Siatkówka - kwalifikacje IO: Polki rozbiły Portoryko

  • Data publikacji: 02.08.2019, 22:10

Przed Polkami pierwszy mecz w kwalifikacjach olimpijskich. Na pierwszy ogień - Portorykanki. Polki nie do końca wiedziały, czego się po rywalkach spodziewać. Podopieczne Jacka Nawrockiego w pełni zmobilizowane weszły w ten mecz i zakończyły go w pięknym stylu za trzy punkty. 

 

Nie do końca było wiadomo, czego spodziewać się po tych przeciwniczkach. Trener wraz z siatkarkami na pewno dokładnie przeanalizowali Portorykanki. Na początku seta Polki dobrze wykorzystywały tę wiedzę, bo już od pierwszych piłek udało im się wypracować przewagę i trzymały rywalki na dystans. Na pierwszą przerwę techniczną Biało-Czerwone schodziły z czteropunktową nadwyżką (8:4). Po przerwie spokojnie budowały dalej tę przewagę. Szkoleniowiec rywalek poprosił o czas przy stanie 12:5 dla naszych reprezentantek. Po powrocie na parkiet rywalki nabrały wiatru w żagle i nagle zrobiło się 13:10, przez co tym razem to Nawrocki wziął przerwę dla swoich siatkarek. Zrobiło się gorąco, bo z siedmiu oczek więcej zrobiły się zaledwie dwa (14:12). Na szczęście Polki tak łatwo nie odpuszczały i przed drugą techniczną dołożyły jeszcze dodatkowe dwa punkty (16:12). Czas Nawrockiego dobrze zadziałał na jego podopieczne, bo zaczęły znów budować tę przewagę. W końcówce prowadziły 20:16. Pierwszą setową nasze reprezentantki miały przy stanie 24:17. Nie sposób było tego nie doprowadzić do końcowego zwycięstwa (25:18). 

 

Druga partia była już bardziej wyrównana. Polskie siatkarki ciągle trzymały rękę na pulsie, ale przeciwniczki nie pozwolił już na tak gwałtowne odskoczenie z wynikiem. Pierwsza przerwa techniczna była dla Polek - 8:5. Po powrocie na parkiet Portorykanki wyrównały, ale remis nie trwał długo. Jacek Nawrocki dobrze ustawił swoje zawodniczki, które potrafił znów zdobyć taką różnicę punktową. Na drugiej przerwie także miały trzy punkty więcej (16:13). Nie potrafiły jej jednak długo utrzymać, ponieważ rywalki nie dość, że doprowadziły do równego wyniku (17:17), to jeszcze wyszły na prowadzenie pierwszy raz w tym spotkaniu. Tym razem końcówka była już bardzo zacięta, nie było powtórki z inauguracyjnej partii. Wynik zaczął Polkom nawet uciekać, bo zrobiło się niebezpiecznie (19:21). Coraz więcej błędów w naszych szeregach, więcej udanych akcji po stronie przeciwniczek. To przyjezdne miały piłkę setową (24:21). Było blisko przegranej, ale nasze waleczne siatkarki odrobił trzy setbole, trzeciego po asie serwisowym Wołosz. Po długiej walce na przewagi to nasze reprezentantki wyszły obronną ręką z sytuacji i prowadziły już 2:0 w setach. 

 

Podbudowane taką zmianą sytuacji Biało-Czerwone, znakomicie weszły w tę trzecią i tym samym ostatnią partię tego meczu. Doskonale radziły sobie od początku jej trwania. Wypracowały sobie już punktów przewagi, dzięki czemu pierwsza techniczna była ich (8:4), a po niej dołożyły jeszcze jedną cenną zdobycz. Znów na tablicy pojawił się zadowalający wynik, podobny do tego z pierwszej odsłony pojedynku (13:5). Przed Polkami stało teraz zadanie szybko dokończyć ten mecz za trzy punkty, co zbliży je do awansu. Przewaga rosła... Rosła i wyglądała świetnie. Aż dziesięć oczek więcej na koncie gospodyń turnieju. We Wrocławiu działo się w tym momencie dużo dobrego dla naszej kadry. Po dziesięciu przyszedł czas i na jedenaście... 16:5 na drugiej przerwie technicznej. Coś niewiarygodnego. Już tak niewiele dzieliło Biało-Czerwone od całej puli. Przegrana nie wchodziła już w grę, ale w grę wchodziła dekoncentracja w szeregach Polek. To też nie miało miejsca. 22:12 to idealne odzwierciedlenie sytuacji na boisku. Piłka meczowa przy 24:13. Wspaniały wynik, Portorykanki zostały w tym secie zmiecione z parkietu. Ten pierwszy meczbol stracony po złej zagrywce naszej siatkarki. 25:15, takim wynikiem zakończył się ten trzeci set. 

 

Polska - Portoryko 3:0 (25:18 30:28 25:15)