Siatkówka - PŚ: Polska wygrywa z Japonią!

  • Dodał: Agnieszka Nowak
  • Data publikacji: 02.10.2019, 14:33

Po bardzo zaciętym spotkaniu reprezentacja Polski pokonała 3:1 gospodarzy turnieju - Japończyków. Było to drugie zwycięstwo Biało-Czerwonych na tegorocznym turnieju.

 

Faworytami spotkania byli Polacy, którzy wczoraj pewnie pokonali reprezentację Tunezji 3:0. Znakomite zawody rozegrał wówczas Bartosz Kwolek. Nasz przyjmujący bez problemu kończył ataki i sprawiał rywalom trudności zagrywką. Biało-Czerwoni występują jednak w dość eksperymentalnym składzie, w którym brakuje niedawnych brązowych medalistów Mistrzostw Europy. Nasi dzisiejsi rywale również pokazali się wczoraj z dobrej strony. Gospodarze pokonali 3:0 Włochów, którzy wydawali się całkiem bezradni w starciu z japońskimi "samurajami". Choć w zespole Italii także zabrakło znaczących zawodników: Osmana Juantoreny, Ivana Zaytseva, czy Simone Giannellego ich koledzy zaprezentowali się po prostu słabo.

 

Polacy znakomicie otworzyli spotkanie. Ogromne problemy rywalom sprawił Norbert Huber swoimi kąśliwymi serwisami. Skuteczni byli także nasi skrzydłowi, w tym Bartosz Kurek, który po długiej nieobecności spowodowanej kontuzją pojawił się na parkiecie. W efekcie objęliśmy prowadzenie 4:1. Japończycy stopniowo odrabiali jednak straty i ostatecznie doprowadzili do remisu 12:12. Gra toczyła się punkt za punkt do stanu 17:16, kiedy to reprezentanci gospodarzy zaczęli popełniać proste błędy. W konsekwencji Biało-Czerwoni ponownie odskoczyli na trzy "oczka". Po kilku nieskończonych akcjach Polaków Japończycy wyrównali w decydującej fazie seta na 21:21. W końcówce nasi siatkarze grali jednak bezbłędnie i wykorzystywali kontrataki, dzięki czemu wygraliśmy pierwszą partię 25:23.

 

Drugiego seta lepiej rozpoczęli reprezentanci Japonii, którzy zdobyli 2-punktowe prowadzenie. Po skutecznych atakach Bartka Kurka i wygrywającej zagrywce naszego atakującego odrobiliśmy jednak tą stratę z nawiązką. Na pierwszej przerwie technicznej Polacy prowadzili już 8:6. Przewagę powiększyliśmy na 12:7 po znakomitych serwisach Kwolka i potrójnym bloku na atakującym japońskiej drużyny. Chwilę później Azjaci nie potrafili poradzić sobie z flotami Norberta Hunera, które maksymalnie utrudniły im przeprowadzenie skutecznego ataku. Dzięki temu nasza przewaga osiągnęła 10 punktów. Po koncertowej grze wygraliśmy 25:17.

 

W kolejnej odsłonie nasi zawodnicy napotkali niespodziewane problemy. Rozpędzeni rywale byli nie do zatrzymania w ataku, a Polacy znacznie obniżyli skuteczność ataku i przyjęcia. W konsekwencji Japończycy objęli prowadzenie 8:4. Kiedy problemy ze skończeniem akcji miał Bartosz Kurek, a nasz blok nadal nie funkcjonował trener Heynen zdecydował się wprowadzić do gry Artura Szalpuka i Kubę Kochanowskiego. Od tej pory nasza gra wyglądała coraz lepiej. Szalpuk zapewnił nam solidne przyjęcie skutecznie atakował. Dodatkowo kolejne problemy mocną zagrywką sprawił Japończykom Huber. To pomogło nam zmniejszyć stratę do dwóch punktów - 15:17. Niestety w końcówce rywale znakomicie spisywali się w defensywie, a ich potężne ataki były nie do obrony. W naszą grę wkradł się duży chaos i popełnialiśmy kolejne błędy. Japończycy wygrali tą partię 25:19.

 

Mimo że w ostatniej partii reprezentanci Japonii nie zwalniali tempa, Polacy wrócili do dobrej gry. Po dwóch szczelnych blokach i świetnych zagrywkach objęliśmy prowadzenie 13:8. Z każdą kolejną piłką Biało-Czerwoni coraz bardziej dominowali na boisku. Japończycy nie potrafili poradzić sobie z kolejnymi trudnymi serwisami naszych zawodników i przegrywali coraz więcej dłuższych wymian. Azjaci nie zdołali odrobić strat i ostatecznie przegrali 25:17, a tym samym całe spotkanie 1:3.

 

Polska - Japonia 3:1  (25:23, 25:17, 19:25, 25:17   )