Siatkówka - kwalifikacje IO: zmarnowana szansa Słoweńców, zwycięstwa faworytów

  • Data publikacji: 09.08.2019, 23:41

Bez niespodzianek zakończył się pierwszy dzień kwalifikacji siatkarzy do Igrzysk Olimpijskich w Tokio. Wszyscy faworyci wygrali swoje mecze, jednak nie obyło się bez emocji, zwłaszcza podczas spotkań rozgrywanych w grupie E w Petersburgu.

 

Grupa A:

 

W Warnie, gdzie swoje mecze rozgrywa grupa A, mecze wygrali faworyci. Brazylijczycy tylko w pierwszym secie mieli trudności w grze, później szło im już tylko lepiej. Pewnie zwyciężyli to spotkanie, zajmując fotel lidera turnieju kwalifikacyjnego. Bułgarzy natomiast, po piorunującym pierwszym secie w pojedynku z Egiptem, prawie przegrali drugiego. Taka postawa rywali okazała się kubłem zimnej wody dla gospodarzy, którzy na trzecią, i ostatnią, partię, wyszli już bardziej skupieni. Dzieła dokończyli, zwyciężając do 19.

 

Brazylia v Portoryko 3:0 (25:23, 25:19, 25:19)
Bułgaria v Egipt 3:1 (25:11, 33:31, 19:25, 25:19)

 

 

Grupa B:

 

Holendrzy mieli ogromne problemy ze zwycięstwem nad Koreą Południową. Gospodarze stali już nad przepaścią, przegrywali 0:2, trzeci set również nie układał się po ich myśli. Koreańczycy jednak wyciągnęli do nich pomocną dłoń i dzięki ich słabej grze Holandia odrodziła się. Po trudnej trzeciej partii ich rywale podłamali się. Od tego momentu szło im już tylko gorzej, co na swoją korzyść wykorzystali reprezentanci Holandii. Mniej problemów mieli w swoim meczu Amerykanie. Poza słabym trzecim setem, byli wyraźnie lepsi od swoich rywali. Belgowie nie posiadali praktycznie żadnych (prócz niezłego bloku) argumentów, by zatrzymać Jankesów, dlatego też musieli uznać ich wyższość.

 

Holandia - Korea Południowa 3:2 (23:25, 25:27, 26:24, 25:20, 15:12)
USA - Belgia 3:1 (25:20, 25:19, 17:25, 25:18)

 

 

Grupa C:

 

Dobre spotkanie zagrały reprezentacje Serbii i Australii. Mimo, że nie zakończyło się w pięciu setach, niewiele do tego zabrakło. Siatkarze z Australii zagrali jak równy z równym, mimo że na papierze są dużo słabszą reprezentacją. Brawa za dobrą grę należą się również Włochom, którzy póki co grają najrówniejszą i najlepszą siatkówkę ze wszystkich drużyn biorących udział w kwalifikacjach. Zawodnicy z Półwyspu Apenińskiego rozbili Kameruńczyków w przysłowiową "godzinę z prysznicem", nie dając im żadnych szans na pokazanie się z dobrej strony.

 

Serbia - Australia 3:1 (26:28, 25:19, 25:19, 32:30)
Włochy - Kamerun 3:0 (25:18, 25:18, 25:16)

 

 

Grupa D:

 

O meczu reprezentacji Polski z Tunezją pisaliśmy TUTAJ. Polacy wygrali szybko, zasłużenie i bez większych problemów. Ciekawszy, zgodnie z przewidywaniami, okazał pojedynek pomiędzy Francuzami i Słoweńcami. Pierwsze dwa sety zdecydowanie (mimo wyrównanej gry) należały do trójkolorowych. Ich problemy zaczęły się na początku trzeciej odsłony, kiedy stracili kilka punktów z rzędu. Słoweńcy utrzymywali ten wynik aż do samej końcówki. Wtedy ich świetna gra załamała się, a po zagrywce Le Roux stracili 5 punktów z rzędu, w wyniku czego przegrali całe spotkanie 0:3.

 

Polska - Tunezja 3:0 (25:15, 25:19, 25:19)

Francja - Słowenia 3:0 (26-24, 25-20, 25-23)

 

 

Grupa E:

 

Chyba najciekawszym spotkaniem dzisiejszego dnia było starcie pomiędzy Iranem a Kubą. Obie nacje słynne są z ognistych temperamentów, więc z całą pewnością można stwierdzić, że ciśnienie podczas tego meczu było wyraźnie podniesione. Ostatecznie lepsi okazali się Persi, ale Kubańczycy nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa w tym turnieju. Znacznie bardziej jednostronne było spotkanie Rosjan z Meksykanami. Sborna miała wygrać ten mecz bez problemów i tak też uczyniła. jutro zmierzą się z Kubańczykami i może to być naprawdę świetne starcie.

 

Iran - Kuba 3:2 (23:25, 26:28, 25:17, 25:16, 15:10)
Rosja - Meksyk 3:0 (25:15, 25:11, 25:17)

 

 

Grupa F:

 

W odległym Ningbo gospodarze po zaciętym spotkaniu pokonali Finów. Chińczykom pomagała licznie zgromadzona w hali publiczność, dzięki której w końcówkach zachowywali więcej spokoju niż ich rywale. Jedynie w drugim secie powinęła im się noga, ale to nie przeszkodziło im w ostatecznym zwycięstwie. Drugi mecz również był zacięty, a zawodnicy obu Ameryk zapewnili kibicom dobre widowisko. Więcej szczęścia w końcówkach dopisywało jednak Argentyńczykom, którzy są jednym z dwóch faworytów do zakwalifikowania się na igrzyska i to właśnie oni dziś wyraźnie się do tego turnieju zbliżyli.

 

Chiny - Finlandia 3:1 (25:22, 21:25, 25:22, 25:23)
Argentyna - Kanada 3:1 (25:23, 22:25, 27:25, 25:23)