Memoriał Barcenasa: 50 minut dobrej gry nie wystarczyło, przegrana Polaków

  • Data publikacji: 03.01.2020, 21:52

W Hiszpanii odbywa się Memoriał Barcenasa. Na otwarcie turnieju polscy szczypiorniści zmierzyli się z Rosjanami i zaprezentowali całkiem przyzwoity handball. Nie wystarczyło to jednak na pokonanie Sbornej, która pewnie zwyciężyła 30:25.

 

5-bramkowa porażka może sugerować, że był to jednostronny pojedynek. Tak jednak nie było. Polacy dobrze weszli w mecz, a skutecznymi akcjami popisywał się Adrian Kondratiuk.Biało - czerwoni, co prawda, popełniali proste, techniczne błędy, lecz rywale nie do końca je wykorzystywali i nie potrafili zbudować dużej przewagi. Początek spotkania to niestety również dziurawa i słaba obrona, lecz ostatnią ostoją okazywał się Mateusz Kornecki, który bronił, wydawałoby się, nawet w beznadziejnych sytuacjach.

 

Widać było, że Polacy często chcieli grać z kołowymi i wychodziło to im na dobre, biorąc pod uwagę bramki Syprzaka. W 17. minucie biało - czerwonym udało się wyjść na prowadzenie po dwóch skutecznych rzutach Arkadiusza Moryty (10:9). Wzięty w tym momencie czas przez Rosjan dał efekty i po krótkiej chwili to przeciwnicy wyszli ponownie na prowadzenie, przejmując inicjatywę. Na przerwę nasi szczypiorniści schodzili przy jednobramkowej stracie, głównie dzięki bardzo dobrej postawie Korneckiego w bramce (14:15).

 

Początek drugiej części gry znów napawał optymizmem, bowiem podopieczni Patryka Rombla po kilku minutach po wznowieniu wyszli na prowadzenie (17:16). W zespole przeciwników świetnie spisywał się Santałow i to on był głównym motorem napędowym akcji ofensywnych Rosjan. Nasza drużyna odpowiadała "z koła", a mianowicie robił to Dawydzik. Polacy grali "bramka za bramkę" do 49. minuty. Wtedy to rywale rzucili gola z prawego skrzydła i ich przewaga wzrosła do dwóch trafień (22:24). W końcówce biało - czerwonym zabrakło zdecydowanie skuteczności, ale wydaje się, że również sił, by walczyć o korzystny rezultat. Rosjanie zdołali odskoczyć w ostatnich minutach na 6 goli różnicy, ale ostatecznie skończyło się minimalnie mniej, bo na pięciobramkowej porażce - 25:30.

 

Nie był to zły mecz w wykonaniu podopiecznych Patryka Rombla, lecz by postarać się zaistnieć w ME, zawodnicy będą musieli wykrzesać z siebie jeszcze więcej. W kolejnych dniach Polacy zagrają z Hiszpanami i Portugalczykami.

 

Polska - Rosja 25:30 (14:15)

 

Rosja: Kirejew, Zabołotin - Andrejew, Korniew, Dibirow, Kałarasz, Kisieliew, Kowaliew, Soroka, Szelmienko, Kotow, Waliulin, Żytnikow, Santałow, Szkurinskij, Atman.

 

Polska: Kornecki, Zakreta - Krajewski 4, Olejniczak, Chrapkowski, Syprzak 2, Dawydzik 4, Sićko, Przybylski 1, Szyba, Majdziński 2, Moryto 6, Bondzior, Jarosiewicz, Kondratiuk 4, Łangowski 1