Siatkówka plażowa - kwalifikacje do IO: polskie pary z bilansem 1-1

  • Data publikacji: 18.09.2019, 10:17

W chińskim Haiyang rozpoczął się turniej kwalifikacyjny w siatkówce plażowej do Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Uczestniczą w nim Katarzyna Kociołek i Kinga Wojtasik oraz Piotr Kantor i Bartosz Łosiak.Obie polskie pary zanotowały po zwycięstwie i porażce pierwszego dnia rywalizacji.

 

Stawką turnieju w Haiyang są olimpijskie przepustki. Aby już myśleć o wyjeździe do Tokio, należy znaleźć się w finale. O bilety do stolicy Japonii walczą dwa polskie duety - Piotr Kantor i Bartosz Łosiak oraz Katarzyna Kociołek i Kinga Wojtasik.

 

Jako pierwsi na piasku o 4 nad ranem czasu polskiego pojawili się Kantor z Łosiakiem. Ich przeciwnikami byli chilijscy bracia Grimalt. Początek pierwszego seta był niezwykle wyrównany, obie pary grały punkt za punkt, ale na przerwę techniczną to nasi siatkarze schodzili z minimalnym prowadzeniem 11:10.Po obowiązkowym timeoucie Polacy odskoczyli rywalom na 2-3 "oczka", dzięki świetnej postawie w obronie Łosiaka. Bracia Grimalt wzięli czas, ale na niewiele się on zdał. Łosiak kontynuował swoją koncertową grę, tym razem w polu serwisowym (18:14). Wypracowana wcześniej przewaga wystarczyła i to nasz duet cieszył się ze zwycięstwa w pierwszej partii.

 

Początek drugiego seta był zgoła odmienny. Rywale odskoczyli na kilka punktów, a na przerwie technicznej prowadzili już 13:8. Polacy gonili rezultat, zbliżyli się nawet na dwa "oczka" (13:15), ale bracia Grimalt ostatecznie zwyciężyli do 18.

 

Tie-break to z kolei bardzo dobra gra Kantora i Łosiaka. Nasi reprezentanci od początku dyktowali warunki na boisku. Co prawda, pozwolili przeciwnikom zbliżyć się na punkt (8:7), lecz potem znowu odskoczyli na bezpieczny dystans i zakończyli decydującego seta wynikiem 15:11.

 

Drugimi przeciwnikami Kantora i Łosiaka byli Czesi Ondrej Perusić i David Schweiner. Początek spotkania należał do Polaków. Przeciwnicy gonili rezultat, ale na przerwie technicznej przegrywali jednym punktem (10:11). Po przerwie...nasi siatkarze przestali niemalże grać. Czesi popisywali się skutecznymi blokami raz za razem, a Kantor i Łosiak się nie potrafili temu przeciwstawić. W efekcie porażka Polaków w pierwszej partii 14:21.

 

W drugim secie wcale nie było lepiej. Zaczęło się od kiepskiego przyjęcia, które powodowało, że Kantor i Łosiak nie potrafili skutecznie wyprowadzić akcji. Kryzys w grze Polaków się powiększał i nie udało się już go zatrzymać. Czesi rozbili naszych siatkarzy do 10 i to oni wyszli z pierwszego miejsca w grupie.

 

Tuż przed 5 rano polskiego czasu na boisko centralne wyszły Kinga Wojtasik i Katarzyna Kociołek. Ich rywalkami w pierwszym meczu były Holenderki Keizer/Mepellink. Początek spotkania należał do przeciwniczek, które krok po kroku budowały swoją przewagę. Na przerwie technicznej prowadziły 13:8. Nieco lepiej wyglądała gra Polek po obowiązkowym timeoucie, ale nie udało się wiele zdziałać w tej partii. Holenderki wygrały 21:16 i były bliższe zwycięstwa w całym meczu.

 

Wojtasik i Kociołek świetnie weszły w drugą partię. Prowadziły 4:0 i można było upatrywać w tym swoim szansy. Jednak im dalej w las, tym więcej przeszkód i błędów się pojawiało. Keizer i Mepelink "wrzuciły wyższy bieg" i wróciły do swojej znakomitej gry z pierwszej partii. Nie pozostawiły Polkom złudzeń, kto w tym spotkaniu jest lepszy i pewnie zwyciężyły ostatecznie  21:14, a w całym spotkaniu 2:0.

 

Wojtasik i Kociołek, by myśleć o pozostaniu w turnieju musiały pokonać Australijki Laird i Palmer. Nasze siatkarki zaczęły inauguracyjną partię, tak jak drugiego seta z Holenderkami - od znacznego prowadzenia. Tym razem nie powielały błędów z poprzedniego meczu i na przerwę techniczną schodzili przy wyniku 12:9 dla Polek. Po przerwie nic się nie zmieniło, Wojtasik i Kociołek konsekwentnie utrzymywały kilka "oczek" przewagi i zwyciężyły 21:17.

 

W drugiej partii nasze siatkarki się chyba zbyt mocno się rozluźniły, potwierdzając jak kobieca siatkówka bywa zmienną. Wyrównany początek, potem błędy w przyjęciu, brak skuteczności w ataku i pogrom w wykonaniu Australijek 21-11 dla zawodniczek z Antypodów.

 

Na szczęście w tie-breaku Wojtasik i Kociołek poradziły sobie znacznie lepiej. Gra była jednostronna, to Polki dominowały i zwyciężyły do 6, co oznaczało pozostanie w turnieju.

 

Kantor/Łosiak [POL] - Grimalt M./Grimalt E. [CHI] 2:1 (21:17, 18:21, 15:11)

Keizer/Meppelink [NED] - Wojtasik/Kociołek [POL] 2:0 (21:16, 21:14)

 

Kantor / Łosiak [POL] - Perusic / Schweiner [CZE] 0:2 (14:21, 10:21)
Laird / Palmer [AUS] - Wojtasik / Kociołek [POL] 1:2 (17:21, 21:11, 6:15)