci mogli w końcowych fragmentach spotkania prosić przeciwników o jak najmniejszy wymiar kary. Skończyło się ostatecznie na 31:24 dla Szwajcarii. Taki wynik oznacza, że pojedynek ze Szwedami będzie "meczem o honor" jak często to bywało w przypadku polskich piłkarzy.

 

Polska - Szwajcaria 24:31 (12:14)

 

Polska:Kornecki, Morawski – Olejniczak, Sićko, Majdziński, Łangowski, Pilitowski, Syprzak, Moryto, Jarosiewicz, Kondratiuk, M. Gębala, Przybylski, Bondzior, Dawydzik, Chrapkowski

 

Szwajcaria: Portner, Bringolf – Schmid, Meister, Rubin, Svajlen, Lier, Sidorowicz, von Deschwanden, Raemy, Röthlisberger, Küttel, L. Maros, Tominec, Gerbl, Milosevic