Tokio 2020 - co nas czeka za rok (8) - 31 lipca

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 31.07.2019, 10:35

To będzie dzień, który zamknie pierwszy tydzień walki o medale na igrzyskach w Tokio. To po pierwsze. Po drugie na olimpijskie areny wkroczy Królowa Sportu czyli lekkoatletyka, dyscyplina, która od lat przynosi nam najwięcej powodów do radości. Nie inaczej będzie w Tokio, taką mamy nadzieję, choć piątek będzie jeszcze tylko przystawką do dań głównych, które czekają nas w kolejnych dniach.

 

SZCZEGÓŁOWY PROGRAM 31 LIPCA

 

PROGRAM TOKIO 2020 WEDŁUG DNI

 

Tak naprawdę piątek w Polsce zacznie się jeszcze w czwartek. Otóż o 23:30 polskiego czasu (w Tokio będzie 6:30) na trasę wyruszą chodziarze, by walczyć o medale na dystansie 20 kilometrów. Od czasu zakończenia kariery przez Roberta Korzeniowskiego na konkurencje chodziarskie patrzymy z mniejszym napięciem, tak też będzie i w środku nocy 31 lipca, bo Polacy raczej w walce o medale liczyć się nie będą. O 2:00 rozpocznie się sesja poranna, a w niej będzie już na co popatrzeć. Po pierwsze eliminacje rzutu dyskiem z Piotrem Małachowskim (i pewnie jeszcze z którymś z Polaków) - tu będziemy sobie zadawać pytanie, czy dwukrotny medalista olimpijski jest w stanie nawiązać do swoich najlepszych występów w karierze? Patrząc na ostatnie miesiące nie będzie łatwo, ale jest to zawodnik, który wiele razy pokazywał, że na najważniejsze imprezy potrafi przygotować genialną formę. Odbędą się też eliminacje męskiego skoku wzwyż. Tu na razie żaden z Polaków nie wypełnuł olimpijskiego minimum, więc trudno coś pisać o szansach. Minimum ma za to Ewa Swoboda. Nasza sprinterka z roku na rok staje się dojrzalsza i zbliża się do światowej czołówki, choć w uzyskiwanych czas wielkiego progresu nie ma. Polkę stać na przejście eliminacji, może na awans do półfinału, ale na olimpijski półfinał musi jeszcze mocno poprawić swój czas. W tejże sesji eliminacje rozegrane zostaną w konkurencjach 800 metrów kobiet i 400 metrów przez plotki mężczyzn.

 

Sesja wieczorna rozpocznie się w samo południe polskiego czasu. Tu emocjonować się będziemy przede wszystkim eliminacjami pchnięcia kulą kobiet, w których o olimpijski finał powinna skutecznie powalczyć Paulina Guba. Swój olimpijski debiut przeżyje sztafeta mieszana 4x400 metrów, konkurencja będąca kolejnym dowodem, że MKOl coraz mocniej stawia na konkurencje mikstowe. To może być bardzo ciekawa konkurencja z polskiego punktu widzenia - obecnie do naszej czwórki należy najlepszy wynik w tym roku na świecie. Jednak jest to na tyle nowa konkurencja, że wiele w tym względzie może się zmienić. Wiele mądrzejsi będziemy po tegorocznych mistrzostwach świata w Dosze, które będą też pierwszą okazją do zdobycia olimpijskiej kwalifikacji. Prócz tego w tej sesji odbędzie się finał biegu na 10 000 metrów mężczyzn, eliminacje 5000 metrów i trójskoku kobiet.

 

Niemal równolegle ze zmaganiami lekkoatletów kończyć się będą powoli konkurencje pływackie igrzysk. O 3:30 w sesji finałowej walka o medale odbędzie się na dystansach 200 metrów klasykiem i 100 metrów dowolnym kobiet oraz 200 metrów zmiennym i 200 metrów grzbietowym mężczyzn. Ten ostatni może być dla polskich kibiców interesujący, bo może zobaczymy w nim Radosław Kawęckiego. Nasz grzbiecista na niedawno zakończonych mistrzostwach świata w Gwangju otarł się o podium na tym dystansie. Może w Tokio będzie lepiej i zobaczymy go w gronie najlepszych trzech pływaków na tym dystansie? W wieczornej sesji eliminacyjnej powinniśmy zobaczyć na 50 metrów dowolnym Katarzynę Wasick i Pawła Juraszka.

 

Wcześnie rano, bo już o 1:00 rywalizację rozpoczną specjaliści WKKW. W tej konkurencji zobaczymy trójkę Polaków i z całą pewnością na ich walkę o jak najlepsze miejsce popatrzymy z przyjemnością. W pierwszym dniu odbędzie się ujeżdżenie, dla mnie osobiście najmniej interesująca część tej pięknej konkurencji, ale dla wielu wręcz odwrotnie - najbardziej warta oglądania. Nie łudźmy się, Polacy nie są w stanie nawiązać do bardzo dawnych już medalowych tradycji polskich jeźdźców, ale stać ich na miejsce w czołowej dziesiątce klasyfikacji drużynowej. Indywidualnie będzie o taki sukces trudno, ale przecież w sporcie nie ma rzeczy niemożliwych.

 

W piątek zakończy się rywalizacja wioślarzy na Sea Forest Waterway. Zaplanowano cztery finały A - w jedynkach i ósemkach kobiet i mężczyzn. Na medale chyba raczej liczyć nie możemy, ale kto wie, czy w konkurencjach męskich w decydujących wyścigach nie zobaczymy Natana Węgrzyckiego i naszej dziewięcioosobowej osady. Finały wioślarskie nałożą się czasowo na pływackie i poranną sesję lekkoatletyczną, więc będziemy musieli sprawnie operować pilotem, albo nieustannie patrzeć na relację tekstową na poinformowani.pl. U nas przynajmniej nie przeszkodzą Wam reklamy podpasek, proszków do prania, żylet i całego innego badziewia jakie tworzy świat.

 

Sporo już emocji jak na jeden dzień? No ale to nie wszystko. Nieustannie liczymy, że co drugi dzień emocjonować się będziemy kolejnymi meczami naszych siatkarzy i piłkarzy ręcznych. Znając przewrotny los, ich mecze nałożą się na najciekawsze momenty rywalizacji lekkoatletów, wioślarzy i pływaków. Takie kłopoty to jednak przyjemność, chętnie będziemy takie "rozdwojenie" albo i "roztrojenie" przeżywali codziennie.

 

Kto jeszcze z Polaków może nam dostarczyć rozrywki w ostatni lipcowy, zapewne upalny dzień? Raczej nie szpadziści, którzy na igrzyska się po prostu nie zakwalifikują. Raczej nie badmintoniści i tenisiści stołowi, którzy w decydujących o rozdziale medali fazach tych dyscyplin brać będą udział li tylko w charakterze kibiców. No a może na koniec zmagań na tatami o miłą niespodziankę postara się w kategorii powyżej 100 kg Maciej Sarnacki? Albo o niespodziankę postara się któryś z naszych kajakarzy górskich w konkurencji K1 - Dariusz Popiela, Mateusz Polaczyk? Może o medale walczyć będą nasi tenisiści ziemni?

 

W każdym razie na ten dzień warto wziąć urlop. Będzie mnóstwo oglądania, emocjonowania się. O spektakularne zwycięstwa będzie dziś naszym sportowcom trudno, co nie znaczy, że nie mamy im kibicować!

 

będziemy wniebowzięci: medal Kawęckiego i w wioślarstwie

realnie: miejsca w czołowej ósemce Kawęckiego i w wioślarstwie, udane eliminacje lekkoatletów

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.