Mińsk 2019 - Badminton: planowe zwycięstwo, planowe porażki

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 24.06.2019, 21:26

Reprezentanci Polski nie zaskoczyli w pierwszym dniu turnieju badmintonowego Igrzysk Europejskich w Mińsku. Wygrał Michał Rogalski, przegrali debel i mikst - ze zdecydowanie wyżej notowanymi rywalami.

 

Przypomnijmy, że turniej w Mińsku ma rangę mistrzostw Europy, czyli zaliczany jest do rankingu olimpijskiego i rozgrywany jest według formatu olimpijskiego czyli grupowo-pucharowego. Najpierw w grupach każdy gra z każdym, dwie najlepsze pary (lub oczywiście singliści) z grupy awansują do fazy pucharowej. Polski dzień w Falcon Club, gdzie grają badmintoniści, rozpoczęli Magdalena Świerczyńska i Paweł Śmiłowski. W grupie C zagrali z rozstawionymi z numerem 3. Niemcami Markiem Lamsfussem i Isabel Herttrich. Zgodnie z przewidywaniami, polska para, ostatnio rzadko grająca wspólnie na międzynarodowej arenie, okazała się od rywali słabsza. Nieznacznie, ale jednak. W obu setach Niemcy od początku obejmowali nieznaczne prowadzenie i utrzymywali je konsekwentnie do końca. Sprawę wygranej załatwili w dwóch setach. W drugim meczu Holendrzy Selena Piek i Robin Tabeling pokonali Svetlane i Mishę Zilbermanów z Izraela. To właśnie z Izraelczykami przyjdzie polskiemu mikstowi zagrać jutro kolejny mecz.

 

Magdalena Świerczyńska/Paweł Śmiłowski - Isabel Herttrich/Mark Lamsfuss (Niemcy) 16:21, 15:21

 

Niespodzianki nie było też - i to na szczęście - w meczu Michała Rogalskiego z Cristianem Savinem. Wicemistrz Polski nie miał większych problemów z rywalem, raczej dopadały go kłopoty z własną koncentracją, stąd Mołdawianin w pierwszym secie odrobił w końcówce znaczną część strat (wynosiła ona w pewnym momencie 10 punktów). Na szczęście Rogalski szybko wrócił do meczu i drugą partię wygrał do 10. Jutro Polak gra z Portugalczykiem Bernardo Atilano, który dziś przegrał w dwóch setach z Markiem Caljouvem. Jeśli wygra, to zapewni sobie awans do 1/8 finału i z Holendrem zagra tylko o wygraną w grupie. Sport jest sportem, ale wygranej Savina z Caljouvem nie należy zbyt mocno brać pod uwagę.

 

Michał Rogalski - Cristian Savin (Mołdawia) 21:16, 21:10

 

W sesji wieczornej Miłosz Bochat i Adam Cwalina zmierzyli się z rozstawionymi z jedynką Duńczykami Andersem Skaarupem Rasmussenem i Kimem Astrupem. Duńczykom daleko jeszcze do poziomu najlepszych par duńskich ostatnich lat (np Carstena Mogensena i Mathiasa Boe), niemniej są faworytami turnieju. Polacy, podobnie jak para mieszana, choć to mistrzowie Polski, mający na koncie sporo wygranych turniejów i udział w dwóch mistrzostwach świata, ostatnio niewiele grali na międzynarodowej arenie. Trener Kim eksperymentuje z zestawieniami par, co mogło się odbić na poziomie zgrania Adama i Miłosza. Jednak pierwszy set w wykonaniu naszej pary był bardzo dobry, Duńczycy chyba nie byli na to przygotowani, bo nim się obejrzeli przegrywali już 4-5 punktami. Wyrównali tuż po przerwie, potem gra była punkt za punkt i ostatecznie w grze na przewagi triumfowali Bochat i Cwalina. Na początku drugiej partii zapachniało niespodzianką, bo polska para prowadziła 5:3, ale potem na korcie istnieli już tylko Duńczycy, a w polskiej grze coś kompletnie stanęło. W drugim secie faworyci triumfowali 21:10. Decydującą partię nieco lepiej zaczęli Polacy, ale potem znów do głosu doszli rywale, którzy bezlitośnie wykorzystywali polskie błedy. Ostatecznie Duńczycy wygrali do 14. Kolejnymi rywalami Polaków będą Holendrzy Jelle Maas i Robin Tabeling i najprawdopodobniej wynik tego meczu zadecyduje o awansie do ćwierćfinału. Czwarta włoska para jest raczej najsłabsza w grupie.

 

Miłosz Bochat/Adam Cwalina - Anders Skaarup Rasmussen/Kim Astrup (Dania) 22:20, 10:21, 14:21

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.