Biathlon - PŚ: środowe "Vive La France" w Oestersund

Francuska dominacja w Oestersund! Czwórka zawodników z tego kraju uplasowała się podczas biegu indywidualnego biathlonowego Pucharu Świata na pierwszych czterech miejscach! Zwyciężył Martin Fourcade przed Simonem Desthieux i Quentinem Fillion-Mailliet.

Sezon biathlonowy powoli się rozkręca. W pierwszym starcie mężczyzn, jakim był niedzielny bieg sprinterski zaczęliśmy poznawać możliwości poszczególnych zawodników i personalia tych, którzy będą się liczyć w tym sezonie. Kapitalnie spisali się w tym starcie bracia Boe – wygrał broniący Kryształowej Kuli – Johannes, a na drugim miejscu uplasował się Tarjei, który ledwie o 0,9 sekundy pokonał Matveya Eliseva. Bardzo słabo uplasowali się Polacy, którzy uplasowali się w 10. i 11. dziesiątce – o ich miejscach lepiej nie wspominać.

Liczyliśmy, że lepiej będzie podczas biegu indywidualnego w środę, ale też mieliśmy świadomość, że karty będą rozdawać inni. Długo jednak wyglądało na to, że o wielu rzeczach zdecyduje dziś strzelnica, gdzie większość zawodników z pierwszymi numerami pudłowała. Pierwszym bezbłędnym na pierwszej strzelnicy był dopiero 10. na starcie Ondrej Moravec, zaraz po nim to samo uczynił Benedikt Doll, a później już wielu klasowych biathlonistów zaliczyło dobre strzelania i najlepsi na pierwszej strzelnicy byli faworyci – Johannes Boe i Martin Fourcade, których dzieliło 6,5 sekundy. Na trzecim miejscu plasował się Simon Desthieux.

Po drugim strzelaniu z dwójki będącej na czele zdecydowanie lepiej wyszedł Martin Fourcade, który był bezbłędny i objął prowadzenie. Za to jego największy rywal z Norwegii raz spudłował i z doliczoną do czasu minutą był czwarty, spadając jeszcze kilka pozycji, gdy na strzelnicy pojawiało się więcej zawodników. Wyprzedzali go Benedikt Doll, Simon Desthieux czy najlepszy z Rosjan Aleksander Loginow.

Na trzecim strzelanie okrągłe 0 z czołówki nadal zachowali Fourcade i Loginov, którzy powoli wyrastali na głównych faworytów tego wyścigu. Niedługo po tym, jak obaj biathloniści wybiegli z trzeciej strzelnicy, na ostatniej pojawił się kapitalnie biegnący Simon Desthieux, który na 20 strzałów zaliczył 19 celnych i postawił rywalom bardzo wysoko poprzeczkę. Na ostatnim strzelaniu raz spudłował Martin Fourcade, ale mimo wszystko nad swoim rywalem miał prawie 10 sekund przewagi. Na ostatnim przystanku drugie pudło zaliczył Johannes Boe i było wiadomo, że Norweg po niedzielnym zwycięstwie tym razem będzie poza podium. Równie fantastycznie, jak rodak spisali się też inni reprezentanci „Trójkolorowych: - Quentin Fillion Mailliet i Emilien Jacquelin.

Zwycięstwo w zawodach z jednym pudłem odniósł Fourcade. Był to jego pierwszy triumf od 15 grudnia 2018 roku, gdy to wygrał sprint z Hochfilzen.  Był to bardzo francuski dzień w Oestersund, gdyż na drugim miejscu z jednym pudłem uplasował się Simon Desthieux (+12,7), trzeci był Quentin Fillion Maillet (+1:50,8), a czwarty… Emilien Jacquelin (+2:17,8).

Z Polaków najbliżej punktów Pucharu Świata był dziś Grzegorz Guzik, który co prawda rozpoczął swoje pierwsze strzelanie od dwóch pudeł, ale w kolejnych 18 pomylił się tylko raz i z sumą trzech niecelnych strzałów zajął 47. miejsce, tracąc do zwycięzcy 6:37,7. Bardzo zmienne strzelania zaliczył Łukasz Szczurek, który na pierwszej i na trzeciej próbie był bezbłędny, ale drugie i czwarte strzelanie okupił dwoma pudłami, co dało sumę czterech i 62. miejsce (+7:34,2). Ostatni z naszych - Andrzej Nędza-Kubiniec zaliczył na strzelnicy taki sam rezultat jak Szczurek - 4 niecelne strzały, ale pobiegł zdecydowanie słabiej i był 77. (+9:12,7).

Wyniki:

1. Martin Fourcade – Francja – 53:11,9
2. Simon Desthieux – Francja +12,7
3. Quentin Fillion Mailliet – Francja +1:50,8
==============================================================
47. Grzegorz Guzik - Polska +6:37,7
62. Łukasz Szczurek - Polska +7:34,2
77. Andrzej Nędza-Kubiniec - Polska +9:12,7