Siatkówka - LN 2019: Kolejne trzy punkty zdobyte!

  • Data publikacji: 29.06.2019, 19:45

Już dziś przedostatni mecz reprezentantów Polski w tej fazie siatkarskiej Ligi Narodów. Sobotnim rywalem byli Niemcy - przeciwnik trudny i wymagający, niegdyś prowadzony przez naszego obecnego selekcjonera. Zwycięstwo dało Polakom większe szanse na awans do Final Six. Niemcy pokonani 3:1!

 

Podopieczni Heynena świetnie weszli w to spotkanie, a zaczęli od prowadzenia, które dali im za to ich rywale po serwisie w siatkę. Niedługo później zrobiło się 6:3. Taka przewaga utrzymywała się tylko przez moment. Jak na początek rywalizacji, naszi siatkarze spisywali się bardzo dobrze i budowali ładny wynik (9:4). Z małymi perypetiami i kilkoma challengami, utrzymali do końcówki taką różnicę. Ta różnica była spora, a zwycięstwo nad graczami Gianiego coraz bliższe (21:16). W fazie gry o wygraną zdobycie seta nie przyszło od razu, ale prowadzenie było na tyle duże, że nie musieli się tak spinać. Ostatecznie partia padła łupem Biało-Czerwonych 25:19.

 

Druga odsłona tego pojedynku zaczęła się równo (3:3). Jednak za moment nasi zachodni sąsiedzi wypracowali sobie trzy punkty przewagi (7:4), komplikując polskim siatkarzom sprawę. Choć podopieczni Heynena odrobili większość straty, to skuteczność Niemców w tym secie sprawiała im kłopoty. W porównaniu do początków pierwszej partii, rywale popełniali mniej błędów. Pierwsza przerwa techniczna przy stanie 8:6 dla gospodarzy. Po powrocie na parkiet na szczęście wzrosła też skuteczność Polaków, którzy odrobili już całą stratę do przeciwników. Wtedy też w końcu to nasi wyszli na prowadzenie, pierwszy raz w tym secie (12:10) i ta różnica 1-2 punktów utrzymywała się przez jakiś czas. Rywale znów zaczęli prowadzić na 14:13, po niewiarygodnej obronie. W tym momencie Vital Heynen wziął czas. Po powrocie na boisko dołożyli jeszcze jedno oczko. Na drugą techniczną zawodnicy schodzili przy 16:13 dla Niemców. Nienajlepiej wychodziło przyjęcie, co wykorzystywali gospodarze. Zdobyli serię punktów po dobrych serwisach Brehme. Druga przerwa nie wybiła go z rytmu. Precyzyjny serwis, po którym nastąpił znakomity blok i już cztery punkty więcej. Dopiero wtedy Brehme się pomylił, ale... Kaczmarek też zepsuł serwis. W końcówce odrobili dwa oczka, zbliżając się na 18:20. Wtedy Giani poprosił o czas, chcąc wybić Kłosa z uderzenia. A na trybunach dosyć dziwna sytuacja, bo spiker zachęcał kibiców, żeby skandowali "Polska". Udało się trenerowi Niemców - jego podopieczni zdobyli dwa punkty po przerwie (22:18). Pierwszą piłkę setową Niemcy mieli przy 24:20. Nie wykorzystali jej, ale drugą oddał im Huber po serwisie w aut. 25:21 dla rywali. 1:1 w setach. 

 

 

Znacznie lepiej układała się już ta kolejna partia. Dobra gra sprawiła, że to po stronie Polaków było prowadzenie 10:6. Gospodarze znów zaczęli popełniać błędy, a po naszej stronie było ich mniej. Była w końcu też walka w obronie. Na drugiej przerwie technicznej sześć punktów nadwyżki (16:10). Działo się coś niesamowitego. Po przerwie przy serii naszych reprezentantów Niemcy zdołali zdobyć tylko dwa punkty i nagle zrobiło się 22:12. Piłka setowa przy 23:13, wygrali 25:14. 

 

Tę czwartą partię zespoły rozpoczęły od gry punkt za punkt. Biało-Czerwoni nadal trzymali dobry poziom skuteczności. Pierwsza przerwa techniczna z plusem dla Niemców - 8:6. Siatkarze Heynena szybko odrobili i znowu ta gra szła łeb w łeb. Na drugą techniczną to Polacy schodzili z przewagą (16:14). Gospodarze odrobili, ale chwilę później znów tracili dwa oczka, a Giani wziął czas (18:16). W końcówce było 20:17 dla naszych, ale rywale dwa z tych punktów odzyskali. W końcówce był już remis 21:21, po którym to Niemcy prowadzili  (22:21). To była roszada punktowa. Zrobiło się gorąco i dla Biało-Czerwonych niebezpiecznie, bo ta gra była znów równa. Udało się! Koniec seta należał do nas! 

 

Polska - Niemcy 3:1 (25:19 21:25 25:14 25:23)