Siatkówka - PŚ: Polska wraca na zwycięską ścieżkę, Brazylia wciąż niepokonana

  • Dodał: K K
  • Data publikacji: 05.10.2019, 19:59

Po nieudanym występie Biało-Czerwonych z Amerykanami, zwycięstwo przyszło w dzisiejszym meczu z Argentyną. W sobotę kolejny triumf odnotowała Brazylia, a po raz pierwszy w tej edycji Pucharu Świata cieszyli się Kanadyjczycy.

 

Niełatwe było spotkanie reprezentantów Polski z drużyną z Ameryki Południowej. W pierwszym secie siatkarze szli łeb w łeb i gdy nasi zawodnicy byli blisko zapisania pierwszej partii na swoje konto, Argentyńczycy wspięli się na wyżyny swoich umiejętności, przechylając szalę na swoją korzyść. Znacznie więcej błędów Albicelestes popełniali w drugim secie, co przełożyło się na pewne zwycięstwo Polaków. Podobnie dobrze graliśmy w kolejnej partii. Biało-Błękitni powoli się odbudowywali, ale było to za mało na tamten moment. Co prawda ich dobrej dyspozycji nie było widać od pierwszych piłek ostatniej partii, jednak od remisu 8:8 gra rozpoczęła się na nowo. Warto dodać, że to Argentyńczycy byli na prowadzeniu, wyżej zawieszając poprzeczkę naszym siatkarzom. Mistrzowie świata nie zwątpili w szansę triumfu za 3 punkty i dzięki atakom Wilfredo Leona zgarnęli pełną pulę za to spotkanie.

 

Polska – Argentyna 3:1 (27:29, 25:17, 25:18, 26:24)

 

Ciekawe spotkanie rozegrało się między reprezentacjami Egiptu i Kanady. Tym drugim brakowało jednego seta do pierwszego triumfu w tegorocznym Pucharze Świata, lecz przyszedł on dopiero po tie-breaku. Dwa pierwsze sety pokazały, że mecz może obfitować w zwroty akcji, co rzeczywiście się stało. Kanadyjczycy przegrywali pięcioma punktami, a jednak zdołali wygrać drugą partię. Z kolei w trzeciej nie mieli za wiele okazji do grania – dość powiedzieć, że w pewnym momencie przegrywali dwunastoma punktami (22:10). Tie-break od początku ułożył się po myśli zawodników z Kraju Klonowego Liścia, którzy triumfowali do 9.

 

Egipt – Kanada 2:3 (25:27, 25:27, 25:16, 25:22, 9:15)

 

Rosja przegrała już wcześniej jedno spotkanie, z Australią, i oczywiste było, że mecz z Brazylijczykami nie będzie należał do łatwiejszych. Canarinhos pozostali jedyną niepokonaną drużyną w turnieju, gładko rozprawiając się z europejskim zespołem. Brazylia zachowała zimną krew w końcówkach setów, odrabiając straty z wcześniejszych faz poszczególnych partii.

 

Brazylia – Rosja 3:0 (25:16, 25:22, 25:22)

 

Podobnie, większych problemów nie sprawili Włochom siatkarze z Tunezji. Ci drudzy najbardziej wyrównaną walkę zdołali prowadzić w pierwszym secie. To wtedy doprowadzili do remisu po drugiej przerwie technicznej. W pozostałych partiach Włosi byli wyraźnie lepsi, nie dopuszczając, by przeciwnicy podgonili wynik.

 

Tunezja – Włochy 0:3 (19:25, 21:25, 18:25)

 

Przedostatnie sobotnie spotkanie przypadło w udziale Australii i Iranowi. Mecz nie był jednostronny, choć wynik może wskazywać na coś innego. Kangurom najtrudniej grało się w pierwszej partii, którą bezspornie wygrali Irańczycy. Lepiej było w kolejnych. Australijczycy byli na prowadzeniu w każdym secie, jednak tylko w drugim nie roztrwonili swojej przewagi – wobec tego musieli uznać wyższość swoich rywali.

 

Australia – Iran 1:3 (22:25, 25:18, 18:25, 25:27)

 

Nie było niespodzianki w meczu USA z Japonią. Amerykanie bezproblemowo wygrali z gospodarzami, dominując szczególnie w elemencie bloku (11:1).

 

Japonia – USA 0:3 (19:25, 19:25, 21:25)