Szermierka - PŚ: jedenastka w eliminacjach, okrągłe zero w turnieju głównym

Jedenastka naszych reprezentantów w eliminacjach w Bonn, aż dziewiątka w drugiej rundzie kwalifikacji bezpośrednich - w turnieju głównym naszego reprezentanta jednak nie będzie. Żaden z polskich florecistów nie złamał magicznej bariery eliminacji, co pokazuje, że forma naszych specjalistów od tej broni jest daleka od ideału. 

Za naszą zachodnią granicę niedaleko, więc Polski Związek Szermierczy do Bonn wysłał 11 szermierzy. Część naszych florecistów w eliminacjach grupowych powalczyła na bardzo duży plus, część zaliczyła przeciętny występ. Wśród tych pierwszych czwórka: Krystian Gryglewski, Michał Siess, Leszek Rajski, Andrzej Rządkowski, którzy przegrali tylko jeden pojedynek w swoich grupach, a wygrali aż pięć. Adrian Wojtkowiak (4:2) i Piotr Borowiec (3:2) też mogli się pochwalić dodatkowym bilansem. Dwóch zawodników: Mikołaj Rudnicki i Maciej Bem zaliczyło ligowy bilans (3:3). Na minus Paweł Szumielewicz i Bartosz Cegielski (2:4). Skompromitował się za to Piotr Janda, który z bilansem 0:5 odpadł z rywalizacji.

Ci, którzy swoje eliminacje bezpośrednie zaczynali od pierwszej rundy, musieli wygrać aż trzy walki, by wejść do turnieju głównego. Z Polaków dwóch zawodników zaczynało od tej fazy - Paweł Szumielewicz wygrał 15:9 z Luisem Alfonso Debergue, ale w drugiej rundzie przegrał 0:15 z Carlosem Llavadorem. Z kolei Bartosz Cegielski od razu uległ Austriakowi Maximilianowi Etteltowi (12:15). Jednak pokładaliśmy nadzieję w naszej ósemce, która rywalizację rozpoczynała od drugiej rundy eliminacji bezpośrednich. I cóż to dało? Wszyscy nasi reprezentanci musieli przełknąć gorycz porażki - część z nich w drugiej, część z nich w trzeciej rundzie.

Michał Siess najpierw pokonał Kolumbijczyka Daniela Sconzo 15:5, by potem ulec 9:15 Geoffreyowi Tourette'owi, Krystian Gryglewski zwyciężył Elishę Yuno z Holandii 15:8, ale potem przegrał z Timurem Arslanovem 9:15. Dwie zacięte walki stoczył Maciej Bem. Pierwszą wygrał jednym trafieniem z Kentą Suzumurą - 15:14, drugą przegrał 13:15 z Elim Schenkelem. Mikołaj Rudnicki również był o jedną walkę od turnieju głównego, ale po wygranej 15:13 z Andre Sanitą został ograny 11:15 przez Lawrence'a Ng Lok Wanga. Cała pozostała czwórka odpadła w już w drugiej rundzie. Po świetnych grupach zawiedli Leszek Rajski i Andrzej Rządkowski, którzy ulegli odpowiednio 6:15 Danielowi Giaconowi i Lorenzo Niście - 8:15. Adrian Wojtkowiak przegrał 9:15 z Koreańczykiem Junyoungiem Parkiem 9:15, a ostatni z naszych - Piotr Borowiec uległ 11:15 Jianfei Ma.