Tour de France: piękne zwycięstwo Pinota na Tourmalet

  • Dodał: Jakub Łosiak
  • Data publikacji: 20.07.2019, 17:23

Na czternastym etapie Tour de France byliśmy świadkami pięknego spektaklu. Po niezwykle zaciętej walce na Tourmalet triumfował Thibaut Pinot (Groupama - FDJ). Liderem pozostał Julian Alaphilippe (Deceuninck - Quick Step), który na dzisiejszym etapie był gorszy tylko od Pinota.

 

W sobotę na kolarzy czekał krótki, bo zaledwie 117km, ale bardzo dynamiczny i bardzo trudny etap. Na trasie znajdowały się dwa trudne podjazdy: Col de Soulor i mityczne Tourmalet, na którym usytuowana była meta. Finałowa wspinaczka liczyła 19 km o średnim nachyleniu ponad 7%.

 

Profil etapu wyglądał bardzo groźnie, ale o trudności etapu decydują sami kolarze i dzisiaj się nie oszczędzali. Od peletonu oderwała się 17 osobowa ucieczka: Peter Sagan (Bora-Hansgrohe), Alexis Vuillermoz (AG2R La Mondiale), Vincenzo Nibali, Matej Mohoric (obaj Bahrain-Merida), Matthieu Ladagnous (Groupama-FDJ), Carlos Verona (Movistar), Luis Leon Sanchez (Astana), Sergio Henao (UAE Team Emirates), Lennard Kämna (Sunweb), Tim Wellens (Lotto-Soudal), Lilian Calmejane, Romain Sicard, Rein Taaramëe (wszyscy Total Direct Energie), Ilnur Zakarin, Marco Haller (obaj Katusha-Alpecin), Guillaume Martin (Wanty-Groupe Gobert) i Elie Gesbert (Arkéa-Samsic). Peleton nie pozwolił im jednak uzyskać zbyt dużej przewagi.

 

Tempo w głównej grupie na początku dyktowała Groupama - FDJ. Na Col du Soulor na czoło wyszła ekipa Movistaru i narzuciła bardzo mocne tempo. Skutkowało to tym, że kilku faworytów miało poważne problemy. Szybko odpadł Romain Bardet (AG2R La Mondiale) i definitywnie pożegnał się z walką o żółtą koszulkę. Z tyłu został także Adam Yates (Mitchelton - Scott), ale na zjeździe z pomocą kolegów z zespołu dołączył do grupy faworytów. Tempa Movistaru nie wytrzymał także Michał Kwiatkowski (Team Ineos).

 

W ucieczce również wiele się działo. Na pierwszej pozycji na szczyt wjechał Tim Wellens i umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji górskiej. Tuż za nim był Nibali, a 10 sekund tracił do nich Elie Gesbert. Ta trójka na zjeździe połączyła się, a potem dojechali do nich: Zakarin, Calmejane, Kamna, Sanchez i Sicard. Romain Sicard długo nie czekał i jeszcze przed rozpoczęciem podjazdu pod Tourmalet zaatakował. Francuz rozpoczął podjazd z przewagą 50 sekund nad Gesbertem i Calmejanem. Nad peletonem miał półtorej minuty przewagi.

 

Na Tourmalet ponownie problemy miał Adam Yates i już na początku odpadł od głównej grupy. Na czele pozostał już tylko Elie Gesbert i miał pół minuty przewagi. 10 km przed metą Francuz został złapany przez ekipę Movistaru. Dość nieoczekiwanie Movistar zamęczył swojego lidera Nairo Quintanę, który stracił kontakt z grupą lidera. Jako pierwszy na atak zdecydował się Warren Barguil (Arkea-Samsic) i zyskał 25 sekund przewagi. Kontrolę na czele grupy faworytów przejął David Gaudu, pracujący dla Thibaut Pinota (Groupama - FDJ). Dzięki jego pracy Barguil został doścignięty.

 

Świetnie jechała drużyna Jumbo Visma, która 3 km przed metą w czołówce miała jeszcze trzech kolarzy. Po zaciągu George'a Bennetta dystans tracili Rigoberto Uran (EF Education First) i Jacob Fuglsang (Astana). Kłopoty miał też Geraint Thomas (Team Ineos). Z niewielkiej grupki w końcówce zaatakował Thibaut Pinot i odniósł piękne zwycięstwo. Na drugiej pozycji do mety dojechał niezmordowany Julian Alaphilippe (Deceuninck - Quick Step) i pozostał liderem. Trzeci był Steven Kruijswijk (Jumbo Visma). W generalce Alaphilippe ma już ponad dwie minuty przewagi nad drugim Geraintem Thomasem.